rozsadnie byloby gdyby najpierw zaczynali oszczednosci od siebie, a nie zaczynaja doic pracodawcow, przekonany jestem ze autor artykulu ma racje

Chyba lisek lizusek?

MATA CO CHCETA! Trzeba było myśleć przed wyborami a nie wierzyć w durnowate obietnice i strasznie "diabłem". Zauważam u mych inteligentnych znajomych że tak jak argumentację o wprowadzeniu stanu wojennego łyknęli że było to mniejsze zło tym samym głupim tekstem tłumaczą wybór półgłówka na premiera i straszą że być mogło zdecydowanie gorzej - pytam się co mogło być gorzej odpowiedzią jest wszystko!! - Taka logika ynteligenta

Ale czego się spodziewaliście po tusku? Ten typ jest totalnie oderwany od rzeczywistości. Pojęcie o prowadzeniu państwa ma takie jak o lotach na Marsa. Gość nie ma żadnego pomysłu aby uzdrowić kraj i wyciągnąć z zapaści. Ta cała zielona wyspa to jedna wielka bzdura i bujda na resorach. Cztery lata totalnie zmarnowane. I z czego mamy się cieszyć? Że co? Że parę kilometrów dróg zostało wybudowanych? Akurat to nie jego zasługa. Te drogi to się należą obywatelom jak psu buda. Tak naprawdę nie wiadomo w jakim stanie są finanse państwa. Do rostowskiego też nie można mieć żadnego zaufania. Tacy jak on są najgorsi. Arogancki bufon, którego mottem życiowym jest kreatywna księgowość. Brak skutecznych reform, znakomicie obnaża dzisiaj stan gospodarki, a co za tym idzie, wartość złotego. Ten pieniądz nie ma dzisiaj żadnej wartości. Inflacja pożera go jak wąż małą mysz. Najgorsze jest jednak to, że na horyzoncie nie ma nikogo komu można by powierzyć prowadzenie kraju. Albo pomioty po PRLu, albo odrzuty z dawnej Solidarności. I to jest największy problem. Nigdy nie będzie dobrze jeśli u władzy będą ludzie mający coś wspólnego z PRLem bądź Solidarnością. Niestety. Ich czas już minął. Dzisiaj potrzeba tutaj innych ludzi, kreatywnych, o całkowicie innym światopoglądzie bez ogladania się wiecznie na przeszłość.

Praca w polsce to dobro luksusowe - jest wysoko opodatkowana (od 40% wzwyż) i ściśle reglamentowana (reguluje się dostęp do około 400 wykonywanych zawodów). W dodatku co drugie miejsce "pracy" (bo budżetówka nic nie wytwarza albo robi to znacznie gorzej niż firmy prywatne) to budżetówka gdzie trzeba mieć znajomości lub układy w partii.