"Jak wynika z danych BIK, liczba zapytań ze strony firm pożyczkowych w tygodniu 06-12.04. br. spadła w ujęciu rocznym aż o - 64,7%, a w porównaniu do tygodnia poprzedzającego, tj. 30.03-05.04. br. spadek wyniósł - 25,5%" - czytamy w komunikacie.
Lockdown spowodowany koronawirusem to nie jedyna przyczyna zarażenia rynku pożyczkowego, zaznaczono.
"U źródeł obecnego załamania na rynku pożyczkowym leżą przyczyny zarówno po stronie popytowej, jak i podażowej. Trzeba pamiętać, że część firm pożyczkowych działa w tradycyjnym modelu sprzedaży bezpośredniej. Lockdown spowodował w związku z tym zamrożenie tej części sieci sprzedaży, a w konsekwencji sparaliżowało funkcjonowanie operacyjne. Czynniki popytowe związane są z obawą części potencjalnych pożyczkobiorców o swoje przyszłe dochody, a tym samym efekt psychologiczny, ograniczają skłonność Polaków do zaciągania zobowiązań, co w konsekwencji przekłada się na spadek aktywności pożyczkowej. Należy również wspomnieć o czynniku regulacyjnym związanym z niekorzystnymi dla firm pożyczkowych zapisami w tzw. tarczy antykryzysowej (obniżenie maksymalnego oprocentowania) i bezprecedensowej, najniższej w historii, obniżce stóp procentowych, co istotnie obniża rentowność działalności pożyczkowej. Nie można również abstrahować od utrudnionego w obecnych realiach rynkowych finansowania działalności firm pożyczkowych
obligacjami korporacyjnymi" - skomentował główny analityk BIK Waldemar Rogowski, cytowany w komunikacie.
Biuro Informacji Kredytowej to jedyne biuro kredytowe w Polsce, które gromadzi i udostępnia dane o historii kredytowej klientów indywidualnych i przedsiębiorców z całego rynku kredytowego, oraz dane z obszaru pożyczek pozabankowych.