Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Na Książęcej znów niedźwiedzie

0
Podziel się:

Niewykorzystana przez byki okazja w końcu się zemściła i finisz handlu należał do niedźwiedzi.

 Roman Przasnyski 
  
Od lat związany z polskim rynkiem kapitałowym i bankowością inwestycyjną. Były pracownik naukowy na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Gdańskiego i doświadczony dziennikarz.
Roman Przasnyski Od lat związany z polskim rynkiem kapitałowym i bankowością inwestycyjną. Były pracownik naukowy na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Gdańskiego i doświadczony dziennikarz.

Słabsza postawa naszego parkietu, widoczna w czasie piątkowej euforii w Europie, w poniedziałek miała swoją kontynuację.

Niewykorzystana przez byki okazja w końcu się zemściła i finisz handlu należał do niedźwiedzi. Jedynym pocieszeniem może być fakt, że WIG20 zdołał utrzymać się powyżej 2400 punktów. Warto zauważyć, że spadki zagościły na niemal wszystkich parkietach naszego regionu oraz w Turcji.

Pierwsza część poniedziałkowej sesji na europejskich przebiegała podobnie jak piątkowy handel, choć przy dużo mniejszej skali zmian. Po neutralnym początku, indeksy w Paryżu i Frankfurcie ruszyły zdecydowanie w górę. Tym razem impulsem dynamizującym zwyżkę był nieoczekiwanie dobry odczyt wskaźnika Ifo, obrazującego nastroje niemieckich przedsiębiorców. Spodziewano się kontynuacji trwającej od kilku miesięcy tendencji spadkowej, tymczasem wzrósł on ze 103,2 do 104,7 punktu. W efekcie CAC40 zyskiwał wczesnym popołudniem 1 proc., a DAX tylko nieznacznie mu ustępował.

WIG20 po rozpoczęciu od niewielkiej, sięgającej 0,2 proc. zwyżki, przystąpił do naśladowania otoczenia, jednak podobnie jak w piątek, stanowiła ona jedynie miniaturową kopię zachowania głównych indeksów. Po godzinie udało mu się dotrzeć w okolice 2440 punktów, czyli 0,8 proc. powyżej piątkowego zamknięcia. Od tego czasu byki systematycznie oddawały swoją zdobycz i wczesnym popołudniem zaczęło się pojawiać zagrożenie zejściem pod kreskę. Osłabienie miało miejsce mimo utrzymywania się dobrych nastrojów w Europie i wyraźnego wzrostu notowań kontraktów na amerykańskie indeksy. Pesymistyczny scenariusz spełnił się pod koniec dnia i indeks znalazł się na minusie.

Dla indeksu blue chips nieoczekiwanie ciężarem okazały się nieźle dotąd zachowujące się akcje naszych rafinerii. Walory Lotosu, po prawie 20 proc. rajdzie, trwającym od pierwszych dni listopada, zniżkowały o 2 proc., przy bardzo wysokich obrotach. W przypadku papierów PKN Orlen dobra passa zaczęła psuć się już od kilku sesji. Poniedziałek przyniósł spadek przekraczający wczesnym popołudniem 1,5 proc. Pod koniec dnia w przypadku obu spółek sięgał on już 3,5 proc.

O ponad 1,5 proc. w dół szły akcje Tauronu, choć dzień zaczęły od wzrostu o podobnej skali. O prawie 1 proc. spadały walory Asseco, które również mają za sobą bardzo dobry okres. Cechą wspólną w przypadku wszystkich tych spółek wydaje się więc to, że inwestorzy przystępują do realizacji zysków. To nienajlepsza przesłanka na najbliższą przyszłość. Lepszą jest powrót sentymentu w odniesieniu do banków. Akcje Pekao i Aliora zwyżkowały po około 1 proc., a papiery PKO i mBanku szły w górę po kilka dziesiątych procent. WIG Banki był najlepiej zachowującym się indeksem branżowym, tuż po wskaźniku spółek telekomunikacyjnych. Ten ostatni rósł jednak głównie dzięki mniejszym spółkom, takim jak Tele-Polska i Midas, zwyżkującym po 3-4 proc.

Nadal powodem do niepokoju może być zachowanie segmentu małych i średnich spółek. Ich indeksy po spadkowej sesji z pierwszej połowy listopada nie wykazują żadnej chęci do zmiany tej tendencji i odreagowania, poza trwającym od kilku dni ruchem w bok. Nie wygląda to na razie jak budowanie bazy przez byki, może poza mWIG40, któremu pomagają znajdujące się w jego składzie większe spółki. Wśród średniaków wyróżniały się, poza wspomnianym Midasem, rosnące po 1-2 proc. akcje Farmacolu, Getin Noble, PKP Cargo, TVN i ING BSK. Wśród największych spadkowiczów nie brakowało jednak także niedawnych gwiazd. Po 1-2 proc. traciły między innymi papiery Inter Cars, Forte, Peliona, czy GPW. Tu także w większości przypadków widać realizację zysków.

Handel na Wall Street rozpoczął się od niewielkiego, sięgającego 02 proc. wzrostu indeksów, podtrzymujących dobre nastroje w Europie. Jednak Warszawa poszła śladem większości parkietów naszego regionu oraz giełdy tureckiej, gdzie wskaźniki już wcześniej zaszły pod kreskę. Ostatecznie WIG20 zniżkował o 0,3 proc., WIG30 spadł o 0,2 proc., WIG o 0,25 proc., WIG50 o 0,1 proc., a WIG250 o 0,8 proc. Jedynie mWIG40 zdołał uchronić się przed spadkiem, rosnąc o 0,2 proc. Obroty nadal były niskie i wyniosły niecałe 630 mln zł.

giełda
komenatrze giełdowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)