Blisko o 200 dolarów skoczyła cena złota w pierwszym kwartale tego roku. To najlepszy okres dla tego kruszcu od blisko 30 lat. Nie wykluczone, że opóźnianie podwyżek stóp procentowych przez USA będzie dalej napędzać notowania.
- Kończący się dzisiaj kwartał będzie na rynku złota najlepszy od 30 lat - zauważa Paweł Grubiak, członek zarządu i doradca inwestycyjny w Superfund TFI.
Ekspert wylicza, że notowania kruszcu dynamicznie rosły zwłaszcza w styczniu i lutym. Jeszcze na początku bieżącego roku cena złota znajdowała się poniżej poziomu 1100 dolarów za uncję. W marcu było to już powyżej 1280 dolarów.
Bilans kwartału byłby jeszcze lepszy, gdyby nie słabsza druga połowa marca. - Duży udział w tym miały wypowiedzi niektórych przedstawicieli Fed, sugerujące, że Rezerwa Federalna rozważa podniesienie stóp procentowych w USA w bieżącym roku i niewykluczony jest już nawet kwietniowy termin. Spadki jednak nie były duże w porównaniu do wcześniejszych zwyżek - podkreśla Paweł Grubiak.
W ostatnich dniach cena złota podskoczyła w górę, co znów było efektem wypowiedzi przedstawicieli Fed. Tym razem miały one wyjątkowo gołębi ton. Szefowa Rezerwy Federalnej, Janet Yellen, przypomniała, że sytuacja w globalnej gospodarce jest obecnie gorsza niż w grudniu, kiedy to przedstawiane były śmielsze plany dotyczące podwyżek stóp w USA w tym roku. W rezultacie Fed ma być ostrożny w zacieśnianiu polityki monetarnej.
Na podwyższone ryzyko zwrócił uwagę szef Fed z Chicago, Charles Evans. Powiedział, że właśnie ze względu na nie podwyżka stóp procentowych w USA już w kwietniu byłaby zaskakującym ruchem.
Paweł Grubiak uważa, że dane makroekonomiczne z amerykańskiej gospodarki są ostatnio w miarę dobre, jednak to prawdopodobnie nie wystarczy, by Fed zdecydował się na rychłą podwyżkę stóp. Rezerwa Federalna podkreśla, że obserwuje sytuację w całej globalnej gospodarce i nie będzie się spieszyła z podwyżką stóp w obliczu słabej kondycji gospodarek w Europie czy Azji.