Blokada Nord Stream 2, wyłączenie rosyjskich banków z systemu SWIFT, restrykcje związane z wymianą handlową, zamrożenie rezerw banku centralnego, ucieczka kapitału z giełdy i rekordowo słaby rubel. To i wiele innych skutków rozpętania wojny przez Rosję bardzo szybko odbije się na jej gospodarce.
Eksperci już teraz ostrzegają, że Rosję może czekać bankructwo. Należy przez to rozumieć utratę możliwości bieżącego regulowania zobowiązań finansowych. Uznany francuski ekonomista Christophe Barraud zauważa, że wtorkowe notowania rynkowe sugerują aż 65-procentowe prawdopodobieństwo takiego scenariusza.
Rosną koszty rosyjskiego długu
Powołuje się przy tym na rosyjskie swapy (CDS - credit default swaps), czyli specjalne instrumenty finansowe. Pokazują one m.in. koszt ubezpieczenia rosyjskiego długu publicznego. Ten wzrósł do rekordowego poziomu po tym, jak ostrzejsze sankcje nałożone na Rosję zmusiły Moskwę do podjęcia nadzwyczajnych środków w celu ochrony sektora finansowego.
Warto zauważyć, że sytuacja bardzo dynamicznie się zmienia na niekorzyść Rosji. Jeszcze w poniedziałek swapy ryzyka kredytowego ubezpieczające obligacje o wartości 10 mln dolarów na okres pięciu lat były wyceniane na około 4 mln dolarów z góry i 100 tys. dolarów rocznie, sygnalizując około 56-procentowe prawdopodobieństwo niewypłacalności.
Teraz te koszty wzrosły i prawdopodobieństwo niewypłacalności to już 65 proc. Według danych Bloomberga Rosja ma w obrocie obligacje denominowane w dolarach o wartości około 33 mld dolarów.
Sankcje wobec Rosji. Szybki krach
- Rosyjskie bankructwo jest teraz zupełnie realne - przekonuje Tim Ash, ekonomista Blue Bay Asset Management, cytowany przez "Financial Times". - To zdumiewające, jak wielcy mogą szybko upaść - dodaje.
Jak pisze "FT", dane firmy Tradeweb wskazują, iż cena rosyjskich papierów dłużnych wartych 7 mld dolarów i zapadających w 2047 roku spadła w poniedziałek o połowę do 33 centów za każdego dolara.