Zawirowania na amerykańskiej giełdzie. Tak zakończył się poniedziałkowy handel
O godz. 22 czasu polskiego zamknęły się notowania najważniejszych giełd w USA. Rynek na Wall Street, podobnie jak te w Europie i w Azji, przeżywał burzliwy poniedziałek. Wczesnym rankiem wszystkie trzy główne indeksy giełdowe osiągnęły najniższe poziomy od ponad roku, potem zaczęły odrabiać straty.
Na otwarciu sesji na Wall Street szeroki indeks S&P 500 tracił 3,24 proc., Nasdaq - 3,91 proc., a Dow Jones - 2,85 proc.
W ciągu dnia sytuacja mocno się zmieniła i indeksy dużo odrobiły. Na koniec notowań indeks S&P 500 stracił 0,28 proc., zamykając dzień na poziomie 5059 punktów. Indeks Nasdaq Composite zyskał 0,09 proc., zamykając się na poziomie 15 602 punktów, a Dow Jones spadł o 0,93 proc., do 37 958 punktów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rozwija biznesy od zera i zawsze wygrywa - Lech Kaniuk w Biznes Klasie
Reuters dodaje, że indeks zmienności CBOE, będący miernikiem strachu na Wall Street, przekroczył 60 punktów, osiągając najwyższy poziom od sierpnia 2024 r.
Agencja zwróciła uwagę, że S&P 500 stracił w tym roku już ponad 20 proc., licząc od najwyższego poziomu, który osiągnął w lutym. Oznacza to, że indeks ten, będący najważniejszym punktem odniesienia dla inwestorów, jest na drodze do "rynku niedźwiedzia", czyli długotrwałej bessy.
W opinii analityków, cytowanych przez agencję, poniedziałkowa sesja na Wall Street miała "szalony przebieg", ponieważ indeks Dow Jones Industrial, po słabym otwarciu, odnotował największy w historii wzrost punktów w ciągu dnia.
Amerykańskie cła. Rynki pełne obaw
Trwająca od końca ubiegłego tygodnia przecena na giełdach to efekt obaw związanych z polityką celną USA, a także prognozami amerykańskich banków inwestycyjnych dotyczącymi najbliższej przyszłości gospodarki Stanów Zjednoczonych.
Prezydent USA zaznaczył w poniedziałek, że jest skłonny rozmawiać, ale na "twardych warunkach" i zasygnalizował chęć pozostania przy cłach. Przed otwarciem giełdy w Nowym Jorku powiedział, że nie zamierza rezygnować ze swojej polityki nawet w obliczu gwałtownych spadków na giełdzie.
"Stany Zjednoczone mają szansę zrobić coś, co powinno było zostać zrobione dekady temu. Nie bądźcie słabi! Nie bądźcie głupi! Nie bądźcie panikanami (nowa partia oparta na ludziach słabych i głupich!). Bądźcie silni, odważni i cierpliwi, a wielkosć będzie rezultatem!" - napisał na swoim portalu Truth Social. Niecałą godzinę później powiadomił jednak, że rozmawia z "krajami całego świata", w tym z premierem Japonii, lecz stawia w tych rozmowach twarde warunki.
Po jego słowach notowania kontraktów futures na Wall Street poszły ostro w dół, a giełda zanotowała kolejne otwarcie na głębokim minusie.
Doradca prezydenta USA ds. handlu Peter Navarro powiedział w poniedziałek, że Unia Europejska musi znieść pozataryfowe bariery handlowe, w tym podatek VAT, by zawrzeć układ z USA.
Od inauguracji prezydenta USA z rynków kapitałowych w Ameryce wyparowało 11 bln dolarów, z czego ponad połowa - przez kilka ostatnich dni.