1 maja Ukraina poinformowała, że podpisała umowę ze Stanami Zjednoczonymi o współpracy w zakresie zasobów naturalnych i odbudowy kraju.
Podpisanie umowy ws. surowców skomentował w czwartek amerykański sekretarz skarbu Scott Bessent. Podkreślił, że jej podpisanie to sygnał dla Rosji, że między celami narodów amerykańskiego i ukraińskiego nie ma zasadniczej różnicy.
Dyskusje wokół takiego porozumienia trwały od miesięcy. Ukraina nie chciała zgodzić się na przedstawione początkowo przez stronę amerykańską warunki dotyczące udziału w wydobyciu ukraińskich surowców.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Nie możemy się doczekać, by kopać, kopać, kopać i pracować nad tymi ziemiami rzadkimi (metalami ziem rzadkich - przyp. red.). To oznacza, że będziemy tam i to jest duże zobowiązanie ze strony Stanów Zjednoczonych - mówił w lutym prezydent Trump, tuż przed głośnym spotkaniem zakończonym kłótnią z Wołodymyrem Zełenskim.
Jeszcze w kwietniu obie strony pracowały nad ostateczną treścią umowy. - Tekst przedstawiony Ukrainie nie odzwierciedla w pełni ukraińskiego podejścia - mówiła na początku miesiąca wicepremier Ukrainy Olha Stefaniszyna.
Stało się. Ukraina i USA podpisały umowę
Sekretarz skarbu USA o Ukrainie: nasze cele są takie same
Amerykanie nic nie zarobią, jeśli Ukraina nie będzie prosperować. Jesteśmy zatem teraz w pełni skorelowani pod względem gospodarczym. Powtórzę, że to silny sygnał dla rosyjskiego kierownictwa i daje to prezydentowi Trumpowi możliwość negocjowania z Rosją z jeszcze silniejszej pozycji
- To umowa o całkowitym partnerstwie ekonomicznym. Dotyczy nie tylko metali ziem rzadkich, ale także infrastruktury i energii. Daje więc obu stronom szanse wygrania - dodał.
Na mocy umowy powołany zostanie Amerykańsko-Ukraiński Fundusz Inwestycyjny na rzecz Odbudowy, który ma inwestować m.in. w sektor wydobywczy, energetyczny i infrastrukturę. Ma być zarządzany wspólnie przez obie strony natomiast pieniądze z funduszu mają trafiać wyłącznie na Ukrainę.
USA i Ukraina mają dokonywać wpłat na rzecz funduszu po równo, a w przypadku USA jako wkład do niego liczyć będzie się wartość przyszłej pomocy wojskowej. Ukraina ma zasilać fundusz połową dochodów z eksploatacji nowych złóż surowców.
To niejedyna przełomowa decyzja Stanów Zjednoczonych ws. Ukrainy, jaka zapadła w ostatnich godzinach. "Kyiv Post" poinformował w czwartek, że USA zamierzają zatwierdzić sprzedaż broni Ukrainie o wartości co najmniej 50 mln dol. Według źródeł serwisu, administracja Donalda Trumpa miała w środę poinformować Kongres o swojej decyzji. To pierwsza taka decyzja od początku drugiej kadencji prezydenta USA.
"Miażdżące" sankcje na Rosję. Senator: mamy poparcie
W środę kolejny sygnał ostrzegawczy dla Rosji wysłał bliski współpracownik prezydenta Trumpa - senator Lindsey Graham. - Jeśli Rosja nie podejmie poważnych negocjacji na rzecz zakończenia wojny na Ukrainie, Stany Zjednoczone są gotowe, by ogłosić nowe surowe sankcje - oświadczył.
Zgodnie z projektem ustawy, z którym zapoznał się Bloomberg News, sankcje obejmowałyby 500-cła na import z krajów, które kupują rosyjską ropę naftową, produkty ropopochodne, gaz ziemny lub uran.
Senator Graham potwierdził, że ma poparcie 72 senatorów dla ustawy, która wprowadziłaby "miażdżące" sankcje wobec Rosji, a także cła na kraje, które kupują od niej surowce - podał Bloomberg.