Chcą złamać Putina? Ustawa gotowa. "500-proc. cło". Senator potwierdza
Jeśli Rosja nie podejmie poważnych negocjacji na rzecz zakończenia wojny na Ukrainie, Stany Zjednoczone są gotowe, by ogłosić nowe surowe sankcje. - Mamy w Senacie poparcie dla projektu ustawy - oświadczył kluczowy współpracownik Donalda Trumpa Lindsey Graham, którego cytuje Bloomberg.
Bloomberg informuje, że Stany Zjednoczone mają gotowy projekt ustawy, która ograniczyłaby dochody Rosji z cennych surowców i zakazała kupowania rosyjskiego długu państwowego przez obywateli amerykańskich. To byłby potężny cios w rosyjską gospodarkę. Zyski ze sprzedaży surowców - wciąż znaczące - nakręcają machinę wojenną Putina. Głównymi rynkami zbytu dla rosyjskich zasobów po wybuchu pełnoskalowej wojny w Ukrainie stały się Indie, Chiny oraz Turcja.
Zgodnie z projektem ustawy, z którym zapoznał się Bloomberg News, sankcje obejmowałyby 500-cła na import z krajów, które kupują rosyjską ropę naftową, produkty ropopochodne, gaz ziemny lub uran - informuje agencja.
Kluczowy sojusznik prezydenta Trumpa potwierdził, że ma poparcie 72 senatorów dla ustawy, która wprowadziłaby "miażdżące" sankcje wobec Rosji, a także cła na kraje, które kupują od niej surowce - podał Bloomberg.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dyplomata wskazał wielki błąd Trumpa. "Nie rozumie Rosji"
- Chcę by wynegocjowane zostało honorowe i sprawiedliwe zakończenie wojny. Myślę, że Trump jest najlepszą osobą, która może osiągnąć ten cel. Te sankcje reprezentują pogląd Senatu, że czarnym charakterem jest Rosja - mówił w środę dziennikarzom senator Lindsey Graham.
Putin popełniłby ogromny błąd, próbując ograć Trumpa. Ta ustawa jest narzędziem w rękach prezydenta Trumpa. Kiedy uzna, że znaleźliśmy się w impasie, wtedy należy spodziewać się działań - dodał senator Graham.
Zapewnił, że i w Izbie Reprezentantów znajdzie się wystarczająca większość głosów, by zagłosować za nowymi sankcjami. Według niego Putin będzie w końcu musiał wybrać między wynegocjowaniem z Trumpem zakończenia wojny przeciwko Ukrainie a zmiażdżeniem rosyjskiej gospodarki.
Jak ma się rosyjska gospodarka? W ubiegłym roku - według oficjalnych danych, co trzeba podkreślić - odnotowała wzrost na poziomie ok. 4 proc. PKB, który jest generowany głównie przez rozwój sektora zbrojeniowego. Dużym problemem jest inflacja. Władze próbują walczyć z nią "drastycznymi środkami", która oficjalnie jest na poziomie ok. 9,5-9,9 proc., nieoficjalnie może wynosić nawet dwa razy tyle, tj. 18-19 proc.
- Wszyscy spodziewali się, że w wyniku sankcji i ograniczenia obrotów handlowych Rosja będzie miała do czynienia z poważnymi perturbacjami. I oczywiście one się pojawiają, ale bardzo ważną poduszką dla Rosji jest to, że cały czas na relatywnie wysokim poziomie utrzymują się rosyjskie wpływy ze sprzedaży paliw kopalnych, to znaczy ropy, gazu i węgla - tłumaczył kilka miesięcy temu dr Szymon Kardaś z European Council on Foreign Relations.
Dwie przełomowe decyzje dla Ukrainy
W czwartek, 1 maja, Ukraina ogłosiła, że podpisała z USA osławioną umowę o współpracy w zakresie zasobów naturalnych i odbudowy kraju. Na jej mocy powołany zostanie Fundusz Inwestycyjny Odbudowa, który ma inwestować m.in. w sektor wydobywczy, energetyczny i infrastrukturę. Pieniądze mają trafić wyłącznie na Ukrainę.
Strona amerykańska wniesie do funduszu nie tylko środki finansowe, ale i - potencjalnie - zasoby wojskowe, np. systemy obrony powietrznej. Ukraina zobowiązuje się przekazywać 50 proc. dochodów budżetowych z nowych opłat koncesyjnych na tereny objęte umową.
Tego samego dnia "Kyiv Post" poinformował, że USA zamierzają zatwierdzić sprzedaż broni Ukrainie o wartości co najmniej 50 mln dol. Według źródeł serwisu, administracja Donalda Trumpa miała w środę poinformować Kongres o swojej decyzji. To pierwsza taka decyzja od początku drugiej kadencji prezydenta USA.