Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. KKG
|

20 mld zł deficytu na koniec roku. Kościński: nie wiemy, co nas czeka

50
Podziel się:

- Stan finansów publicznych jest bardzo dobry – powiedział w programie "Money. To się liczy" minister finansów Tadeusz Kościński. – Rok zakończymy z deficytem w kwocie 20 mld zł, ale to głównie efekt pandemii. Jesteśmy w trakcie czwartej fali, musimy szykować się na piątą i na Omikron, nowy wariant koronawirusa. Nie wiemy, co nas czeka - dodał.

20 mld zł deficytu na koniec roku. Kościński: nie wiemy, co nas czeka
- Podwyższona inflacja zostanie z nami przez kilka najbliższych lat - uważa minister finansów Tadeusz Kościński (KAS)

Szef resortu finansów uważa, że nie powinniśmy się martwić o polską gospodarkę. Dane z końca października pokazują, że mamy nadwyżkę w budżecie, a na rachunkach bieżących saldo wynosi 150 mld zł. W tym roku dług sektora finansów publicznych wyniesie ok. 57 proc. PKB, a w przyszłym będzie to ok. 55 proc.

Jestem zwolennikiem obniżania długu poprzez wzrost gospodarki. Ważny jest stosunek długu do PKB – powiedział Kościński. - Nadwyżkę wydamy m.in. na zasilenie ZUS w końcówce roku dużym zastrzykiem pieniędzy. W przyszłym roku chcemy utrzymać wysokość deficytu. Nie zgadzam się, że powinniśmy zacząć obniżać dług publiczny. Najważniejsze jest wzmacnianie gospodarki, a ona rośnie szybciej niż dług. Jesteśmy i tak w dużo lepszej sytuacji niż wiekszość krajów UE. W czasie pandemii nasz dług wzrósł o 12 proc., a średnio w Unii Europejskiej było to ponad 13 proc. - zaznaczył.

"Aspekt emocjonalny" wpływa na inflację

Pytany o inflację Kościński przyznał, że podwyżki cen zostaną z nami na dłużej. Jego zdaniem, to efekt pandemii i tego, że "ratowaliśmy gospodarkę, zwiększając płynność rynku. Jednak to lepsze rozwiązanie niż pozwolić, aby gospodarka upadła i żeby było wysokie bezrobocie".

- Skokowy wzrost inflacji wyhamuje, ale z podwyższoną inflacją musimy liczyć się przez kilka najbliższych lat – powiedział szef resortu finansów. – Istotne są tu czynniki zewnętrzne, sporo dzieje się na rynku energii. Jak rosną ceny energii, mamy podwyżki cen innych dóbr. Tak samo jest z cenami gazu i paliw. Wiele tu zależy od tego, co będzie działo się na świecie.

Zobacz także: Inflacja nadal rośnie. Komentarz ministra finansów. „To nie moment na drastyczne ruchy”

Zdaniem ministra duże znaczenie w przypadku inflacji ma czynnik ludzki i "aspekt emocjonalny".

- Działa to tak: jak ktoś boi się utraty pracy, zaczyna mniej wydawać, jak mniej wydaje, siada gospodarka. Jak ktoś oczekuje dużej podwyżki, nakręca spiralę inflacyjną, dlatego potrzebny jest spokój – uważa Kościński. – Potrzebne jest schłodzenie gospodarki, temu służą podwyżki stóp procentowych, które ogłasza NBP.

"Presja na rynku wymusi obniżkę cen"

Minister finansów wiele obiecuje sobie po tarczy antyinflacyjnej, która jego zdaniem złagodzi skutki drożyzny. Ale czy stacje paliw nie będą chciały w marży odbić sobie obniżki akcyzy?

- Przy kasach będą ogłoszenia o zerowej akcyzie, to wywoła presję na sprzedawców. Liczę, że obniżka akcyzy zostanie przekierowana na konsumenta – odpowiada minister.

W zeszłym tygodniu Sejm przyjął ustawę obniżającą akcyzę na energię elektryczną i niektóre paliwa silnikowe, zniesienie podatku od energii elektrycznej wykorzystywanej przez gospodarstwa domowe, a także podatku od sprzedaży detalicznej paliw.

Dodatek drożyźniany dla najuboższych

Uchwalona została także ustawa o dodatku osłonowym dla gospodarstw domowych o niższych zarobkach.

Co do zasady świadczenie ma wynosić 400 zł dla jednoosobowego gospodarstwa domowego, 600 zł dla gospodarstw, które liczą od dwóch-trzech osób, 850 zł dla gospodarstw składających się z czterech-pięciu osób, a 1150 zł dla gospodarstw, w których jest co najmniej sześć osób.

Dodatek dostaną tylko ubożsi Polacy - będą obowiązywać kryteria dochodowe: 2100 zł miesięcznie dla osób samotnych i 1500 zł miesięcznie na osobę w rodzinie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(50)
WYRÓŻNIONE
Ddf
3 lata temu
Bajka dla ciemnego luda. 180 mld zł wydanych poza budżetem, czyli rzeczywisty deficyt to 200mld zł. Orkiestra gra a okręt tonie.
jak
3 lata temu
Gdyby bylo tak dobrze to nie trzeba by bylo wprowadzac wciaz nowych podatkow. Totalne brednie. Budzet jest pusty niestety.
Joe
3 lata temu
20 miliardów oficjalnie? Czyli prawdopodobnie conajmniej 60 nie oficjalnie. Dług publiczny ładnie rośnie i dawno jest poza konsytucyjnym limitem. A to bez liczenia wszystkich "pożyczek" państwa od samego siebie, długów samorządów, szpitali i wiecznie tracących pieniądze Obajtków i spółki.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (50)
bez szyderstw
3 lata temu
Sądzicie że jakby do władzy doszli inni było by inaczej? To ich posłuchajcie. Zamknąć gospodarkę, zakłuć i pozamykać ludzi. To ich pomysły i ich presja.
Mario
3 lata temu
Cudowne działania rządu pis
khuiuoj
3 lata temu
Kpina nie minister... kpina nie rząd... kpią z ludzi i jeszcze mają czelność brać pieniądze za to co robią.... jest takie powiedzenie o świni i deszczu... inflacja to efekt zaniedbań drukowania pieniędzy, rozdawnictwa, a przede wszystkim zła polityka monetarna...a za politykę kto jest odpowiedzialny???
olooo
3 lata temu
wiem będziecie jeszcze bardziej okradać ludzi inflacja, podatki, raty kredytu, dlaczego my cicho siedzimy, ludzie ogarnijcie się pójdziemy z torbami o ile to wszystko przeżyjemy
common sense
3 lata temu
nic nie wiemy, nic od nas nie zależy, wszystko to efekt pandemii.... Tak poważnie, to oni kpią z nas, śmieją się prosto w twarz - ZA NASZE
...
Następna strona