Abonament RTV. Poczta ściąga zaległości
Poczta Polska ściga tych, którzy nie płacą abonamentu RTV. Straszy egzekucją nawet wtedy, gdy w domu nie ma telewizora.
Abonament rtv ma płacić każdy, kto posiada odbiornik radiowy, czy to w domu, czy w aucie oraz telewizyjny. I to niezależne od tego, czy się z niego korzysta, czy nie - przypomina "Gazeta Wyborcza".
Ile wynosi stawka? To 7 zł miesięcznie za radio oraz 22,70 zł miesięcznie za telewizor lub radio i telewizor. Za uchylanie się grozi kara. I to słona. Chodzi o 30-krotność miesięcznego abonamentu. A więc 681 zł w przypadku telewizora lub 210 zł za samo radio.
Egzekucją na rzecz Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji zajmuje się Poczta Polska, która może również, w momencie zaprzestania opłat za wcześniej zarejestrowane urządzenia, zażądać zwrotu opłat za ostatnie 5 lat.
Jak pisze "Wyborcza" PP ściga zarówno tych, którzy nie płacą uchylając się od obowiązku, jak i wszystkich tych, których mieli wcześniej w bazie abonentów. Zdarza się, że nawet po wyrejestrowaniu odbiornika przyjdzie pismo z wezwaniem do zapłaty.
Poczta działa trochę na ślepo. Kontroler wchodząc do mieszkania, nie ma bowiem możliwości sprawdzenia, czy rzeczywiście w domu jest telewizor lub radio, czy nie.
Jak nieoficjalnie ustalił dziennik, Poczta obchodzi problem, naliczając opłaty bez sprawdzania. Liczy w ten sposób, że w masie trafi na nierzetelnych abonentów i ściągnie należność.
Profesjonalna bankowość na miarę XXI wieku: profil zaufany
Poczta informuje też, że osoby, które znalazły się w trudnej sytuacji mogą się zwrócić o umorzenie abonamentu RTV. Taki wniosek można złożyć w KRRiT.
W ubiegłym roku Rada rozpatrzyła 60 tys. tego typu spraw.
Sama Poczta też ma już dość niewdzięcznego zadania. Jak pisaliśmy w money.pl, prosi KRRIT, ministerstwo infrastruktury i ministerstwo finansów o podjęcie czynności umożliwiających poczcie zaprzestanie poboru opłat abonamentowych.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie