Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Przemysław Ciszak
|
aktualizacja

Afera mięsna. Krajowa Izba Lekarsko-Weterynaryjna torpeduje zarzuty ministra

140
Podziel się:

Wypowiedzi ministra rolnictwa są nieprawdziwe, krzywdzące i nie budują pozytywnego wizerunku krajowego systemu urzędowej kontroli żywności – oświadczył prezes Krajowej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej.

Problem nielegalnego uboju bydła przedstawiony w reportażu TVN odbił się szerokim echem.
Problem nielegalnego uboju bydła przedstawiony w reportażu TVN odbił się szerokim echem. (Youtube.com)

Wypowiedzi przedstawicieli Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi w związku z aferą z nielegalnym ubojem krów w jednym z zakładów zelektryzowały samorząd lekarzy weterynarii.

"Publiczne wypowiedzi ministra rolnictwa, które dezawuują pracę lekarzy wyznaczonych mówiąc, że 'dochodzi do sytuacji, że ten lekarz bardziej pilnuje interesu właściciela zakładu, bo jest uzależniony od właściciela ubojni' są nieprawdziwe, krzywdzące i nie budują pozytywnego wizerunku krajowego systemu urzędowej kontroli żywności" – podkreślił w oficjalnym oświadczeniu Jacek Łukaszewicz prezes Krajowej Rady Lekarsko-Weterynaryjnej.

Jak dodał, wszystkim - w tym i administracji państwowej - powinno zależeć na zażegnaniu kryzysu, a nie jego podsycaniu. Krajowa Izba Lekarsko-Weterynaryjna stanowczo zareagowała na zarzuty resortu rolnictwa.

"Nie jest prawdą, że nadzór i badanie mięsa wykonują lekarze weterynarii w ramach prywatnej praktyki. Urzędowi lekarze weterynarii są wyznaczeni na drodze decyzji administracyjnej powiatowego lekarza weterynarii i wykonują czynności w imieniu i na rzecz powiatowego lekarza weterynarii" – sprostowuje prezes Łukaszewicz.

Podkreśla również, że nie ma prawdy w stwierdzeniach, by rzeźnie płaciły za nadzór i badanie mięsa urzędowym wyznaczonym lekarzom weterynarii. Wynagrodzenie urzędowych lekarzy weterynarii nadzorujących pracę rzeźni pokrywa budżet państwa. - Wysokość tego wynagrodzenia określa rozporządzenie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi o wynagrodzeniach i nie jest ono w żaden sposób zależne od właściciela ubojni - zaznaczył.

Odniósł się również do opłat, jakie ponosi rzeźnia za nadzór lekarzy urzędowych. Zaznaczył, że trafiają one bezpośrednio na rachunek bankowy dochodów Skarbu Państwa. Ich wysokość określa rozporządzenie MRiRW.

"Reasumując, należy ponownie podkreślić, że stwierdzenie, iż rzeźnie płacą lekarzom urzędowym jest nieprawdziwe. Obecnie funkcjonujący system gwarantuje pełną niezależność merytoryczną i finansową urzędowych lekarzy weterynarii od podmiotu przez nich kontrolowanego" - stwierdza Jacek Łukaszewicz.
Prezes KIL-W podkreślił, że nie ma zależności służbowej między właścicielem ubojni a urzędowym lekarzem weterynarii. Dodaje, że lekarze weterynarii są w świetle prawa funkcjonariuszami publicznymi i podlegają ochronie prawnej przewidzianej dla funkcjonariuszy publicznych.

Samorząd lekarski z niepokojem przyjmuje również pojawiające się nieoficjalnie informacje, że resort rolnictwa planuje ograniczyć liczbę lekarzy weterynarii nadzorujących ubój i częściowo zastąpić ich tzw. personelem pomocniczym.

"Zwracamy uwagę, że takie działania oznaczają dalsze "poluzowywanie" systemu bezpieczeństwa żywności i będą dużym zagrożeniem dla konsumentów i całego polskiego eksportu żywności" – czytamy w oświadczeniu.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(140)
nowy
5 lata temu
Następni biedni i pokrzywdzeni . ZA swoją pracę dostajecie zapłatę więc winni powinni ponieść surowe konsekwencje by już nigdy takiego świństwa nie było.
szynszyl
5 lata temu
Pamiętam, że na jednym spotkaniu branży mięsnej ten problem był poruszany już dobrych kilka lat temu. Jeden z prelegentów przedstawiał twarde dane, iż ilość sztuk padłych nie jest jednoznaczna z ilością sztuk poddanych utylizacji i mówił wprost o patologii. Branża mięsna jest teraz tak skonstruowana, iż wyspecjalizowały się zakłady które ubijają zwierzęta (ubojnie) i sprzedają dalej mięso do przetwórni, które produkują z mięsa wędliny i bazują tylko na uczciwości ubojni co do jakości mięsa. Duże ubojnie nie pozwolą sobie na przyjmowanie do uboju sztuk podejrzanych a ponadto nadzór weterynaryjny jest tam bardziej restrykcyjny tzn. lekarz jest cały czas. Podejrzewam, iż problem dotyczy małych ubojni. Ale sprawa znana była od wielu lat.
olczak
5 lata temu
kamery w miejscu wchodzenia zwierząt na ubój 2 szt w razie gdyby 1 nawaliła a jakby jakimś cudem nie było zapisu zamykać zakład w trybie natychmiastowym nie to właściciel ubojni dba o to tylko kto tę mafię ruszy kto nikt
abc123
5 lata temu
Większość powyższych komentarzy jest bluźnierstwem ,oszczerstwem i kłamstwem skierowanym do lekarzy weterynarii oraz Inspekcji Weterynaryjnej .Brak dowodów oraz wyroków sądowych utwierdza ,ze powyższe komentarze w przeważającej części pochodzą od zawistnych zjadaczy chleba i mięsa nie mających bladego pojęcia o nadzorze Lekarsko -weterynaryjnym.Wstydzcie się zabierać głos w sprawie ,o której nie wiecie nic i nic wiedzieć nie będziecie .Powodzenia w propagowaniu tzw hejtu i oszczerstw .Kogo na tapetę jutro ?
bezrobotny ab...
5 lata temu
Najprościej "zbadać" obciążenie pracy (zakresy obowiązków) w poszczególnych inspekcjach weterynaryjnych. Szybko można się będzie przekonać że to co powinny robić zgodnie z obowiązującym prawem nie byliby w stanie (ze względu na małą liczebność kadrową W INSPEKCJACH) nawet jeżeli pracowaliby 24 godz. na dobę - DO TEGO ŚMIESZNIE NISKIE WYNAGRODZENIE NA ETACIE - BEZ ŻARTÓW ......
...
Następna strona