Apartament w Olsztynie. Miały być luksusy. Na miejscu turysta przeżył szok
Mężczyzna wynajął za pośrednictwem popularnego portalu rezerwacyjnego apartament w Olsztynie. Cena za noc 400 zł. Na miejscu turysta przeżył szok. Zamiast łoża z baldachimem i neonów, był brud i zdemolowane urządzenia.
Kwatery prywatne są obecnie rozchwytywane. Mężczyzna, który poskarżył się na wykopie.pl, był zbyt zapracowany, by dokładnie sprawdzić oferta po ofercie. Jak sam przyznaje, nie przeczytał opinii o miejscu, które wynajął.
Wystarczyły mu zdjęcia, na których widać pokój z wielkim łożem z baldachimem i świecące się neony. Cena za dwie osoby za noc wynosiła 400 zł.
Odmowa urlopu. Kiedy pracodawca może tak zrobić? Ekspert wyjaśnia
Po przyjeździe na miejsce czar szybko prysł. "Totalny chlew, wyrwane niedziałające gniazda elektryczne, rozwalony kibel, prysznic i wszystko w sumie rozpie*rzone, zdjęcia w ogłoszeniu z innego mieszkania, wszystko oblepione w brudzie, smród" – pisze rozgoryczony.
Nawet adres się nie zgadzał. Po przyjeździe przekierowano go do innej, starej kamienicy. Choć wydał już pieniądze, zdecydował, że nie da rady spędzić nocy w tym obskurnym miejscu i ostatecznie przeniósł się do hotelu.
Również inni użytkownicy portalu rezerwacyjnego szybko rozpoznali "ofertę" z Olsztyna. "Niestety miałem przyjemność rezerwacji tego apartamentu. Nawet nie było u kogo odebrać kluczy, pod podanym adresem ruina, telefon milczy. Pomimo zgłoszeń na portalu rezerwacyjnym o oszustwie, brak jakiejkolwiek odpowiedzi oraz żadnej reakcji z ich strony. Oferta nadal widnieje" – skarży się pan Bogdan.