Jak stwierdził bank centralny Rosji, podwyżka stóp procentowych "ma na celu zrekompensowanie zwiększonego ryzyka deprecjacji rubla i inflacji". Nakazał też wstrzymanie ofert sprzedaży rosyjskich papierów wartościowych przez obcokrajowców, zarówno osoby fizyczne, jak i prawne. Jak pisze cnbc.com, bank zapowiedział również uwolnienie 733 mld rubli (8,78 mld USD) z rezerw banków lokalnych w celu zwiększenia płynności.
W poniedziałek z rana na rynkach azjatyckich rubel spadł do 119,5 za dolara, czyli o 30 proc. w stosunku do kursu z piątkowego zamknięcia. Później wzrósł do 110 rubli za dolara.
Moskiewska giełda poinformowała, że w poniedziałek otworzy handel na rynku walutowym o godz. 10 (godz. 8 czasu polskiego), tj. trzy godziny później niż zwykle, i zawiesi handel na rynku repo (transakcji z przyrzeczeniem odkupu). Giełda białoruska zapowiedziała, że w poniedziałek przesunie rozpoczęcie handlu o godzinę.
"Nawet złoto nie jest płynne, jeśli nie można go wymienić na walutę"
Rosyjski bank centralny ogłosił w niedzielę szereg środków mających na celu wsparcie rynków krajowych, próbując złagodzić w ten sposób konsekwencje nałożonych sankcji, które zablokują niektórym rosyjskim bankom dostęp do międzynarodowego systemu płatności SWIFT. Bank centralny wznowi m.in. skup złota na rynku krajowym.
Ponadto w zeszłym tygodniu rubel został wsparty interwencją rosyjskiego banku centralnego, do czego doszło pierwszy raz od 2014 roku, gdy było to związane z rosyjską aneksją Krymu.
Analitycy holenderskiego Rabobanku stwierdzili, że ostatnia pomoc dla rubla okaże się całkowicie nieskuteczna wobec najnowszych zachodnich sankcji.
Nawet złoto nie jest płynne, jeśli nie można go wymienić na walutę. Dzisiaj (w poniedziałek - red.) nastąpi całkowite załamanie kursu rubla - napisali analitycy Rabobanku.