Unia Europejska przygotowuje się do wprowadzenia 17. pakietu sankcji przeciwko Rosji. W środę ambasadorowie krajów UE osiągnęli wstępne porozumienie w tej sprawie.
"To jednak bardzo słaby pakiet, bo jak przyznają nieoficjalnie dyplomaci 'kraje UE dotarły do granicy możliwości przyjmowania większych sankcji gospodarczych'" - informuje Katarzyna Szymańska-Borginon, korespondentka RMF FM w Brukseli.
Nowe sankcje mają na celu m.in. uderzenie w rosyjską "flotę cieni", którą Władimir Putin wykorzystuje do sprzedaży ropy z ominięciem zachodnich sankcji. Rosja używa tych wysłużonych tankowców np. do sprzedaży surowca po cenach wyższych niż ustalone przez Zachód.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Unia Europejska planuje rozszerzenie sankcji na 200 statków. Jednostki te w efekcie nie będą mogły zawijać do europejskich portów. Stan techniczny tych statków stanowi zagrożenie dla środowiska, a ich dalsza eksploatacja może prowadzić do katastrof, takich jak wycieki ropy.
Sankcje za represje wobec opozycjonistów
Nowy pakiet sankcji obejmie również osoby, które odpowiadają za nękanie opozycji. Chodzi o 20 sędziów i prokuratorów zaangażowanych w sprawy Aleksieja Nawalnego, czy Władimira Kara-Murzy. Kara-Murza.
Sankcje obejmą ponadto także 30 firm, które pomimo obowiązujących obostrzeń dostarczają Rosji technologie i towary wykorzystywane w wojnie przeciwko Ukrainie. Na liście znalazły się przedsiębiorstwa z Federacji Rosyjskiej, Turcji, Serbii, Uzbekistanu, Wietnamu i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Unijna czarna lista zostanie rozszerzona o 75 osób i firm powiązanych z rosyjskim przemysłem zbrojeniowym.
To nie koniec. Kraje członkowskie zgodziły się również na tzw. sankcje hybrydowe, które umożliwią uderzenie w statki odpowiedzialne za niszczenie podwodnych kabli oraz w ośrodki propagandowe szerzące dezinformację. Jest to drugi pakiet sankcji koordynowany przez polską prezydencję w Radzie UE. Poprzedni, 16. pakiet, przyjęto pod koniec lutego.