Bezpłatny szlak na Gubałówkę zamknięty. Zablokowały go drzewa
Odkąd drzewa zablokowały szlak na Gubałówkę, aby dostać się na górę piechotą, trzeba skorzystać z płatnej drogi. Właściciele gruntów nie chcą uprzątnąć powalonych pni. Władze Zakopanego chcą się z nimi spotkać.
Oficjalny szlak na Gubałówkę został kilka dni temu zamknięty, gdy wiejący górach halny poprzewracał i uszkodził część drzew.
Na szczyt góry prowadziły do tej pory dwa szlaki. Oficjalny, wyznaczony przez PTTK, biegnie okrężną drogą. Wcześniejszy szlak, tuż obok torów kolejki, przebiegał przez prywatne tereny. Za przejście górale żądali opłat.
Teraz gdy PTTK musiała zamknąć oficjalny szlak z powodu zagrożenia, na szczyt nie prowadzi żadna bezpłatna droga.
Ukryty podatek dla wszystkich. "Najbardziej zjadliwy"
Powalone drzewa leżą na prywatnych terenach i PTTK nie może ich uprzątnąć na własną rękę. Właściciele z kolei nie spieszą się, żeby posprzątać. Jak podaje "Gazeta Wyborcza", są to te same osoby, które postawiły punkt poboru opłat przy ścieżce wzdłuż kolejki.
Władze Zakopanego chcą wyjaśnić sytuację zapowiadają spotkanie z właścicielami gruntów. Zamierzają wytyczyć nowy szlak, który ominie prywatne działki z powalonymi drzewami.