Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Konrad Bagiński
|
aktualizacja

Ceny mieszkań nie spadają mimo pandemii. Raport money.pl i Rynku Pierwotnego

375
Podziel się:

Spadek cen mieszkań przez koronawirusa? Nic z tego. Mało tego, ceny wciąż rosną, choć nie tak dynamicznie jak przed epidemią. Sprawdź, ile trzeba zapłacić za metr mieszkania w największych miastach.

Za mieszkania ciągle trzeba płacić więcej i więcej
Za mieszkania ciągle trzeba płacić więcej i więcej (East News)

Ponad 657 tysięcy złotych kosztuje średnio nowe mieszkanie w Warszawie - wynika z danych serwisu RynekPierwotny, przygotowanych dla money.pl. To najwyższa cena w Polsce, ale tu stawia się też na największy metraż. Średnia w stolicy to 62 metry kwadratowe.

Metr kwadratowy własnego nowego mieszkania kosztuje więc dokładnie 10583 złote i jest to o 0,8 proc. więcej niż miesiąc wcześniej. To na pierwszy rzut oka niewiele, mimo wszystko metr podrożał o niecałe 85 złotych w ciągu miesiąca i to miesiąca z praktycznie zamkniętą na cztery spusty gospodarką. A średnie 62-metrowe mieszkanie w Warszawie podrożało o ponad 5200 złotych. Co ciekawe – Warszawa tradycyjnie ma najdroższe mieszkania, ale to nie w stolicy wzrosty cen są największe.

- Nowe lokale w Gdańsku, Krakowie i Łodzi w kwietniu podrożały ofertowo o około 2 procent w stosunku do marca. Nieco wolniej, bo o ułamek procenta stawki za mkw. wzrosły w Warszawie i Poznaniu. Jedyną lokalizacją z sześciu głównych rynków kraju, gdzie zanotowano spadki, był Wrocław z obniżką o dokładnie 1 procent. W sumie jednak jednomiesięczne zmiany na plus okazały się ponownie istotne – mówi Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl.

Istotną informacją jest fakt, że mówimy o cenach ofert, a nie o transakcjach. Nie wiadomo więc czy i jak bardzo deweloperzy są skłonni do negocjacji. Widać jednak, że dobry humor nie opuszcza przedstawicieli tej branży i nie widzą oni powodów do obniżania cen nowych mieszkań.

Okazuje się, że w kwietniu do bazy portalu RynekPierwotny.pl została dodana największa w 2020 roku liczba nowych inwestycji. Jak się należy domyślać, stawki za metr kwadratowy nowo wprowadzonych ofert musiały zostać opracowane i skalkulowane przez deweloperów wcześniej, a więc jeszcze w warunkach trwającej hossy.

- W efekcie średnie ceny ofertowe nowych mieszkań w ub. miesiącu niejako siłą inercji jeszcze wzrosły. Jednak najbardziej prawdopodobnym scenariuszem na najbliższe okresy miesięczne jest zastąpienie tendencji wzrostowej stawek ofertowych ich stabilizacją, w oczekiwaniu na sygnały rozwoju koniunktury mieszkaniowego rynku pierwotnego w dłuższej perspektywie – mówi Jędrzyński.

Ergo – ceny rosną z rozpędu, a ich wyhamowanie jest tylko kwestią czasu. Na obniżki na razie nie ma co liczyć, chociaż pod uwagę brane są różne scenariusze. Wszystko ostatecznie i tak zależy od rozwoju sytuacji z koronawirusem.

Jarosław Jędrzyński zwraca jednak uwagę na to, że w kwietniu niemal bez zmian pozostały średnie wartości metraży sprzedawanych przez deweloperów lokali mieszkalnych. Taka też tendencja powinna się utrzymywać jeszcze przez dłuższy okres.

- To z kolei wynika z przewidywanego mocnego hamowania w okresie pandemii procesu uruchamiania nowych inwestycji. W dłuższym okresie natomiast parametr ten będzie zależał od ewentualnej ewolucji siły nabywczej rodaków, która na dziś niestety nie rokuje najlepiej – twierdzi Jędrzyński.

Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(375)
adaM
4 lata temu
Nie ma co polegać na pandemii. Lepiej po prostu szukać dobrych ofert. Ja niedawno kupiłam mieszkanie w Piasecznie (Dom Marzeń, dosc popularny w okolicy) i jestem bardzo zadowolona. Jakby ktoś szukał mieszkania to jeszcze mają wolne z trzeciego etapu
Baśka
4 lata temu
Wydaje mi się, że te ceny mieszkań nigdy nie pójdą w dół. Na szczęście dostałam od dziadków, więc wiem jakie to jest szczęście. Wynajęłam nawet fachowców z Budo-Dekoracja, żeby wszystko było pięknie zrobione.
Passeneger
4 lata temu
"Ergo – ceny rosną z rozpędu, a ich wyhamowanie jest tylko kwestią czasu. Na obniżki na razie nie ma co liczyć, chociaż pod uwagę brane są różne scenariusze. Wszystko ostatecznie i tak zależy od rozwoju sytuacji z koronawirusem." Dlaczego redaktor zakłada, że na obniżki nie ma co liczyć, skoro w drugiej części zdania pisze, ze wszystko zależy od czynnika zewnętrznego. Życzeniowe myślenie w dodatku sprzeczne logicznie. Szkoda czasu na te wypociny. Wystarczy spojrzeć na ceny transakcyjne, liczbę zawartych umów, liczbę umów kredytowych i spadające ceny na rynku wtórnym ;)
Mariusz
4 lata temu
Znajomy ma 3 mieszkania (z czego 2 na wynajem) i żyje jak pączek w maśle, mając 4 tysięczny dochód praktycznie z niczego i psychiczny spokój pozostawieniu dzieciom po mieszkaniu. Zazdroszczę i żałuję, że x lat wstecz nie zdecydowałem się na drugie mieszkanie, w moim przypadku w kredycie - decyduje się teraz z wpłatą 50%. Czas pokaże czy słusznie czy też nie, ale póki co 1 miesięczny wynajem będzie na czysto spłacał kwotę 2 miesięcznych rat kredytu. Jak nic się nie zmieni to córka kończąc 16 lat będzie mieć już zapewnione mieszkanie od ojca i w dalszej przyszłości po dziadkach.
Anty bank
4 lata temu
Brać kredyty teraz bo będzie drożej no ok ale jedno na nowe mieszkania czekamy 1-1,5 roku od wbicia łopaty dewelopera !!! A banki żyją z pożyczania kasy wiec nie maja co dosiewać
...
Następna strona