Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. DSZ
|

Ceny pieluch w górę o 50 proc. Gigant został w Rosji i ma problem

Podziel się:

Amerykański gigant Procter&Gamble został w Rosji, tłumacząc, że sprzedaje tylko najpotrzebniejsze codzienne produkty. Właściciel takich marek jak Oral-B, Ariel, Fairy, czy Pampers musi jednak podnosić ceny ze względu na kryzys walutowy oraz koszty logistyki - pisze "The Wall Street Journal". Podwyżki, według gazety, mają sięgać nawet 50 proc.

Ceny pieluch w górę o 50 proc. Gigant został w Rosji i ma problem
Ceny pieluch w górę o 50 proc. Gigant został w Rosji i ma problem. (via Getty Images, WangXiuJun)

"The Wall Street Journal" w swoim najnowszym artykule krytykuje gigantów rynkowych, którzy zostali w Rosji, tłumacząc się, że sprzedają Rosjanom tylko "niezbędne" do życia produkty. "Dla firm nadal sprzedających w Rosji "niezbędny" to luźny termin" - tak dziennik zatytułował swój materiał. Wspomina w nim m.in. o Netle, producencie w Polsce majonezu Winiary, który teraz ochoczo bojkotują rodzimi konsumenci (więcej o tym pisaliśmy TUTAJ).

Biznes został w Rosji i ma problem. Przykład to Procter&Gamble

Ciekawa sytuacja jest również wśród największych gigantów detalicznych na świecie, jak np. Procter&Gamble (P&G) nad Wisłą znany z takich produktów jak Ariel, Gillette, Always, Pampers, Oral-B, Fairy czy Head&Shoulders.

"Firma P&G zapowiedziała, że ​​będzie sprzedawać (na rosyjskim rynku - przyp.red.) wyłącznie produkty, które skupiają się na podstawowych artykułach zdrowotnych i higienicznych potrzebnych wielu rosyjskim rodzinom. Gillette, która przed wojną dostarczała około 70 proc. rosyjskiego rynku produktów do golenia, nadal produkuje i sprzedaje tam maszynki do golenia. Rzecznik P&G powiedział, że firma ograniczyła różnorodność sprzedawanych przez siebie przedmiotów w każdej kategorii, w tym maszynki do golenia, aby skupić się na podstawowych produktach" - czytamy w "WSJ"

Jak zaznacza gazeta, P&G posiada fabryki w Petersburgu i poza Moskwą. Co ciekawe, według jej informatorów gigant podniósł ostatnio ceny podstawowych artykułów spożywczych w Rosji o prawie 50 proc., aby pokryć dodatkowe koszty materiałów i logistyki oraz deprecjację rosyjskiej waluty.

"Ceny są wyższe o 25 proc.w przypadku produktów do prania, ponad 30 proc. w przypadku produktów do higieny kobiecej i prawie 50 proc. w przypadku pieluch dla niemowląt" - podaje "The Wall Street Journal".

Jak informuje dziennik, firma odmówiła komentarza na temat produktów, które nadal sprzedaje.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl