Chińczycy czekają na kurze łapki z Polski. Branża już zaciera ręce
W administracji chińskiej trwa wdrażanie procedur dotyczących regionalizacji, co umożliwi eksport drobiu z Polski do Chin - poinformował prezes Krajowej Rady Drobiarstwa Dariusz Goszczyński. Branża liczy na szybkie wznowienie eksportu. Odbiorcy z Chin są zainteresowani zwłaszcza kurzymi łapkami.
W połowie września minister rolnictwa Stefan Krajewski podpisał w Warszawie z wiceministrem Generalnej Administracji Celnej Chińskiej Republiki Ludowej Zhao Zenglianem porozumienie o warunkach stosowania regionalizacji w eksporcie polskiego mięsa drobiowego.
Producenci czekają na otwarcie chińskiego rynku
Jak przypomniał Goszczyński podczas spotkania z mediami, regionalizacja to podział na regiony, który niezależnie od sytuacji epizootycznej (np. wystąpienia grypy ptaków) umożliwia wysyłkę mięsa drobiowego z miejsc, gdzie choroby nie ma. Goszczyński zauważył, że sprawa regionalizacji została uzgodniona podczas spotkania w czerwcu 2024 r. prezydentów Chin i Polski. Podpisano wówczas memorandum, w którym strony się zgodziły, że Polsce powinna być przyznana regionalizacja.
Problemy Shein w UE. Francja protestuje
Ustalono system tzw. NUT3 (europejski podział na podregiony), który dzieli Polskę na 73 regiony. Goszczyński podkreślił, że Polska jest jednym z pierwszych krajów, któremu Chiny zdecydowały się ustanowić regionalizację w taki sposób. Np. Francja, Rosja czy Stany Zjednoczone mają wyznaczone znacznie większe obszary.
Chińskie ministerstwo wystąpiło z prośbą do Polski o uszczegółowienie porozumienia, tak by świadectwa zdrowia mogły być precyzyjne. - W związku z tym trwa jeszcze wymiana korespondencji między Inspekcją Weterynaryjną a chińską administracją, żeby to doprecyzować - powiedział Goszczyński.
Wskazał, że Polska ma obecnie zaakceptowanych do handlu z Chinami 9 zakładów, które wysyłały drób do 2019 r. W momencie zaakceptowania regionalizacji administracja chińska powinna udzielić tym zakładom dostępu do specjalnego systemu. Wówczas będzie można rozpocząć eksport. Szef KRD zaznaczył, że kolejną sprawą do załatwienia jest poszerzenie listy zakładów mających prawo do eksportu. Na chiński audyt czeka ponad 40 firm.
"Zainteresowanie polskim drobiem bardzo duże"
Goszczyński dodał, że w momencie, gdy wszystkie procedury zostaną dopełnione, rozpoczną się relacje biznesowe.
Zainteresowanie chińskich dystrybutorów polskim drobiem jest bardzo duże - podkreślił prezes Krajowej Rady Drobiarstwa.
Zaznaczył, że aby utrzymać dobre relacje handlowe, cały czas pracuje w Szanghaju przedstawicielstwo handlowe KRD. Dodał, że w tym roku branża drobiarska uczestniczyła w targach SIAL w Szanghaju, by pokazać, że Polsce zależy na eksporcie na tamten rynek.
Ostatecznie uzgodnienia co do asortymentu i ceny będą należały do biznesu. Do Chin mogą być eksportowane kurczaki i indyki. - Raczej nie będzie zapotrzebowania na kurze piersi, ale znajdą się chętni na elementy typu skrzydła, udka, a przede wszystkim na kurze łapki - zaznaczył Goszczyński. Ocenił, że "potencjał na rynku chińskim jest wciąż bardzo duży".
Chiny otworzyły swój rynek dla eksportu drobiu w 2017 r. W styczniu 2020 r. nałożyły embargo na polski drób ze względu na grypę ptaków. Embargo zostało zniesione w czerwcu 2024 r. W związku z ponownym pojawieniem się choroby w sierpniu 2024 r. Chiny ponownie zakazały importu drobiu z Polski, który obowiązuje do dziś.
Polska jest największym w UE producentem drobiu. W 2024 r. całkowita produkcja mięsa drobiowego w Polsce przekroczyła 3,5 mln ton, ok. 60 proc. produkcji jest eksportowane, głównie do krajów UE.