Więcej kur niosek, pierwszy raz od 2 lat. Branża reaguje na kryzys
Po raz pierwszy od dwóch lat w Polsce wzrosła liczba wylęgów kur niosek- poinformował w piątek Paweł Podstawka, prezes Krajowej Federacji Hodowców Drobiu i Producentów Jaj. Jego zdaniem to sygnał świadczący o reakcji producentów na kryzys na rynku jaj, wywołany grypą ptaków.
Jak poinformowała KFHDiPJ, powołując się na dane Głównego Urzędu Statystycznego, po raz pierwszy od dwóch lat wzrosła liczba wylęgów kur niosek jaj konsumpcyjnych w Polsce.
W styczniu 2025 roku w polskich fermach drobiu liczba wylęgów niosek wzrosła o 8,6 proc. w porównaniu do analogicznego okresu roku ubiegłego, do 3,2 mln. W tym samym okresie 2024 roku było 2,9 mln wylęgów, w 2023 r. - 3,3 mln i 3,8 mln w 2022 roku.
Mamy sygnał świadczący o zwiększonej ilości kur niosek w polskich fermach, co daje szanse na wzrost podaży jaj i powstrzymanie dalszego wzrostu ich cen. Oczywiście, w sytuacji, gdy w ciągu ostatnich miesięcy w Polsce z powodu grypy ptaków wybito około 6 milionów kur, w tym blisko trzy miliony niosek, przywrócenie stanu pełnej równowagi może potrwać kilka miesięcy. Jednak widoczny wzrost to dowód na reakcję branży, która nie tylko zauważyła potencjał wzrostowy w opłacalności produkcji, ale także podjęła decyzję o odnowieniu stad, by sprostać oczekiwaniom rynku - powiedział Paweł Podstawka, prezes KFHDiPJ.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sposób na przechowywanie jajek. Dobre rady od dietetyczki
Krajowa Federacja Hodowców Drobiu i Producentów Jaj skupia właścicieli ferm odpowiedzialnych za ponad 60 procent produkcji jaj w Polsce.
Brakuje jak z chowu bezklatkowego
W Polsce brakuje jaj z chowu bezklatkowego. Sieci handlowe, które deklarowały wycofanie ze sprzedaży takich jaj, sprowadzają je z zagranicy nie informując konsumentów o kraju pochodzenia.
Zamiast rodzimej produkcji, w ofercie niektórych sprzedawców są m.in. jaja z Holandii oraz Rumunii. - Handel detaliczny nie informuje klientów o tym, że kupują jaja, które pochodzą z zagranicy, co powoduje, że niektórzy kupujący czują się wprowadzeni w błąd - alarmuje dyrektor Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz Katarzyna Gawrońska.
Dodaje, że za brak krajowych jaj w niektórych sklepach nie ponoszą winy polscy producenci, lecz polityka handlowa konkretnych sieci handlowych.
Mimo występującej w Polsce grypy ptaków wewnętrzna produkcja jaj jest wystarczająca, by zaspokoić krajowe potrzeby. Niestety, niektórzy detaliści podjęli ryzykowne decyzje o rezygnacji ze sprzedaży jaj klatkowych, co prowadzi obecnie do sytuacji, w której polskie pakownie jaj muszą importować jaja ściółkowe spoza Polski - powiedziała Gawrońska.
Polska jest dużym producentem jaj, ale głównie pozyskiwane są one z chowu klatkowego, przestawienie się na inny chów jest niezwykle kosztowne i jest to długi proces. Według danych Ministerstwa Rolnictwa w 2023 r. w systemie klatkowym hodowane było ok. 72 proc. kur niosek, nieco ponad 20 proc. - na wolnym wybiegu, 5,8 proc. - w systemie ściółkowym, a produkcja ekologiczna jaj stanowiła niecały 1 proc.