Co z mrożeniem cen energii? Minister odniósł się do projektu Karola Nawrockiego
Weto prezydenta w sprawie tzw. ustawy wiatrakowej uderza w bezpieczeństwo energetyczne kraju - ocenił w piątek Miłosz Motyka, minister energii. Zapowiedział, że rząd będzie dyskutował o dalszej liberalizacji tej branży i przygotuje własny projekt mrożący ceny energii do końca roku.
Przypomnijmy, że w czwartek prezydent Karol Nawrocki zawetował nowelizację tzw. ustawy wiatrakowej, która liberalizowała zasady inwestycji w tę formę energetyki na lądzie oraz przewidywała zamrożenie cen prądu dla gospodarstw domowych do końca 2025 roku. Jednocześnie prezydent poinformował, że podpisał własny projekt inicjatywy ustawodawczej, dotyczący zamrożenia cen energii elektrycznej "literalnie wyjęty" z zawetowanej ustawy. Projekt ten trafił już do Sejmu; zakłada zamrożenie cen prądu dla gospodarstw domowych na poziomie 500 zł za MWh netto do końca 2025 r.
Minister energii Miłosz Motyka podczas piątkowej konferencji prasowej ocenił, że decyzja prezydenta uderzyła w bezpieczeństwo energetyczne kraju. - W roku, w którym mamy niezłą wietrzność, 1 GW mocy lądowej elektrowni to może być od 10 do 20 zł za MWh mniej - powiedział.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Turyści bagatelizują prądy wsteczne. "Wsysają do wody błyskawicznie"
Rząd postawi na swój projekt ws. mrożenia cen energii
Motyka przekazał, że ministerstwo jest na końcowym etapie prac nad "pakietem antyblackoutowym", co także ma wzmocnić bezpieczeństwo energetyczne. Dodał, że rząd przygotuje także ustawę, która zamrozi ceny energii od 1 października. - Robimy wszystko, żeby taką ustawę przyjąć, żeby ją przygotować, żeby miała zagwarantowane finansowanie i zyskała też większość w Sejmie - zapowiedział.
Odnosząc się do projektu złożonego przez prezydenta Karola Nawrockiego, minister Motyka odparł, że rząd przyjmie własne rozwiązanie.
Co z wiatrakami na lądzie?
Spytany, czy rząd myśli o złożeniu projektu ustawy liberalizującej inwestycje w lądowe farmy wiatrowe bez kwestii spornych, np. zmniejszenia minimalnej odległości od zabudowań, odparł, że trwają dyskusje na ten temat. - Dzisiaj będziemy na ten temat rozmawiać i w rządzie, i z branżą, i z polskimi firmami, żeby te przepisy, które nie budzą żadnych kontrowersji, mogły wejść w życie jak najszybciej - przekazał.
Wiceprezes Polskich Sieci Elektroenergetycznych Konrad Purchała przedstawił analizę przeprowadzoną przez PSE dotyczącą wpływu dodatkowych mocy farm wiatrowych na koszt produkcji energii w Polsce. Jak przekazał, w 2026 r. mógłby on spaść o ok. 20 zł za MWh, czyli ok. 5 proc. po dodaniu 1 GW z wiatru, po dodaniu 2 GW o niespełna 9 proc., a dodatkowe 4 GW z wiatru to ok. 16 proc. mniejszy koszt produkcji energii. - Widzimy ewidentnie spadek kosztów po dodaniu dodatkowej mocy farm wiatrowych - podsumował.
Tzw. ustawa wiatrakowa, a właściwie nowelizacja ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych, zakładała liberalizację dotychczasowych przepisów ws. inwestycji w wiatraki na lądzie. Nowela miała znieść wprowadzoną w 2016 r. zasadę 10H i wprowadzić 500 m jako minimalną dopuszczalną odległość nowych turbin wiatrowych od budynków mieszkalnych. Obecnie jest to 700 m.
Oprócz przepisów dotyczących budowy turbin wiatrowych w ustawie znalazł się wprowadzony w trakcie prac sejmowych zapis przedłużający na IV kwartał 2025 r. zamrożenie ceny energii elektrycznej dla gospodarstw domowych na poziomie 500 zł za MWh netto. Obecnie zamrożenie obowiązuje do końca września.