Czesi boją się drobiu z Polski. Chcą częstszych kontroli
Izba Żywności Republiki Czeskiej zwróciła się do tamtejszej Inspekcji Weterynaryjnej, aby przeprowadzała częstsze kontrole drobiu sprowadzanego z Polski. Decyzja ta jest spowodowana doniesieniami medialnymi, które dotyczą tzw. afery paszowej - podaje "Puls Biznesu".
Obawy o jakość drobiu sprowadzanego z Polski są wynikiem tzw. afery paszowej. Chodzi o sytuację, gdzie polskie przedsiębiorstwo wykorzystywało tłuszcze techniczne, które służą do wytwarzania smarów i biopaliw, do produkcji dodatków paszowych. Według doniesień Wirtualnej Polski produktami z nielegalnego źródła miał być karmiony drób hodowany w polskich fermach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gdzie największe wzrosty cen? "Drożeje właściwie wszystko"
Czechy chcę zintensyfikowanej kontroli
Izba Żywności Republiki Czeskiej zaapelowała o częstsze kontrole mięsa sprowadzanego z Polski. Przedstawiciele organu powołali się na dane, które mówią, że nawet połowa importowanego do Czech drobiu pochodzi od polskich producentów - podaje "Puls Biznesu".
Czeska Izba Żywności wydała oświadczenie, w którym wyraża zaniepokojenie systemowymi błędami kontroli żywności w Polsce. Przypomniała przy tym, że 10 lat temu miała miejsce podobna sytuacja. Wtedy na czeski rynek trafiały produkty z dodatkiem soli technicznej. "Wygląda na to, że pod tym względem w ciągu dekady w Polsce nic się nie zmieniło" - czytamy w oświadczeniu Izby Żywności Republiki Czeskiej.
Tzw. afera paszowa i prokuratorskie śledztwo
Na początku października 2022 r. dziennikarze Wirtualnej Polski opisali ujawniony przez CBŚP (Centralne Biuro Śledcze Policji) proceder. Chodzi o stosowanie technicznych tłuszczów przez jedną z firm działających na terenie Polski. Przedsiębiorstwo wykorzystywało nielegalne substancje do produkcji dodatków tłuszczowych, które są podawane drobiowi wraz z paszą.
Wirtualna Polska informowała, że wspomniana firma zajmująca się produkcją i dystrybucją olejów paszowych nawet przez pięć lat fałszowała dokumentację i wprowadzała na rynek produkty, które mogą być potencjalnie szkodliwe dla zdrowia. Techniczne tłuszcze sprowadzane z Rosji, Ukrainy, Malezji i Rumunii mogły zawierać znaczną ilość pestycydów.
W wyniku przeprowadzonej akcji zatrzymano cztery osoby i postawiono im zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej oraz fałszowaniu certyfikatów i badań tłuszczów, które trafiały do pasz.