Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
KB
|

Czy można zwolnić za brak szczepienia? Problem już istnieje i nie jest sprawą prostą

1119
Podziel się:

Dwie młode kobiety - przedszkolanka i nauczycielka - twierdzą, że bały się zaszczepić preparatem na COVID-19. Dziś obie szukają nowej pracy. Przełożeni postawili im sprawę jasno: albo szczepienie, albo rozstanie. Choć na razie szczepione są tylko wybrane grupy, już pojawiły się prawne dylematy, których obawiali się pracodawcy. Co zrobić, gdy pracownik odmawia przyjęcia szczepionki? Prawnicy przyznają, że sprawa nie jest prosta.

Czy można zwolnić za brak szczepienia? Problem już istnieje i nie jest sprawą prostą
Lekarze od miesięcy przekonują, że warto się zaszczepić przeciw Covid-19 (East News, ANDRZEJ IWANCZUK, REPORTER)

Z jednej strony troska pracodawców przed zakażeniami wśród ich pracowników i ewentualnymi konsekwencjami prawnymi, z drugiej obawa pracowników przed niepożądanymi odczynami poszczepiennymi lub wręcz medyczne przeciwwskazania. W Polsce już mamy trudny do rozwiązania problem z odmowami szczepień.

Przedszkolanka, z którą rozmawialiśmy, została postawiona przed wyborem - jak się nie zaszczepi, będzie musiała się z pracą pożegnać. I to, mimo że - jak twierdzi - pracodawca podkreślał wiele razy, że jest z jej pracy bardzo zadowolony. Zapytana, dlaczego nie chce się zaszczepić, nasza rozmówczyni przekonuje, że boi się ryzyka ewentualnych powikłań poszczepiennych (red.: choć ich ryzyko, jak przekonują lekarze, jest minimalne). W tle sprawy są jednak jeszcze dobro dzieci, którymi się zajmowała, i oczekiwania ich rodziców, którzy oczekują od dyrektora zapewnienia im bezpieczeństwa.

W trakcie poszukiwania nowej pracy jest też młoda nauczycielka z woj. małopolskiego. Na koniec stycznia pracodawca rozwiązał z nią umowę za porozumieniem stron. Zgodziła się na takie rozwiązanie, bo nie widziała innego wyjścia. Nie chce się szczepić, bo w dzieciństwie miała wstrząs anafilaktyczny spowodowany alergią. Teraz ma poważne obawy, czy sytuacja się nie powtórzy.

Zobacz także: Paszporty szczepionkowe. Przedstawiciel linii lotniczych mówi, jakie są problemy

Telefony się urywają

Prezes Stowarzyszenia STOP Nieuczciwym Pracodawcom Małgorzata Marczulewska, przyznaje, że otrzymuje telefony od zwalnianych nauczycieli i przedszkolanek. Od listopada 2020 do połowy lutego 2021 było ok. czterdziestu takich zgłoszeń.

- Co warto zaznaczyć: nie zawsze przeciwko szczepieniom były osoby, które z ideą szczepień się nie zgadzają ideologicznie. To także osoby, które np. mają medyczne uzasadnienie, że szczepienie może wywołać wstrząs anafilaktyczny. Bywało, że pracodawcy dopiero po naszej interwencji przyjmowali do wiadomości, że to nie jest fanaberia pracownika – informuje Marczulewska.

Pracodawcy stoją pod ścianą

Pracodawcy przyznają, że znaleźli się w trudnym położeniu. Odpowiadają za bezpieczeństwo podwładnych i to nie tylko w teorii. Były już wyroki, gdy pracodawca odpowiadał za chorobę pracownika. Choć do tej pory nie dotyczyły COVID-19.

Przykładem może być chociażby wyrok Sądu Najwyższego z 14 grudnia 2010 (I PK 95/10). Orzekł on, że niepoinformowanie o ryzyku zawodowym doprowadziło pracownika do zarażenia prątkami gruźlicy i naraziło go na cierpienia związane z zagrożeniem zdrowia oraz na niekorzystne przeżycia psychiczne.

Teoretycznie więc podobnie mogłoby być w przypadku zakażenia koronawirusem.

Sąd może w takich sytuacjach przyznać poszkodowanemu odszkodowanie oraz odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę (art. 444 i 445 kodeksu cywilnego).

- Z jednej strony kodeks pracy w części dotyczącej zapewniania BHP w zakładzie pracy zobowiązuje pracownika do współdziałania z pracodawcą w tym zakresie, jednak z tych przepisów nie wynika obowiązek poddania się szczepieniu - przyznaje Katarzyna Siemienkiewicz, prawnik prawa pracy w Pracodawcach RP.

Zdaniem prawniczki odmowa szczepienia mogłaby być sankcjonowana (np. poprzez zwolnienie z pracy) dopiero wtedy, gdy zaistniałoby realne zagrożenie dla zdrowia lub życia innych pracowników i osób przebywających w szkole lub przedszkolu.

- Wówczas pracodawca musiałby dodatkowo udowodnić, że pracownik, odmawiając przyjęcia szczepionki, działał na szkodę pracodawcy, co jest bardzo trudne do wykazania – komentuje Siemienkiewicz.

Również Miłosława Strzelec-Gwóźdź, radca prawny i partner w GP Kancelaria Radców Prawnych, przypomina, że przepisy dotyczące szczepień przeciw COVID-19 nie nakładają na pracowników oświaty obowiązku przyjęcia szczepionki.

- Wskazanie odmowy zaszczepienia się przez pracownika jako formalnej przyczyny uzasadniającej wypowiedzenie umowy o pracę, stoi w sprzeczności z obowiązującymi przepisami. Pracownik przed sądem pracy mógłby na podstawie art. 50 par.1 kodeksu pracy kwestionować naruszenie przez pracodawcę przepisów dotyczących wypowiedzenia umowy – tłumaczy mec. Strzelec-Gwóźdź.

Ozdrowieńcy też mogą chorować i zakażać

Czy zaświadczenie o przechorowaniu COVID-19 lub o przeciwwskazaniach do szczepienia są dla pracodawcy wystarczającym zabezpieczeniem na wypadek, gdyby został posądzony o dopuszczenie do pracy osoby, która mogła zakażać innych?

W opiniowaniu tej kwestii prawnicy są bardzo ostrożni. Przepisy prawa nie regulują bowiem tej kwestii. Grażyna Wódkiewicz, prawnik z kancelarii Wódkiewicz & Sosnowski, zauważa, że pracodawca nie jest w stanie ocenić, czy osoba, która jest ozdrowieńcem, nie będzie chora w przyszłości.

- Nie ma takich badań, które pozwoliłyby wykluczyć czy zakażenie nie będzie miało miejsca w przyszłości. Subiektywne odczucie pracownika może być takie, że nie zachoruje, ale przecież nie ma takiej gwarancji. Należy pamiętać, że ktoś, kto nie choruje, może być także nosicielem. Pracownik więc nie może unikać szczepienia, tłumacząc, że jest ozdrowieńcem – podkreśla prawniczka.

Lekarz apelują: szczepmy się

O tym, dlaczego warto się szczepić, od miesięcy przekonują lekarze w Polsce i zagranicą. Podkreślają, że to kluczowe dla pokonania pandemii. - Mamy środki zaradcze w postaci szczepionki przeciwko COVID-19, ale Polacy nie chcą się szczepić. Pozwalamy więc umierać najsłabszym. W pewnym sensie jest to akceptowanie eutanazji - mówił w rozmowie z ABC Zdrowie prof. Robert Flisiak, komentując sondaże dotyczące szczepień na COVID-19.

Jak wyjaśniał, ta decyzja to efekt rozmów z ratownikami, którzy przychodzili do niego, pytając, dlaczego mają pracować z ludźmi, którzy świadomie stwarzają zagrożenie dla nich i dla pacjentów.

- Zgodziłem się z tym. Poza tym moim obowiązkiem jest dbanie o zespół, stąd też nigdy nie oszczędzałem na środkach ochrony indywidualnej, płynach odkażających, dostępie do leków i innych zabezpieczeniach dla moich zespołów. Jesteśmy na pierwszej linii, jedziemy w nieznane. Szczepionka wydaje się jedyną skuteczną bronią, jaką teraz mamy. Nie sądziłem, że będzie taki opór - mówił.

Ostatecznie nie rozwiązał jednak umów z pracownikami, którzy odmawiali szczepień. Wycofał się z tego po groźbach, które otrzymywał.

- To przerażające, że ludzie, których wychowałem, z którymi od lat pracuję w pogotowiu i których miałem za świetnych specjalistów, teraz dają posłuch fake newsom i niesprawdzonym teoriom lansowanym przez celebrytów. To mnie załamało. Odechciewa się. Spór z medykami na temat słuszności szczepień jest ponad moje siły - mówił z rezygnacją.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(1119)
Mecenas
2 lata temu
Dla większości społeczeństwa każdy przymus to zbrodnia a pracodawca, nie ważne czy dyrektor czy kierownik czy prezes to zwykły tchórz! Przecież można posadzić taką osobę w pokoju indywidualnie np. w masce, nakazać mu wietrzyć pokój i wpuszczać światło! Może szkolić przez telefon albo laptopa! Widać tu jednak wyraźny przymus, presję i mobbing a toi jest przez sądy surowo karane!
Prawnik
2 lata temu
Jaki problem posadzić na okres pandemii nieszczepionego w masce w pojedynczym pokoju??? Sami wymyślacie problemy! To co sie dzieje teraz to zamordyzm i faszyzm. Stosowanie mobbingu i presji w pracy może spowodowac każdą chorobę i brak odpornosci pracownika i nie ma tu znaczenia czy jest szczepiony czy nie! Szczepieni bowiem tez zakażają i to silniej! Pracodawca nie moze nawet pytać o szczepieni bo narusza RODO i prawa pacjenta! O Konstytucji nie wspominam...art.39
kammol
3 lata temu
no tak ale nikt nie bierze pod uwagę, że pracownicy odmawiają pracy w pomieszczeniu zamkniętym, przez 8 godzin z osobą niezaszczepioną ponieważ zagraża ona życiu i zdrowiu ich rodzinom, w tym dzieci i im. Nie godzą się choćby na jeden dzień choroby, zwolnienia lekarskiego, uszczerbku na zdrowiu w wyniku choroby nie mówiąc o śmierci. Nikt nie wei ile przeciwciał wytworzył ich organizm i czy nie zachorują. Grożą pozwami do sądu za narażenie ich i ich rodzin. Jeżeli świadomię podejmę decyzję, że jednak będą tak pracować, w kilka osób w jednym pomieszczeniu to mogę być potencjalnym mordercą ... i to świadomym
Castor
3 lata temu
Brzyh- mylisz się, w dzienniku ustaw stoi jasno, że pracodawca może żądać szczepień jakie znajdują się na liście- grypa jest na liście, corona to wirus grypy- logicznie ma prawo żądać. Ponadto zaglądnij do zasad zwolnienia natychmiastowego gdzie higiena, koleżeństwo i dbanie o dobro firmy także są powiązane ze szczepieniem i jego brak może być pod nie podciągnięty i zostajesz bez pracy.
Brzyh
3 lata temu
Przecież to nie jest szczepionką nie ma tego preparatu na liście szczepionek więc pracodawca nie może wymagać od pracownika zaszczepienia się tym czymś które jest w fazie testów chyba że weźmie na siebie odpowiedzialność wrazie śmierci i powikłań po wstrzyknieciu tego czegoś tu jest sprawa bardzo prosta dla.wsxystkich sądów
...
Następna strona