"Dług, który PiS zaciągnął z kieszeni Polaków". Domański tłumaczy stan finansów państwa
Dochody budżetowe rosną z dwucyfrową dynamiką, luka VAT się zmniejsza, spada też inflacja, która im jest wyższa, tym więcej wpływów do budżetu generuje - między innymi tak opisał w środę stan polskich finansów minister Andrzej Domański. Minister finansów i gospodarki zabrał głos po Radzie Gabinetowej.
W środę odbyło się posiedzenie Rady Gabinetowej - rządu obradującego pod przewodnictwem prezydenta. Było ono poświęcone takim kwestiom jak m.in.: stan finansów publicznych, inwestycje rozwojowe, w tym budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego i elektrowni jądrowych, a także ochrona polskiego rolnictwa. W posiedzeniu uczestniczyli: prezydent Karol Nawrocki, premier Donald Tusk oraz ministrowie jego rządu, a także przedstawiciele prezydenckiej kancelarii.
Po radzie rząd zorganizował konferencję prasową z udziałem szeregu ministrów, między innymi Andrzeja Domańskiego. - Dzisiaj w trakcie Rady Gabinetowej rozmawialiśmy oczywiście o finansach publicznych. Szef Kancelarii Prezydenta stwierdził, że nie wszystkie odpowiedzi wybrzmiały. Ale gdy mówimy o finansach, to mówimy oczywiście o liczbach, a myślę, że liczby są tutaj absolutnie jednoznaczne - stwierdził podczas konferencji Domański.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dwie walizki, bez znajomości polskiego. Dziś firma warta 2 MILIARDY - Gregoire Nitot Sii Polska
- Dochody budżetowe rosną z dwucyfrową dynamiką. W szczególności dochody z VAT-u w 2024 roku wzrosły o 18 procent względem 2023 roku. To są 43 mld zł więcej. W ciągu pierwszych siedmiu miesięcy roku 2025 dochody z VAT-u poszły w górę o niemal 11 procent, czyli o kolejne 18 mld zł. Dlaczego tak się dzieje? Nasza gospodarka wyraźnie przyspiesza. Odziedziczyliśmy gospodarkę w stagnacji, niemal zerowy wzrost gospodarczy. A obecnie Polska należy do najszybciej rosnących gospodarek w Europie - przekonywał.
Luka VAT w dół
- Co więcej, patrząc na finanse publiczne, musimy również patrzeć na efektywność ściągania podatków. Już w pierwszym roku naszych rządów obniżyliśmy lukę VAT z ponad 13 proc. do poniżej 7 proc. To pokazuje, że nasza administracja skarbowa działa sprawnie, efektywnie. I chciałbym raz jeszcze wykorzystać tę okazję, aby podziękować wszystkim pracownikom administracji skarbowej za pełne zaangażowanie i ciężką pracę - dodał.
- Patrząc na deficyt budżetowy po pierwszych siedmiu miesiącach tego roku, musimy pamiętać, że w tym deficycie znajduje się 35 mld zł długów, jakie PiS zaciągnął poza budżetem - zaznaczył. - My zdecydowaliśmy się, naprawiając finanse państwa, aby ten dług, zaciągnięty przez naszych poprzedników, był spłacony z budżetu - wyjaśnił.
- Co więcej, dokonaliśmy reformy finansów samorządów. Dzięki tej reformie po pierwszych sześciu miesiącach tego roku nadwyżka na rachunkach polskich samorządów, miast, gmin, powiatów, sięga rekordowych 40 mld zł. To są pieniądze, które w dużej mierze znalazłyby się w budżecie państwa, gdybyśmy nie dokonali reformy, dzięki której polskie samorządy mają radykalnie więcej środków na konieczne, priorytetowe inwestycje - wyliczał.
"Dług, który PiS de facto zaciągnął z kieszeni Polaków"
- Inflacja, którą odziedziczyliśmy po naszych poprzednikach, przekraczała 8 proc. W chwili obecnej wynosi niewiele ponad 3 proc. Co to oznacza z punktu widzenia budżetu państwa? Każdy punkt procentowy inflacji to około 12 mld zł mniej dochodów budżetowych dla państwa. Nasi poprzednicy dzięki napędzanej, wręcz szokowej inflacji, w pewien sposób wyrastali z długu. Szacujemy, że tylko w ciągu ośmiu lat ich rządów dzięki inflacji, która uderzała w portfele Polaków, obniżyli w pewien sztuczny sposób relację długu do PKB o niemal 21 punktów procentowych. To jest dług, który PiS de facto zaciągnął z kieszeni Polaków. Nasz rząd ten dług sukcesywnie spłaca Polakom, polskim rodzinom - skwitował.