Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. OKT
|

"Do Niemiec? Nie, dziękuję!". Oni nie chcą na saksy, boją się wykorzystania

189
Podziel się:

Niemiecki tygodnik "Zeit" w tekście zatytułowanym "Do Niemiec? Nie, dziękuję!" opisuje historie Gruzinów, którzy mieli przyjechać do pracy w Niemczech. Jak wskazuje gazeta, spośród około 5 tys. zainteresowanych pracą w RFN za Odrę wybrała się garstka z nich.

"Do Niemiec? Nie, dziękuję!". Oni nie chcą na saksy, boją się wykorzystania
Gruzini nie przyjechali na prace do Niemiec. Wystraszyli się warunków (Pixabay)

Tygodnik "Zeit" wskazuje, że w 2021 roku do Niemiec nie przyjechały tysiące Gruzinów. Jak czytamy na łamach gazety, pracownicy rolni mieli zostać ostrzeżeni przez innych rodaków o warunkach pracy, które czekają w Niemczech. Jak wskazuje "Zeit" prócz niskich wynagrodzeń, wiele do życzenia pozostawiały warunki kwaterunkowe. Za kontenerami, w których mieli mieszkać pracownicy sezonowi, płynęły ścieki.

Zobacz także: Zdjęcie niemieckich polityków zrobiło furorę. Komentarz z PiS
"Po raz pierwszy w historii ok. 5.000 Gruzinów miało w zeszłym roku zbierać w Niemczech szparagi, ogórki, jabłka lub truskawki. Takie są postanowienia umowy mediacyjnej między Niemcami a Gruzją, ogłoszonej przez Federalną Agencję Pracy na początku 2021 roku. W ciągu kilku dni, 80.000 Gruzinów podobno złożyło wnioski (...). Teraz, po sezonie, agencja pracy podała, że przyjechało zaledwie 300 Gruzinów" - informuje "Zeit".

Gruzini rezygnują z wyjazdów do Niemiec

Tygodnik wskazuje, że za masową rezygnacją Gruzinów z wyjazdów do Niemiec stoi jeden człowiek, to Jemal Chachanidze. "Dzięki temu, że on i jego koledzy nie pogodzili się z niepewnymi warunkami pracy, dzięki temu, że kręcili filmy, dzwonili do dziennikarzy i związkowców, a to wszystko stało się wielką debatą publiczną w Gruzji, wielu jego rodaków mogło zostać w domu — zamiast harować na niemieckich polach" - podaje tygodnik.

30-letni Gruzin twierdzi, że w Niemczech zarabiał tak mało, że pieniędzy nie starczało nawet na bilet powrotny. Mężczyzna uskarża się, że to, co zarobił nie starczyło nawet na bieżące wydatki w Niemczech, nie mówiąc o odłożeniu pieniędzy i przywiezieniu ich do Gruzji. Chachanidze musiał pożyczać pieniądze od znajomych.

Kim jest Jemal Chachanidze?

Jemal Chachanidze złożył podanie do odpowiedniej agencji państwowej w Gruzji, dostał umowę o pracę, kupił bilet lotniczy za niecałe 400 euro i 9 maja wylądował w Monachium. Prawie każdy etap swojej długiej podróży dokumentował na Facebooku — wskazuje Polska Agencja Prasowa (PAP).

"Już sam przyjazd był dla mnie szokiem" - przekazuje Chachanidze. W zniszczonych kontenerach 24 pracowników z Gruzji miało spać blisko siebie na zużytych piętrowych łóżkach, w toalecie podłoga była dziurawa, tylko centymetry od okna był gruby mur. Ścieki płynęły za kontenerami. "Czegoś takiego w ogóle nie mogłem sobie wyobrazić" - mówi.

Zarobił jedynie 400 euro

Ponadto maj był deszczowy, zbiory truskawek słabe. Do tuneli foliowych, w których rosły rośliny, wysyłano pracowników tylko na kilka godzin rano - a nie na osiem godzin dziennie, jak ustalono.

Wszystko wydaje się jasno określone w umowie o pracę: regularny czas pracy 48 godzin tygodniowo, sześć dni w tygodniu (...). Jest tam też zapisana przestarzała płaca minimalna: 9,35 euro za godzinę. W tym czasie płaca minimalna wynosiła 9,50 euro, a w lipcu wzrosła o kolejne 10 centów. Firma przekazała mu również odręcznie napisane oświadczenie. Według oświadczenia zarobił on niecałe 400 euro, z czego 300 wypłacono mu w gotówce - co Chachanidze potwierdza.

Tysiące ofert pracy. Sprawdź i znajdź wymarzoną dla siebie pracę już dziś!
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(189)
Dama
2 lata temu
A ja uważam, że w tej chwili wyjazd do pracy to jednak dobry wybór, czy do Niemiec czy do Holandii. Ja pracuję przez agencję otto, i to od jakiegoś czasu i uważam, że to świetna możliwość.
Maryla
2 lata temu
Za liberałów jak było bezrobocie na poziomie 30 -40 % w małych mieścinkach, a cwaniacy zatrudniali za 4 zł za godzinę ludzie byli zmuszeni jeżdzić na szparagi do Niemiec. Polacy juz się ockneli i nie będą za miske ryzu pracować. Nie jeden co ma fach w ręku to terez zarobi na takim samym poziomie co na zachodzie. Teraz jeszcze powinno się zniwelować róznicę w wynagrodzeniach pomiędzy Polska a Niemcami. Nie potrzebnie wpuszcza się do Polski Ukraińców. Jakby pracodawcy w Polsce nie mieli rąk do pracy to by szubciutko podnosili wynagrodzenia.
a na co
2 lata temu
mają muzułmanów do pracy dziad zagonić a nie UE okradać na nich z kasy --nuczą ich pracy a nie utrzymywanie za dramo bo się romanizacją tylko potrafi trafią , co jest z tym PE
joj
2 lata temu
To niech zostają w Gruzji i pracują za 30 € miesięcznie
Marek
2 lata temu
Jeśli tak popatrzeć, to cały system do wymiany. Daniela 2:44
...
Następna strona