Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
aktualizacja

Dodatek mieszkaniowy sposobem na koronawirusa? Wyjaśniamy, kto może liczyć na pieniądze

4
Podziel się:

Dla osób znajdujących się w trudnej sytuacji finansowej, każda pomoc pieniężna będzie bardzo cenna. Właśnie dlatego wyjaśniamy, na jakich zasadach jest przyznawany tzw. dodatek mieszkaniowy.

Dodatek mieszkaniowy przysługuje osobom znajdującym się w trudnej sytuacji finansowej.
Dodatek mieszkaniowy przysługuje osobom znajdującym się w trudnej sytuacji finansowej. (Pixabay)

Trudno przewidzieć, ilu Polaków może stracić pracę na skutek epidemii koronawirusa. Wzrost stopy bezrobocia do poziomu 10 - 15 proc. jeszcze w 2020 r. wydaje się całkiem prawdopodobny. Taka nagła zmiana na rynku pracy będzie bardzo dotkliwa dla polskich pracowników, którzy zdążyli się przyzwyczaić do niskiego poziomu bezrobocia i sporych nominalnych podwyżek wynagrodzeń.

Z punktu widzenia osób, które już straciły albo stracą pracę, cenna będzie każda forma pomocy finansowej. Właśnie dlatego eksperci portalu RynekPierwotny.pl postanowili przypomnieć podstawowe informacje na temat dodatku mieszkaniowego.

W 2018 r. z takiej formy pomocy w utrzymaniu mieszkania skorzystało około 250 000 polskich gospodarstw domowych. Warto dowiedzieć się na co mogą liczyć beneficjenci dodatków mieszkaniowych, których liczba w 2020 r. prawdopodobnie wzrośnie.

Zobacz także: Obejrzyj: Był nauczycielem, dzięki jednej rozmowie został miliarderem

Przeciętny dodatek mieszkaniowy wynosi około 205 zł

W pierwszej kolejności warto podkreślić, że dodatek mieszkaniowy zgodnie ze swoją nazwą jest tylko uzupełniającym świadczeniem, które pomaga w utrzymaniu domu lub lokalu. Dane GUS wskazują, że przeciętna miesięczna wysokość wypłacanych dodatków mieszkaniowych kształtuje się na poziomie około 205 zł.

O dodatek mieszkaniowy mogą wnioskować nie tylko właściciele domu lub lokalu. Wspomniane świadczenie przysługuje również osobom, które:

  • zasiedlają wynajęte mieszkanie (np. prywatne, komunalne lub społeczne)
  • mają spółdzielcze prawo do lokalu (własnościowe albo lokatorskie)
  • bezumownie korzystają z nieruchomości (oczekując na eksmisję)

Ustawa z dnia 21 czerwca 2001 r. o dodatkach mieszkaniowych (Dz.U. 2001 nr 71 poz. 734) przewiduje też inne wymagania wobec osób, które chciałyby uzyskać pomoc w utrzymaniu domu lub lokalu. Mianowicie tacy beneficjenci muszą posiadać średni miesięczny dochód z trzech ostatnich miesięcy nie wyższy od:

  • 175 proc. najniższej emerytury - limit dla osób samotnych
  • 125 proc. najniższej emerytury w przeliczeniu na członka rodziny - limit dotyczący większych gospodarstw domowych

Co ważne, do powyższych limitów nie wolno wliczać podatkowych kosztów uzyskania przychodu, składek ZUS oraz wszelkich świadczeń o charakterze rodzinnym i społecznym (np. z programu Rodzina 500 Plus).

Jeśli limity dochodowe zostaną przekroczone o kwotę nie większą niż wysokość dodatku mieszkaniowego, to będzie podlegał on odpowiedniemu pomniejszeniu. Warto pamiętać, że wójt, burmistrz lub prezydent miasta przyznaje opisywane świadczenie tylko na kolejne 6 miesięcy.

Wysokość dodatku trudno jest samodzielnie obliczyć

Polski system dodatków mieszkaniowych bywa krytykowany z powodu zawiłości zasad wyliczania pomocy. Przepisy są na tyle skomplikowane, że czasem problemy mają z nimi sami urzędnicy. Na całe szczęście, osoby wnioskujące o dodatek mieszkaniowy w gminie, nie będą musiały się zajmować jego obliczaniem.

Warto jednak wiedzieć, że ostateczna wysokość pomocy będzie zależała od tzw. normatywu (powierzchni normatywnej). Osoba wnioskująca o dodatek mieszkaniowy, nie powinna posiadać mieszkania (domu lub lokalu) większego niż 130% lub 150 proc. normatywu. Wyższy wskaźnik obowiązuje jeśli udział kuchni i pokoi w łącznym metrażu nie przekracza 60%.

Wedle ustawy z 21 czerwca 2001 roku, aktualne poziomy normatywu wynoszą:

  • 35 mkw. w przypadku jednej osoby
  • 40 mkw. dla dwóch osób
  • 45 mkw. w przypadku trzech osób
  • 55 mkw. dla czterech osób
  • 65 mkw. w przypadku pięciu osób
  • 70 mkw. dla sześciu osób oraz dodatkowe 5 mkw. dla każdego kolejnego lokatora
  • dodatkowe 15 mkw. w przypadku zamieszkania każdej osoby ze znaczną niepełnosprawnością

Jeżeli metraż lokum jest większy od normatywu, to udokumentowane wydatki mieszkaniowe (związane głównie z mediami oraz czynszem) podlegają odpowiedniemu przeliczeniu (zmniejszeniu). Warto dodać, że właściciele domów mogą liczyć na dodatkową pomoc w zakupie opału. Ostateczna wysokość dodatku jest ustalana po odjęciu odpowiedniej części dochodów gospodarstwa domowego od wydatków mieszkaniowych przeliczonych na normatyw. Otrzymany wynik zwykle oscyluje na poziomie 150 zł - 300 zł miesięcznie.

Państwo pomaga także w opłaceniu rachunku za prąd

Tytułem podsumowania warto wspomnieć o świadczeniu, które uzupełnia dodatek mieszkaniowy, czyli tak zwanym dodatku energetycznym. Zgodnie ze swoją nazwą, został on wprowadzony jako rozwiązanie ułatwiające opłacenie rachunków za prąd. Opisywany dodatek przysługuje tylko osobom, które jednocześnie posiadają prawo do dodatku mieszkaniowego i są stroną umowy z dostawcą energii elektrycznej.

Wypłatą dodatku energetycznego zajmują się gminy. Aktualnie takie świadczenie posiada następującą wysokość: 11,37 zł miesięcznie (osoba samotna), 15,80 zł miesięcznie (gospodarstwo składające się z 2 - 4 osób) lub 18,96 zł miesięcznie (większe gospodarstwo domowe).

Autor: Andrzej Prajsnar, ekspert portalu RynekPierwotny.pl

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także: Obejrzyj i dowiedz się, jak chronić się przed koronawirusem
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
rynekpierwotny.pl
KOMENTARZE
(4)
WYRÓŻNIONE
mimi
4 lata temu
Po II Wojnie Światowej w Polsce pozostały ogromne możliwości produkcyjne przy produkcji cementu. Wykorzystano to w PRL-u i zakupiono technologie budowy bloków mieszkalnych z wielkiej płyty. Zmodyfikowano je i dostosowano do polskich możliwości i potrzeb. Odbudowywano po wojnie Polskę, nową i wielkopłytową. Może było to nieco siermiężne, ale było bardzo potrzebne. Polacy do dzisaj mieszkają w takich blokach, jest ich dużo i są znośne do życia, pomimo raczej niskiego standardu, ale są i da się w nich normalnie żyć. Dzisiaj Polska stanęła przed kryzysem na skalę porównywalną z kolejną wojną. Wychodzenie z tego koszmaru będzie wymagało specjalnych rozwiązań. Zwykła deweloperka i handel nieruchomościami mogą już tylko dodatkowo pogrążyć Polskę w coraz większych odmentach kryzysu. Można temu zaradzić. Państwo powinno przejąć ponownie (jak kiedyś w PRL-u) pałeczkę pierwszeństwa na rynku budownictwa mieszkaniowego. polskągospodarkę może pobudzić budawa ogromnej ilości tanich mieszkań. Cena 1 metra kwadratowego mieszkania przekraczająca znacząco miesięczną wypłatę zwykłego człowieka jest ceną nie do przeskoczenia dla niego. Obecnie cena metra kwadratowego mieszkania (starego i nowego) często przekracza dwu, trzy, czterokrotnie miesięczną pensję zwykłego człowieka. Taki rynek nie ma żadnej perspektywy przetrwania. Załamanie takiego rynku jest pewne. Jest to tylko kwestia czasu.
Fredi
4 lata temu
Cały czas nie dociera do tępych mózgów. Żeby komuś coś dać trzeba komuś innemu zabrać.
Gal anonim
4 lata temu
Śmiechu warte
NAJNOWSZE KOMENTARZE (4)
janek
4 lata temu
Kupuję samodzielny domek obok miasta, do 10 km. Tam bezpieczniej mogę przetrwać, spacerując po swoim ogrodzie bez zamaskowania. I możecie mi naskoczyć. Jedzenie kupować będę raz w miesiącu.
mimi
4 lata temu
Po II Wojnie Światowej w Polsce pozostały ogromne możliwości produkcyjne przy produkcji cementu. Wykorzystano to w PRL-u i zakupiono technologie budowy bloków mieszkalnych z wielkiej płyty. Zmodyfikowano je i dostosowano do polskich możliwości i potrzeb. Odbudowywano po wojnie Polskę, nową i wielkopłytową. Może było to nieco siermiężne, ale było bardzo potrzebne. Polacy do dzisaj mieszkają w takich blokach, jest ich dużo i są znośne do życia, pomimo raczej niskiego standardu, ale są i da się w nich normalnie żyć. Dzisiaj Polska stanęła przed kryzysem na skalę porównywalną z kolejną wojną. Wychodzenie z tego koszmaru będzie wymagało specjalnych rozwiązań. Zwykła deweloperka i handel nieruchomościami mogą już tylko dodatkowo pogrążyć Polskę w coraz większych odmentach kryzysu. Można temu zaradzić. Państwo powinno przejąć ponownie (jak kiedyś w PRL-u) pałeczkę pierwszeństwa na rynku budownictwa mieszkaniowego. polskągospodarkę może pobudzić budawa ogromnej ilości tanich mieszkań. Cena 1 metra kwadratowego mieszkania przekraczająca znacząco miesięczną wypłatę zwykłego człowieka jest ceną nie do przeskoczenia dla niego. Obecnie cena metra kwadratowego mieszkania (starego i nowego) często przekracza dwu, trzy, czterokrotnie miesięczną pensję zwykłego człowieka. Taki rynek nie ma żadnej perspektywy przetrwania. Załamanie takiego rynku jest pewne. Jest to tylko kwestia czasu.
Gal anonim
4 lata temu
Śmiechu warte
Fredi
4 lata temu
Cały czas nie dociera do tępych mózgów. Żeby komuś coś dać trzeba komuś innemu zabrać.