Dopłaty tylko dla palących węglem. Wiceminister: myślimy nad rozwiązaniami dla innych grup
3 tys. złotych otrzymają wyłącznie osoby, które wciąż opalają się węglem. A co z rodzinami, które zmieniły swoje źródła ogrzewania? Program dopłat przyjęty przez Sejm je omija. Wiceminister klimatu i środowiska Anna Łukaszewska-Trzeciakowska przyznała, że rządzący "myślą" również nad formami pomocy dla osób ogrzewających dom np. pelletem czy olejem opałowym.
Sejm przyjął w piątek ustawę o dopłatach gwarantujących 3 tys. zł wszystkim Polakom ogrzewającym swoje domy węglem. Dodatek ten jest jednorazowy, a ubiegać się o pieniądze będzie można do 30 listopada 2022 r.
Dopłaty dla wybranych
Opozycja jednak już w trakcie prac w komisjach podnosiła, że wsparcie to pomija osoby, które posłuchały apeli o wymianę przestarzałych źródeł ogrzewania i przeszły na te bardziej ekologiczne. Pieniądze bowiem przysługują wyłącznie na węgiel kamienny oraz inne produkty zawierające co najmniej 85 proc. tego paliwa stałego w składzie.
O tę kwestię w rozmowie w Polsat News była zapytana Anna Łukaszewska-Trzeciakowska. Wiceminister klimatu i środowiska przyznała, że kwestia odpowiedzi na rosnące ceny węgla "była najbardziej paląca".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Były wicepremier o rządzie PiS: "Ktoś nie myśli, ktoś nie liczy, ktoś nie analizuje"
My myślimy nad rozwiązaniami również dla innych grup, które ogrzewają domy innymi nośnikami energii jak olej czy pellet. Te rozwiązania są wypracowywane w międzyresortowym zespole i są to kwestie tygodni, gdzie będziemy chcieli procedować - powiedziała Anna Łukaszewska-Trzeciakowska w Polsat News.
Jednak część założeń przyszłych programów osłonowych będzie musiała być przedyskutowana z Unią Europejską.
Pomoc dla większej grupy potrzebujących?
Dziennikarz telewizji spytał również, czy nowe rozwiązania obejmą większe grupy potrzebujących, jak np. spółdzielnie mieszkaniowe. W odpowiedzi przedstawicielka rządu zaapelowała do opozycji o wsparcie w Brukseli, aby udało się wypracować rozwiązania "w duchu solidarności, które pozwolą nam zredukować ryzyko pomocy publicznej, która groziłaby naruszeniami".