Dostawy ropy na Węgry wstrzymane. Minister nie kryje oburzenia
"Ropa naftowa znów przestała płynąć rurociągiem "Przyjaźń" z Rosji z powodu kolejnego ataku na ten obiekt" - poinformował szef MSZ Węgier Peter Szijjarto w serwisie społecznościowym. Zaledwie we wtorek - po wcześniejszych uderzeniach ukraińskich dronów - magistrala wznowiła pracę. Węgry i Słowacja wezwały Brukselę do zagwarantowania im bezpieczeństwa dostaw.
"W nocy (z czwartku na piątek) dowiedzieliśmy się, że ropociąg 'Przyjaźń' został znów zaatakowany, na granicy Rosji i Białorusi - po raz trzeci w krótkim czasie. Dostawy ropy na Węgry znów zostały wstrzymane!" - przekazał Szijjarto we wpisie na Facebooku.
To kolejny atak na bezpieczeństwo energetyczne naszego kraju, kolejna próba wciągnięcia nas w wojnę - dodał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Friz kończy karierę influencera i buduje imperium - Biznes Klasa Young
Dostawy ropy będą wstrzymane przez co najmniej pięć dni. Węgry i Słowacja wezwały Komisję Europejską do zagwarantowania im bezpieczeństwa dostaw.
"Fizyczna i geograficzna rzeczywistość powoduje, że bezpieczne dostawy (ropy) do naszych państw po prostu nie są możliwe" - oświadczyli w liście do KE szefowie resortów spraw zagranicznych tych dwóch państw, Peter Szijjarto i Juraj Blanar.
Kilka godzin wcześniej o ataku na należącą do rurociągu stację pompowania ropy "Uniecza" w obwodzie briańskim poinformował w serwisach społecznościowych dowódca ukraińskich Sił Systemów Bezzałogowych mjr Robert Browdi.
To trzeci atak na "Przyjaźń" w ostatnim czasie, po nalotach ukraińskich dronów na stacje pompowania ropy w obwodzie briańskim i tambowskim w Rosji. Spowodowały one wstrzymanie przesyłu surowca, dostawy zostały wznowione we wtorek.
Już po poprzednim ataku Szijjarto napisał na platformie X, że atak na rurociąg jest próbą wciągnięcia Budapesztu w wojnę. Szef MSZ Ukrainy Andrij Sybiha w odpowiedzi oświadczył, że skargi i groźby w sprawie dostaw rosyjskiej ropy naftowej Węgry powinny kierować do "przyjaciół" w Moskwie.
Ukraina przeprowadza ataki na rosyjską infrastrukturę energetyczną, bo handel surowcami to kluczowy kanał pozyskiwania przez Kreml pieniędzy na działania wojenne w Ukrainie.