Dwa kraje przeciwne głośnej umowie UE. Polska ma silnego sprzymierzeńca
Minister rolnictwa Czesław Siekierski po spotkaniu w Paryżu ze swą francuską odpowiedniczką Annie Genevard podkreślił, że Polska nie akceptuje umowy UE z krajami bloku Mercosur w kształcie, w jakim została ona parafowana w grudniu 2024 roku. Ministrowie przekonywali, że są szanse na jej zmianę.
W grudniu 2024 roku Unia Europejska i blok Mercosur (Argentyna, Boliwia, Brazylia, Urugwaj i Paragwaj) po 25 latach zakończyły negocjowanie umowy o wolnym handlu.
UE przekonuje, że partnerstwo z Mercosurem to szansa o ogromnym potencjale gospodarczym. Bo Ameryka Płd. to duży i rozwijający się rynek liczący ponad 260 milionów osób. Umowa ma na celu zniesienie ceł na 91 proc. produktów (obecnie wynoszą one np.: 35 proc. na samochody, ubrania i obuwie skórzane; 27 proc. na wino; 20-35 proc. na wina musujące, whisky, napoje spirytusowe i napoje bezalkoholowe; a także 20 proc. na czekoladę). Porozumienie ma otworzyć rynki krajów Ameryki Południowej na europejskie technologie. KE liczy też na to, że z tych krajów będzie można pozyskiwać surowce niezbędne do produkowania czystych technologii, w tym baterii.
By umowa weszła w życie, musi jeszcze zostać ratyfikowana przez UE. Komisja Europejska ma przedstawić finalny tekst porozumienia państwom członkowskim w lipcu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak czyszczenie butów stało się milionowym biznesem? Martyna Zastawna w Biznes Klasa Young
Dlaczego Polska i Francja mówią "nie" umowie z Mercosurem
Jednak potencjalne skutki wdrożenia tej umowy spędzają sen z powiek ministrom rolnictwa z Polski i Francji. - Uważamy, że koncesje w dostępie do rynków rolnych Unii dla krajów grupy Mercosur nie mogą być ceną za koncesje uzyskane przez Unię w dostępie do rynków państw grupy Mercosur w innych sektorach. Nie możemy poświęcić rolnictwa dla korzyści w innych sektorach - powiedział w środę w Paryżu Czesław Siekierski.
Jak dodał, zastrzeżenia dotyczą przede wszystkim "zbyt wysokich kontyngentów taryfowych dla krajów Mercosur w imporcie m.in. mięsa drobiowego i wołowego na rynek europejski". - Obawiamy się również, że kraje europejskie będą wypierane z tych rynków, gdzie eksportowały nawet wewnątrz Unii - stwierdził.
Minister przypomniał, że umowa z blokiem Mercosur "jest parafowana, niepodpisana, nieratyfikowana", a więc - jak przekonywał - "wszystko jest możliwe".
Z kolei Annie Genevard podkreśliła, że "stanowisko Francji jest znane": sprzeciwia się ona projektowi porozumienia w tym kształcie, w jakim zostało ono parafowane. - Uważamy, że to porozumienie jest złe dla rolników - podkreśliła francuska minister. Dodała też, że nie ma "mocnych klauzul ochronnych, które pozwoliłyby zapobiec nierównowadze na rynku.
- Nigdy nie jest za późno, by prowadzić walkę - zapewniła, zapowiadając dalsze działania dyplomatyczne w celu zablokowania projektu. Ostrzegła, że gdyby po stronie Komisji Europejskiej pojawiła się "pokusa", by przeprowadzić umowę "szybko i siłą", to "znajdzie na swojej drodze" Francję i inne kraje.
Uda się znaleźć mniejszość blokującą?
Aby odrzucić umowę, potrzebne jest utworzenie tzw. mniejszości blokującej, czyli koalicji składającej się z minimum czterech państw, reprezentujących 35 proc. ludności UE. Genevard podkreśliła, że wśród krajów, które wyraziły swoje zaniepokojenie z powodu umowy, są: Węgry, Austria, Irlandia, Rumunia, a także Włochy. - Włochy mają te same zastrzeżenia, co my - stwierdziła.
Włochy jednak nie określiły dotąd jasno swojego stanowiska w sprawie umowy. Inne kraje wymienione przez francuską minister wyrażały swoje zastrzeżenia, ale nie wyjaśniły, czy wstrzymają się od głosu w sprawie umowy, czy też opowiedzą się za jej odrzuceniem.