Ekonomista nie wytrzymał. "Zepsuli jedyną broń przeciwko inflacji. Jak krew w piach"

- Poprzednia kadencja RPP zepsuła jedyny instrument walki z inflacją, czyli stopę procentową. Teraz płaczą ci, którzy muszą płacić wyższe kredyty, ale to w żaden sposób nie oddziałuje na inflację. Takie działanie idzie jak krew w piach. Popyt jest po prostu przesuwany od Kowalskiego do banków - ich akcjonariuszy, właścicieli. Tak wzrostu cen się nie ograniczy - mówił w TOK FM dr Bogusław Grabowski, ekonomista, były członek Rady Polityki Pieniężnej.

Dr Bogusław Grabowski był członkiem RPP w latach 1998-2004 r. Dr Bogusław Grabowski był członkiem RPP w latach 1998-2004 r.
Źródło zdjęć: © East News | Jerzy Dudek
oprac.  DSZ

Inflacja w Polsce wyniosła w marcu blisko 11 proc., a stopy procentowe po ostatnim posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej są już na poziomie 4,5 proc. Dlaczego inflacja nie spada, pomimo podnoszenia stóp? W programie EKG w TOK FM dr Bogusław Grabowski, ekonomista, były członek RPP, tłumaczył, że NBP, jego zdaniem, po prostu instrument stopy procentowej "popsuł".

NBP popsuł instrument stopy procentowej?

- Poprzednia kadencja RPP zepsuła jedyny instrument walki z inflacją, czyli stopę procentową - przekonywał, wyjaśniając, że aby ograniczyć wzrost cen w Polsce, nie wystarczy podnosić jedynie raty kredytów. Na słowa dziennikarza, o tym, że przecież mówi nam się, że jeśli będziemy wydawać więcej na raty kredytów, a mniej na inne produkty, to ograniczy się popyt i przez to inflacja, Grabowski powiedział wprost: "Jest to sprzeczne z jakąkolwiek wiedzą".

- Teraz płaczą ci, którzy muszą płacić wyższe kredyty, ale to w żaden sposób nie oddziałuje na inflację. Takie działanie idzie jak krew w piach. Popyt jest po prostu przesuwany od Kowalskiego do banków - ich akcjonariuszy, właścicieli. Przelewamy pieniądze z jednej kieszeni do drugiej. Tak wzrostu cen nie ograniczymy - mówił.

Co więcej, choć nowo udzielane kredyty hipoteczne i konsumenckie lekko przyhamowały, kredyty obrotowe, jak mówił b. członek RPP, wciąż "sobie spokojnie rosną".

Co więc należy zrobić, by rzeczywiście wpłynąć na inflację nad Wisłą? Wszystko rozbija się o sektor bankowy. Ma on dużą nadpłynność, co oznacza, że nie musi podnosić oprocentowania depozytów, co zachęcałoby Polaków do oszczędzania i ograniczałoby wzrost cen. - Banki posiadają blisko 200 mld zł w bonach skarbowych w NBP. Po co mają się starać ściągnięcie pieniędzy od klientów, skoro mają je w Narodowym Banku Polskim. To psuje oddziaływanie podnoszenia stóp. Cierpią jedynie kredytobiorcy - twierdził Grabowski, dodając, że rząd powinien ograniczać emisję obligacji, ścinając deficyt finansów publicznych, ale to się nie dzieje.

Co zrobić, by odzyskać władzę nad inflacją?

Według niego rozwiązaniem powinno być więc wprowadzenie instrumentu, który niejako by zmusił banki do podnoszenia oprocentowania depozytów. Chodzi o wyprzedaż aktywów skupionych przez NBP podczas pandemii (mówimy o kwocie ok. 150 mld zł) oraz wprowadzeniu obligacji detalicznych oprocentowanych powyżej inflacji (inflacja plus 1-2 pkt proc.).

- Wtedy na zasadach arbitrażu, banki musiałyby podnieść oprocentowania, ponieważ ludzie zaczęliby wycofywać pieniądze z banków i kupować obligacje NBP. Taki mechanizm z powodzeniem wprowadzono w latach 90. w Polsce. Jest to jedynie kwestia decyzji władz NBP - przekonywał dr Bogusław Grabowski.

RPP podnosi stopy

Przypomnijmy, że Rada Polityki Pieniężnej kontynuuje cykl podwyżek stóp procentowych. Wybuch wojny w Ukrainie, której efektem było m.in. osłabienie złotego oraz pogorszenie perspektyw inflacji skłonił Radę do przyspieszenia tempa zacieśniania i podwyżki stóp proc. w marcu o 75 pkt. baz., a w kwietniu o kolejne 100 pkt. baz. Po tym ruchu stopa referencyjna wynosi 4,50 proc.

"Pomimo tak radykalnego zaostrzenia polityki pieniężnej realne stopy procentowe w Polsce pozostają silnie ujemne. Ze względu na osłabienie złotego. jakie nastąpiło po wybuchu wojny w Ukrainie indeks restrykcyjności polityki pieniężnej jest tylko nieznacznie wyższy niż przed rozpoczęciem cyklu podwyżek stóp proc., co wskazuje na utrzymanie łagodnych warunków monetarnych. Niekorzystne oczekiwania co do inflacji i oddalająca się perspektywa sprowadzenia jej do celu banku centralnego oznaczają, że cykl podwyżek oprocentowania będzie kontynuowany, a jego skala będzie silniejsza niż nasze oczekiwania z grudnia" - piszą w najnowszym raporcie na temat polskiej gospodarki ekonomiści Banku Millennium.

Spodziewają się oni dalszych podwyżek stóp procentowych pomimo oczekiwanego osłabienia wzrostu gospodarczego. Prezes NBP A .Glapiński powiedział, że Rada jest zdeterminowana do sprowadzenia inflacji do celu NBP. W warunkach spodziewanej ekspansji fiskalnej oznaczać to będzie konieczność silniejszego dostosowania po stronie stóp procentowych.

"Z tego też powodu rośnie ryzyko utrzymania wysokich stóp proc. przez dłuższy czas niż wydawało nam się dotychczas. Czynnikiem sprzyjającym obniżce inflacji w średnim okresie byłaby integracja części uchodźców z Ukrainy z krajowym rynkiem pracy, co wsparłoby rozładowanie napięć płacowych, a także spadek cen surowców w wyniku zakończenie wojny w Ukrainie i/lub hamowania wzrostu gospodarki globalnej, w szczególności chińskiej. Realizacja tych założeń obarczona jest jednak dużą niepewnością" - argumentują specjaliści banku.

Ich z daniem obecnie Rada musi walczyć o zakotwiczenie oczekiwań inflacyjnych oraz wsparcie złotego, co wymaga dalszych podwyżek stóp procentowych. W ocenie Millennium RPP podniesie stopy w tym cyklu do co najmniej 5,50 proc.

"Ryzyka skierowane są w stronę silniejszych podwyżek, a ich zakres uzależniony będzie m.in. od skali poluzowania polityki fiskalnej. Im silniej rząd będzie zwiększał deficyt budżetowy, tym RPP może silniej podnosić stopy procentowe. Wydaje się, że docelowy poziom stopy referencyjnej powinien ustalić się w okolicach 6 proc. Skłonność Rady do bardziej agresywnych podwyżek może ograniczać perspektywa wyhamowania wzrostu gospodarczego, jednak ekspansywna polityka fiskalna zakres spowolnienia dynamiki PKB będzie ograniczać" - przewidują eksperci banku.

Źródło artykułu: money.pl
Wybrane dla Ciebie
Kolejny amerykański gigant na celowniku UE. Rusza postępowanie antymonopolowe
Kolejny amerykański gigant na celowniku UE. Rusza postępowanie antymonopolowe
Ropa zalewa rynki. Najmocniejsze spadki cen od trzech tygodni
Ropa zalewa rynki. Najmocniejsze spadki cen od trzech tygodni
"MEN generuje chaos". Nauczyciele proszą prezydenta o weto
"MEN generuje chaos". Nauczyciele proszą prezydenta o weto
Bunt w NBP. Jest stanowisko Rady Polityki Pieniężnej
Bunt w NBP. Jest stanowisko Rady Polityki Pieniężnej
Na co Polacy wydaliby 5 tys. zł? Oto marzenie nr 1
Na co Polacy wydaliby 5 tys. zł? Oto marzenie nr 1
Koszyk świątecznych zakupów będzie droższy. Żywność poszła w górę
Koszyk świątecznych zakupów będzie droższy. Żywność poszła w górę
Gawkowski o Musku: "Zwariowany ekscentryk". "Postanowił wprowadzać świat w chaos"
Gawkowski o Musku: "Zwariowany ekscentryk". "Postanowił wprowadzać świat w chaos"
Jesteś cudzoziemcem, zapłacisz 100 dol. więcej. Nowa decyzja rządu USA
Jesteś cudzoziemcem, zapłacisz 100 dol. więcej. Nowa decyzja rządu USA
Japonia odrzuca unijny plan. Problem z rosyjskimi aktywami
Japonia odrzuca unijny plan. Problem z rosyjskimi aktywami
120 mln euro kary dla amerykańskiego giganta. Trump: Europa musi bardzo uważać
120 mln euro kary dla amerykańskiego giganta. Trump: Europa musi bardzo uważać
Trudny rok przed Pocztą Polską. Prezes uspokaja: zwolnień nie będzie
Trudny rok przed Pocztą Polską. Prezes uspokaja: zwolnień nie będzie
Trump przegrywa z wiatrakami. Sąd federalny uchylił zakaz prezydenta
Trump przegrywa z wiatrakami. Sąd federalny uchylił zakaz prezydenta