Europa nie wierzy w sukces Trumpa w grze z Putinem. Oto dlaczego kibicuje jego misji
Przywódcy europejscy nie wierzą w sukces misji pokojowej prezydenta USA Donalda Trumpa w sprawie Ukrainy — ocenia Politico, opierając swoją opinię m.in. na rozmowach z pięcioma dyplomatami. Portal wskazuje, co przyświeca liderom państw Europy, kibicując rozmowom republikanina z Władimirem Putinem.
"Przywódcy europejscy uważają, że nie mogą na tym stracić. Będą zachwyceni, jeśli okaże się, że nie mają racji i prezydentowi USA uda się wynegocjować koniec wojny na Ukrainie z mocnymi gwarancjami bezpieczeństwa, ale, zasadniczo, chodzi im o to, by zdemaskować dwulicowość rosyjskiego przywódcy i lobbować za zaostrzeniem sankcji" – pisze Politico.
Portal podkreśla przy tym, że to prezydent Francji Emmanuel Macron był światowym przywódcą, który włożył najwięcej wysiłku w zapobieżenia rosyjskiej inwazji na Ukrainę poprzez dyplomatyczny dialog z Władimirem Putinem.
Serwis ocenia, że to właśnie francuski przywódca obecnie najgłośniej alarmuje, że dyktatorowi z Kremla wcale nie zależy na pokoju, tylko na zniszczeniu niepodległej, demokratycznej Ukrainy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Friz kończy karierę influencera i buduje imperium - Biznes Klasa Young
Według pięciu dyplomatów, z którymi rozmawiał portal po wtorkowych konsultacjach europejskich przywódców, "prezydenci, premierzy i ambasadorowie zasadniczo zgadzają się z Macronem". Na perspektywy negocjowania przez rosyjskiego dyktatora w dobrej wierze patrzą z głębokim sceptycyzmem.
Politycy uważają jednak, że Waszyngton zdecyduje się ukarać Rosję, jeśli "wyjdzie na jaw, że największą przeszkodą na drodze do pokoju jest Putin".
Sankcje kluczem do pokoju w Ukrainie
Według europejskich przywódców kluczowe znaczenie dla procesu pokojowego w USA mają amerykańskie sankcje. Wielu z nich twierdzi, że do rozmów z Trumpem na Alasce Putina skłoniło dopiero poniesienie ceł Indiom za import rosyjskiej ropy naftowej.
"Radykalnym następnym krokiem byłoby zaostrzenie sankcji, by zdławić kluczowy handel Rosji z Chinami" – pisze Politico.
Jeden z dyplomatów powiedział portalowi, że Europejczycy popierają amerykańską inicjatywę pokojową, "bo będzie ona jasnym testem rosyjskich intencji". Inny ocenił, że gwarancje bezpieczeństwa pomogą Ukrainie "negocjować z pozycji siły", a dzięki sankcjom "będziemy mieć środek nacisku na Putina".
Kolejny dyplomata zauważył przy tym, że problemem jest to, iż nikt nie wie, jak Moskwa wyobraża sobie ostateczną rozgrywkę.
Politico zwraca uwagę, że reakcja Kremla na kolejną rundę negocjacji była "wymijająca". Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow powiedział, że nie odrzuca rozmów z Ukrainą, ale taki szczyt musiałby zostać przygotowany "krok po kroku, stopniowo, poczynając od szczebla eksperckiego". Putin zaproponował natomiast szczyt w Rosji, co wiadomo, że nie zostanie przyjęte przez Kijów.