Fala zwolnień w Niemczech dopiero ruszy. Ponure wnioski z raportu
Barometr zatrudnienia niemieckiego instytutu ifo spadł we wrześniu 2025 roku do 92,5 punktu z 93,8 punktu w sierpniu. To najniższy poziom od czerwca 2020 roku. Niemieckie przedsiębiorstwa coraz częściej planują ograniczenie liczby pracowników.
Niemieckie przedsiębiorstwa planują funkcjonować z mniejszą liczbą pracowników w obliczu braku oczekiwanego ożywienia gospodarczego. Klaus Wohlrabe, szef działu badań w ifo, wskazuje, że nastroje na rynku pracy pozostają przytłumione. Firmy hamują wzrost zatrudnienia ze względu na niepewną sytuację ekonomiczną.
Redukcje zatrudnienia mają charakter stopniowy i polegają głównie na nieobsadzaniu wakatów. Wohlrabe podkreśla, że obecnie nie obserwuje się dużych fal zwolnień. Taka strategia pozwala firmom na elastyczne dostosowanie się do warunków rynkowych bez konieczności przeprowadzania drastycznych cięć kadrowych.
To zdjęcie wywołało burzę. Poseł PiS tlumaczy
Zróżnicowana sytuacja w poszczególnych sektorach
Barometr nieznacznie spadł w przemyśle, gdzie szczególnie produkcja pojazdów i inżynieria mechaniczna planują mniejsze zatrudnienie. Wskaźnik znacząco obniżył się wśród dostawców usług, a pojedyncze firmy z sektora transportu i logistyki już zapowiedziały zwolnienia.
W budownictwie liczba pracowników pozostaje zasadniczo stabilna, bez większych zmian w zatrudnieniu. Odmiennie sytuacja przedstawia się w handlu, gdzie przedsiębiorstwa wyraźnie redukują liczbę zatrudnionych. Ta różnorodność wskazuje na nierównomierne oddziaływanie obecnych warunków gospodarczych na poszczególne branże niemieckiej gospodarki.
Niemiecka motoryzacja w kryzysie. Do 100 tysięcy osób straci pracę
Równie niepokojące są dane instytutu DIW. Dowodzą, że niemiecki przemysł motoryzacyjny pogrąża się w głębokim kryzysie. Największe koncerny samochodowe i producenci części zapowiadają redukcję zatrudnienia na niespotykaną dotąd skalę. Volkswagen planuje zwolnić 35 tysięcy pracowników w ciągu najbliższych pięciu lat. Motoryzacyjny dział firmy Bosch Mobility zapowiedział redukcję 13 tysięcy etatów do 2030 roku.
Problemy branży wynikają ze spadku sprzedaży, wysokich kosztów pracy i energii oraz rosnącej konkurencji ze strony chińskich producentów. Niemcy zainwestowały miliardy euro w rozwój samochodów elektrycznych, jednak popyt na te pojazdy okazał się znacznie niższy od pierwotnych prognoz. Sytuację dodatkowo komplikują cła na samochody ciężarowe wprowadzone przez administrację Donalda Trumpa, co odbiło się na notowaniach akcji firm Daimler Truck oraz Tratona należącej do Grupy Volkswagen.
Skala zwolnień narasta w całej branży
Redukcje zatrudnienia dotykają niemal wszystkich głównych graczy niemieckiego sektora motoryzacyjnego. Continental planuje zwolnić 10,5 tysiąca pracowników, Audi 7,5 tysiąca, a Schaeffler 4,7 tysiąca osób. Porsche zapowiedziało redukcję 1,9 tysiąca etatów, natomiast fabryka pojazdów elektrycznych Forda w Kolonii zwolni tysiąc pracowników. Dostawca części samochodowych ZF Friedrichshafen planuje pozbyć się 14 tysięcy pracowników do 2028 roku.
Według danych niemieckiego Stowarzyszenia Przemysłu Motoryzacyjnego VDA, w ciągu ostatnich dwóch lat niemiecki sektor motoryzacyjny zlikwidował już 55 tysięcy miejsc pracy. Marcel Fratzscher, prezes niemieckiego instytutu badawczego DIW, ostrzega - Ogłoszenie znacznych zwolnień w firmie Bosch to dopiero początek poważnej restrukturyzacji przemysłowej w Niemczech. W najbliższych latach będziemy świadkami wielu kolejnych zwolnień, a także bankructw.
Gospodarka Niemiec w recesji
Kryzys w przemyśle motoryzacyjnym jest częścią szerszych problemów niemieckiej gospodarki. W drugim kwartale bieżącego roku PKB Niemiec skurczyło się o 0,3 proc., co stawia zachodniego sąsiada Polski w najgorszej sytuacji spośród dużych gospodarek Unii Europejskiej. Dla porównania, w tym samym okresie gospodarka Hiszpanii wzrosła o 0,7 proc., Francji o 0,3 proc., a całej Unii Europejskiej o 0,2 proc.
Spadek produkcji przemysłowej i rosnące bezrobocie w sektorze motoryzacyjnym stanowią poważne wyzwanie dla niemieckiego rządu. Przemysł motoryzacyjny od dziesięcioleci stanowi fundament niemieckiej gospodarki i jeden z głównych motorów eksportu. Jego załamanie może mieć daleko idące konsekwencje dla całej europejskiej gospodarki, szczególnie dla krajów będących dostawcami komponentów i usług dla niemieckich koncernów.