Kobieta jechała na początku maja z Bukowiny Tatrzańskiej do Katowic. Podróż rozpoczęła się około godziny 21.20 - pisze dziennik. Po półtorej godziny autobus zatrzymał się na przerwę. Pani Mariola zaznaczyła, że kierowca poinformował wtedy o darmowej toalecie, z której mogą skorzystać pasażerowie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
70-latka twierdzi, że wyszła z pojazdu na pięć minut. Gdy pojawiła się na parkingu ponownie, autobusu już nie było. Pani Mariola próbowała szukać ratunku u pracowników stacji paliw, którzy zadzwonili na infolinię FlixBusa. Z firmą nie udało się jednak skontaktować. Wtedy pomoc zaoferował właściciel samochodu osobowego, podwożąc panią Mariolę do Krakowa, skąd bohaterka tej historii złapała kolejnego stopa - tym razem prosto do domu.
FlixBus odpiera zarzuty
Biuro prasowe operatora odpowiedziało "Gazecie Wyborczej", że model działania firmy jest zbliżony do rozkładu kolejowego. FlixBus twierdzi, że w tym konkretnym przypadku kierowca ogłosił 10-minutową przerwę, a po jej zakończeniu czekał na pasażerów przez dodatkowe 5 minut.
Przedstawiciele FlixBusa dodali, że kierowcy ściśle trzymają się wyznaczonych tras i czasów przejazdu. Czas przeznaczony na postój jest przestrzegany, by zminimalizować opóźnienia w rozkładzie jazdy. - Byłam sama, poszłam do toalety. Nie czekałam na hot-doga ani nie robiłam zakupów. Po prostu wyszłam na chwilę i wróciłam - oponuje pani Mariola.
Kłopoty FlixBusa z przerwami
Historia 70-latki nie jest pierwszą sytuacją tego typu. Kilka miesięcy temu podobne perypetie miała seniorka podróżująca z z warszawskiego lotniska do Wrocławia. Kierowca użył klaksonu i natychmiast zamknął drzwi, odjeżdżając bez pasażerki, która wyszła z toalety. FlixBus poinformował jej rodzinę, że nie ponosi żadnej odpowiedzialności za zdarzenie, a kobieta musi poradzić sobie sama.
Kierowcy nie mają obowiązku liczenia pasażerów, zwłaszcza, że podróżni, jako osoby dorosłe, mogą zdecydować się na opuszczenie autobusu na dowolnym przystanku, nawet jeśli ich bilet obejmuje dłuższą trasę - tłumaczył wówczas WP Finanse przewoźnik.