Ford reaguje na cła Trumpa. Podniesie ceny trzech modeli z fabryk w Meksyku
Ford podnosi ceny trzech modeli produkowanych w Meksyku. Jak donosi Reuters, to jeden z pierwszych dużych producntów samochodów, który dostosowali ceny katalogowe po taryfach, jakie nałożył prezydent USA Donald Trump.
Decyzja Forda dotyczy trzech modeli produkowanych w Meksyku i dostarczanych na rynek amerykański: elektrycznego SUV-a Mustang Mach-E, pickupa Maverick i Bronco Sport. Według Reutersa, który dotarł do rozesłanego zawiadomienia do dealerów, podwyżka ma sięgnąć nawet 2 tys. dol.
Według rzecznika Forda podwyżki cen będą dotyczyły samochodów wyprodukowanych w Meksyku po 2 maja, czyli tych, które do dealerów trafią pod koniec czerwca. "Nie przenieśliśmy pełnych kosztów taryf na naszych klientów" - podkreśliła firma, cytowana przez Reutersa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dyplomata wskazał wielki błąd Trumpa. "Nie rozumie Rosji"
"Decyzja Forda o podniesieniu cen pojawia się zaledwie kilka dni po tym, jak producent ten stwierdził, że skutki wojny handlowej prezydenta USA Donalda Trumpa zwiększą ogólne koszty o około 2,5 mld dol. w 2025 r., a także po zawieszeniu rocznych prognoz zysków" - czytamy.
Również General Motors, rywal Forda, poinformował, że cła będą go kosztować miliardy dolarów w konsekwencji obłożenia importu samochodów dodatkowymi opłatami.
"Produkujemy tam, gdzie sprzedajemy"
Jeszcze przed ogłoszeniem przez Donalda Trumpa decyzji o tym, jak wysokie będą cła obejmujące samochody sprowadzane do USA z zagranicy, rozmawialiśmy o możliwych konsekwencjach z wysokim rangą menedżerem amerykańskiego producenta.
- Nie mamy bardzo wysokiego stopnia transakcji obejmujących nasze samochody przewożone między Europą a Stanami Zjednoczonymi. Dlatego z tej perspektywy decyzja ta nie będzie miała znaczącego wpływu na wyniki finansowe - mówił money.pl John Davis, globalny dyrektor w Ford Motor Company ds. użytkowych pojazdów elektrycznych.
podkreślił, że koncern "jak każda dobra firma stara się współpracować z administracją" USA, aby upewnić się, że ta "rozumie implikacje biznesowe".
Wszystko, co jest probiznesowe, jest dobre z perspektywy Forda, ale będziemy nadal monitorować sytuację. Myślę, że w tym kontekście jesteśmy nieco 'odizolowani' tylko dlatego, że nie wysyłamy wielu pojazdów z jednego kontynentu na drugi. Ten ruch obejmuje niektóre komponenty i stosunkowo niewielką liczbę pojazdów. Wyznajemy zasadę: produkujemy tam, gdzie sprzedajemy - stwierdził Davis w odpowiedzi na pytanie money.pl.