Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. PRC
|

Frankowicze na celowniku. Banki masowo składają pozwy

109
Podziel się:

Do końca roku sądy zaleje pierwsza fala pozwów o zwrot kapitału. W 2022 r. będzie kolejna. Banki bronią się przed przedawnieniem roszczeń – pisze "Puls Biznesu".

Frankowicze na celowniku. Banki masowo składają pozwy
Frankowicze chętnie pójdą na ugodę z bankami.

Banki obawiają się, że roszczenia zwrotów kapitału mogą się przedawnić. Rusza więc kolejna fala pozwów.

PKO BP rozsyła sądzącym się z nim frankowiczom, którzy podważają ważność umów o kredyty frankowe, wezwania do zapłaty. W razie unieważnienia umowy przez sąd, bank chce nie tylko zwrotu pożyczonych pieniędzy, ale też opłaty za to, że klient przez kilkanaście lat mógł z nich korzystać. Są przypadki, gdy kwota żądanej opłaty może sięgać nawet ponad 60 proc. wartości kredytu.

Podobne informacje pojawiały się ostatnio w kontekście np. mBanku, Raiffeisena, a pozwy do sądów zapowiadał też Millennium.

To efekt uchwały, jaką wydał w maju tego roku Sąd Najwyższy.

Jak wyjaśnia "Puls Biznesu", SN orzekł bowiem, że roszenia banków i klientów w przypadku nieważności umowy kredytowej powinny być rozliczane zgodnie z tzw. teorią dwóch kondykcji. To oznacza, że klient domaga się zwrotu zapłaconych rat kredytu, a bank żąda zwrotu wypłaconego przed laty kapitału.

Z drugiej strony stwierdził, że do czasu definitywnego upadku umowy nie biegnie termin przedawnienia roszczeń. Jak pisze "PB", o bezskuteczności umowy można natomiast mówić wtedy, gdy kredytobiorca – należycie poinformowany o skutkach nieważności klauzul abuzywnych – zgodzi się na unieważnienie całej umowy kredytowej.

Terminy gonią

Według gazety bankowcy nie są jednomyślni co do tego, jak najlepiej zapobiegać przedawnieniu roszczeń wobec frankowiczów. Rozpatrywane są dwie opcje: pozew przeciw klientowi lub zawezwanie do próby ugodowego rozwiązania sporu" – pisze "PB".

Zobacz także: Tłit - Borys Budka

Paradoks polega na tym – zauważa dziennik – "że bank występuje z ugodą, bo obawia się unieważnienia umowy, przy czym fundamentalnie nie zgadza się z praktyką sądową prowadzącą do unieważniania umów".

"Bankowcy nadal są zdania, że nie wypełnia ona celu wskazanego w unijnej dyrektywie – przywrócenia równowagi stron umowy. Zamiast więc działać wbrew sobie – dodatkowo ryzykując zarzut, że podjęło się działania dla pozoru – można przerwać bieg przedawnienia, występując z pozwem przeciw klientowi" – tłumaczy "Puls Biznesu".

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(109)
Bitcoin
rok temu
Straciłem na Bitcoinnie 60% kto mi odda, do koga mogę pójść? Niestety, podjąłem takie ryzyko. Tak samo jest z frankiem, może raty wyższe, ale nieruchomość też podrożała od momentu zaciągnięcia kredytu, nawet ponad 100%. Fajnie, kapitał wzrósł, dzięki pożyczonym pieniądzą z banku lecz o tym się nie mówi. Poprostu zarobiłeś.
Kora
2 lata temu
cyt: "że bank występuje z ugodą, bo obawia się unieważnienia umowy, przy czym fundamentalnie nie zgadza się z praktyką sądową prowadzącą do unieważniania umów". "Bankowcy nadal są zdania, że nie wypełnia ona celu wskazanego w unijnej dyrektywie – przywrócenia równowagi stron umowy." Dyrektywa 93/13 wyraźnie wskazuje, że przywrócenie równowagi stron następuje poprzez eliminację zapisów, które tę równowagę naruszają. Sądy nie mają kompetencji do zmiany treści umowy, ani do działań mających na celu ograniczenie skali konsekwencji ekonomicznych ponoszonych przez przedsiębiorcę (bank). Te konsekwencje miały banki same przewidzieć. Podjęły ryzyko działań niezgodnych z dobrym obyczajem, to teraz nie mogą oczekiwać ochrony ich interesów przez sądy.
Grzegorz
2 lata temu
Kredyty we Frankach brali często ludzie którzy w złotówkach nie mieliby zdolności kredytowej! O to chodziło ,żaden bank nie dałby kredytu nawet na 100 tys zł ponieważ rata w złotówkach wynosiłaby 1500 zł i przy dwójce dzieci rodziny nie stać by było na wzięcie kredytu i godziwe warunki życia. Przy Frankach rata wynosiła 800 zł. Czyli kredyty w złotówkach mogli brać ludzie którzy zarabiali więcej lub mieli małą rodzinę bez dzieci oraz dwie osoby pracowały i zarabiały dużo. Czyli nic nie siedzialo w głowie tylko bieda. Czyli nikt nie postępował głupio i lekkomyślnie tylko zmuszała go do tego sytuacja materialna! Aby mieć nawet własne mieszkanie w bloku nic więcej.Jesli to jest trudne do zrozumienia to żal tych którzy nie rozumieją.
Mili
2 lata temu
Co siedzi w głowie człowieka, który bierze kredyt w obcej walucie, a zarabia w złotówkach?? Pytam poważnie.
Burak2
2 lata temu
Za darmo mieszkania...a kto to zapłaci Nie Banki straty bankowe pokryje Skarb Państwa...czyli Pan pani . Komuna dawała ale to było
...
Następna strona