Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. WZI
|

Nowe obostrzenia. Fryzjerzy pracują całą dobę. "Klienci walą drzwiami i oknami"

419
Podziel się:

Od soboty zakłady fryzjerskie będą zamknięte. Po czwartkowej decyzji rządu klienci chwycili za telefony, by jeszcze na ostatnią chwilę umówić się na strzyżenie. - Będę pracować od 8 do 23. Klienci dosłownie walą drzwiami i oknami - opowiada pani Kinga, barber z Warszawy.

Nowe obostrzenia. Fryzjerzy pracują całą dobę. "Klienci walą drzwiami i oknami"
Lockdown. Klienci próbują zdążyć do fryzjera. (Unsplash.com, Carlos Magno)

Decyzja zapadła. Od 27 marca w Polsce będzie obowiązywał twardy lockdown. Zamknięte będą m.in. wielkopowierzchniowe sklepy z elektroniką, markety budowlane, oraz zakłady fryzjerskie i kosmetyczne.

Wielu klientów usiłuje zabukować wizytę w salonie dosłownie na ostatnią chwilę. Do soboty fryzjerzy będą pracować praktycznie non stop.

- Dziś pracuję od 10 do 23, jutro od 8 do 23 - mówi pani Kinga. - Klienci dosłownie walą drzwiami i oknami. Telefony się urywają, co chwilę odbieram kolejny. Booksy padło, bo wszyscy próbowali zarezerwować termin na ostatnią chwilę.

Zobacz także: Nowe obostrzenia ogłoszone. Profesor Szułdrzyński użył twardych słów

O prawdziwym oblężeniu mówią też klienci, którzy umówili się dziś do fryzjera. Jak nam opowiadają, po konferencji premiera "zaczął się sajgon".

- Telefony dzwoniły przez całą moją wizytę, czyli 60 minut - mówi pan Mateusz, który w czwartek odwiedził fryzjera. - Mój fryzjer przeczuwał, że coś się wydarzy, dlatego zrezygnował z urlopu.

Fryzjerzy wydłużają godziny pracy, ale jak sami mówią, zysków, które pozwolą im na spokojne przeczekanie lockdownu raczej się nie spodziewają.

- To będzie może kilkaset złotych - mówi właściciel jednego z warszawskich salonów fryzjerskich. - Ale chcemy przyjąć jak najwięcej stałych klientów, żeby ich nie stracić.

Niektórzy fryzjerzy są załamani. Zbliża się okres komunijny, który był zwykle dla branży sezonem wzmożonego ruchu.

- Komunie są w maju, klientki już dzwonią, by zaklepać terminy - tłumaczy pani Anna, właścicielka salonu fryzjerskiego. - A my znowu nic nie wiemy. A jak zamknięcie się przedłuży? Znowu przepadnie nam czas, kiedy możemy zarobić najwięcej. Przecież z początkiem wiosny ruszają też śluby. Dla wielu firm to będzie ostateczny cios, bo od początku pandemii klientów jest znacznie mniej i nawet bez lockdownu trudno się utrzymać.

Jeden z warszawskich salonów fryzjerskich poinformował na Facebooku, że nie będzie odwoływał rezerwacji i klientów przyjmie.

"Wierzymy w istnienie COVID, co więcej ogrom ludzi z naszego bliskiego oraz dalszego otoczenia miało już kontakt z tą chorobą" - czytamy w komunikacie do klientów. "Decyzja ta jest po prostu niezgodna z obowiązującym prawem. Jest niezgodna z konstytucją. To ona gwarantuje nam wolność działalności gospodarczej".

Nowe obostrzenia mają potrwać przed najbliższe dwa tygodnie. Decyzję o ich ewentualnym przedłużeniu rząd podejmie po świętach.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(419)
Fred
3 lata temu
Zobaczymy jak obrosną osły z sejmu??
awe
3 lata temu
To skandal. Dlaczego kościoły otwarte.Osobiście będę stała przy kościele i policzę ludzi. Jak nie będzie 20m na osobę to wywam Policję a potem telewizję . Proszę nas traktować równo.
Bea
3 lata temu
Zostaliśmy kozłami ofiarnymi, sam minister mówił że do zakażeń dochodzi w fabrykach , na halach produkcyjnych itp A nas fryzjerów i kosmetyczki zamykają gdzie od roku pracujemy w reżimie sanitarnym. Totalna bzdura Na pewno jak nas zamknęli d razu będzie mniej zachorowań zobaczymy
Podkarpackie
3 lata temu
Glupota te obostrzenia, ja jestem umowiona do fryzjerki w na 27 i przyjmie normalnie, tyle że od zaplecza, urzędy pozamykane nic nie załatwi , chociaż prywatne branża sobie radzi.
Ruchawka
3 lata temu
Nie staje mi i co teraz?
...
Następna strona