Gigant żeglugowy będzie omijał kolejny ważny szlak morski. Powód: susza
Zarządca Kanału Panamskiego ograniczył liczbę obsługiwanych statków przez niski poziom wody. To kolejne zakłócenie dla globalnego handlu morskiego. I są tego już pierwsze konsekwencje. Firma Maersk część ładunków przewiezie koleją, co wydłuży czas transportu.
Susza, która wymusiła ograniczenie transportu przez Kanał Panamski, jest na tyle dotkliwa, że zarządcy zastanawiają się nad sztucznym wywoływaniem deszczu. Zanim jednak poziom wody się podniesie, z infrastruktury może korzystać mniej statków, a do tego mniejsze. To cios głównie dla USA, Chin, Japonii, ale i Europy, dla której przesmyk jest najkrótszą trasą do zachodnich wybrzeży Ameryki Południowej.
Giganci żeglugowi szukają alternatywnych tras. Nie jest to łatwe, bo z kolei problemy dla transportu przez Morze Czerwone i Kanał Sueski powodują ataki jemeńskich bojowników na statki towarowe. Chcą w ten sposób wywrzeć międzynarodową presję na rządzie Izraela, aby wycofał swoje wojska z Gazy.
Duńska firma Maersk, która wstrzymała żeglugę przez Kanał Sueski, teraz częściowo rezygnuje z Kanału Panamskiego. Zamiast tkwić w zatorach w oczekiwaniu na przeprawę, woli w Panamie przeładować ładunki na kolej - informuje Reuters.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nadciąga rewolucja. "Będzie ubywało pracy dla ludzi, którzy coś wiedzą" - Piotr Voelkel - Cz.2
Kolejne utrudnienia w światowym handlu
"Statki, które wcześniej korzystały z Kanału Panamskiego, będą teraz omijać Kanał Panamski i korzystać z 'mostu lądowego', który wykorzystuje kolej do transportu ładunków przez 80 km Panamy na drugą stronę" - poinformował klientów duński gigant żeglugowy, jak relacjonuje agencja Reutera.
Firma dodała, że na pewno wydłużą się czasu transportu ładunków między Australią i Nową Zelandią a miastami Filadelfia i Charleston na wschodnim wybrzeżu USA.
Tymczasem niemiecki instytut gospodarczy podał, że ataki bojowników Huti na Morzu Czerwonym spowodowały, że tą trasą dziennie przepływa ok. 200 tys. kontenerów, w porównaniu z 500 tys. jeszcze w listopadzie 2023 r.