Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Agata Wołoszyn
Agata Wołoszyn
|
aktualizacja

Gino Rossi zamyka sklepy stacjonarne. Nie widzi dla nich przyszłości

269
Podziel się:

Buty i torebki z naturalnej skóry warte kilkaset złotych – to głównie można było kupić w polskim sklepie Gino Rossi. Można było, bo lada moment wiele sklepów stacjonarnych tej marki zostanie zlikwidowanych. Póki co można jednak trafić na 70-procentową obniżkę cen.

Gino Rossi zamyka sklepy stacjonarne. Nie widzi dla nich przyszłości
Gino Rossi zamyka sklepy stacjonarne. "Nie widzimy dla nich przyszłości" (WP, Agata Wołoszyn)

Gino Rossi to polska marka powstała w 1992 r. Zajmuje się przede wszystkim sprzedażą butów, ale też akcesoriów: torebek, portfeli, czapek, szali, rękawiczek. W asortymencie są produkty dla kobiet i dla mężczyzn. Od 2 lat sklepy marki Gino Rossi należą do firmy CCC.

Gino Rossi ma aspiracje do bycia marką z wyższej półki. Ceny nie są na każdą kieszeń. Przykładowo za torebkę musimy zapłacić od ok. 250 do nawet 1000 zł. Buty również kosztują kilkaset złotych.

- Dziś decyduje klient, a ten chce mieć szeroką ofertę i wybór. Nie widzimy przyszłości dla sklepów o charakterze butikowym. Konsekwentnie prowadzimy więc proces ich zamykania w naszej sieci, co jest zgodne z przyjętym planem optymalizacji części offline naszego biznesu – mówi Karol Semik, dyrektor rozwoju w CCC.

Zobacz także: Sprzedawcy znikają z galerii? "Zwiększy się pustostan"

- Ten format charakteryzuje się także wysokimi kosztami funkcjonowania, a dziś biznes musi patrzeć głównie na to, czy sklep po prostu na siebie zarabia – dodaje.

Na przykład w warszawskiej galerii Sadyba Best Mall sklep Gino Rossi zostanie zlikwidowany 20 lutego. Do tego czasu chce się pozbyć towaru. Trwa zatem wyprzedaż wszystkich produktów.

Rośnie sprzedaż w internecie

Choć sklepy stacjonarne znikają, to nie koniec Gino Rossi. Sprzedaż produktów tej firmy będzie prowadzona głównie w internecie. - Gino Rossi to marka premium, a te rozwijamy głównie poprzez kanały e-commerce. Sprzedaż Gino Rossi w sklepie eobuwie wzrosła rok do roku o 75 procent – wylicza Michał Zgiep, dyrektor działu produktu w CCC.

- W 2020 roku była to siódma pod względem popularności marka spośród ponad 500 dostępnych w ofercie. Z kolei na stronie internetowej sklepu CCC sprzedaż Gino Rossi stanowi już ponad 10 proc. całego asortymentu i dynamicznie rośnie. Jej wielkość rok do roku wzrosła aż 13-krotnie – dodaje.

To nie pierwsze zawirowania wokół Gino Rossi, choć wydaje się, że te obecne nie zachwieją pozycją marki. Natomiast dwa lata temu firma borykała się z poważnymi problemami finansowymi. Jedyne wyjście, jakie wtedy widział prezes Tomasz Malicki, to przejęcie marki przez obuwniczego giganta.

- Przejęcie przez CCC jest jedynym sposobem na uratowanie marki, firmy i miejsc pracy – tłumaczył w 2019 r. Malicki.

Lockdown namieszał na rynku

Gino Rossi nie jest jedyną siecią, która w czasie pandemii ma problemy z utrzymaniem sklepów stacjonarnych.

Jak pisaliśmy, wkrótce po wybuchu globalnej pandemii, właściciel Reserved zdecydował o odstąpieniu od części umów najmu zawartych z galeriami handlowymi. Decyzja dotyczyła ok. 30 proc. powierzchni handlowej wykorzystywanej przez spółkę LPP.

W tym samym czasie Empik podjął decyzję o odstąpieniu od ponad 40 umów najmu w galeriach handlowych. Grupa zainwestowała w sprzedaż online.

Zmiany dotknęły także inną polską markę obuwniczą - Kazar. - Już w trakcie lockdownu na wiosnę wiedzieliśmy, że przyszłość branży nie rysuje się fajnie. Negocjowaliśmy wiele umów, niektóre z tych umów w naturalny sposób kończą się w tym roku, niektóre zostały skrócone. Zamknęliśmy sklep w warszawskiej Promenadzie, bo nie znaleźliśmy zrozumienia sytuacji u właściciela galerii - powiedział w programie "Money. To się liczy" Artur Kazienko, prezes Kazar, sieci sklepów obuwniczych i z galanterią skórzaną.

- Kolejne firmy wchodzą w sanację, więc będą starały się zoptymalizować portfel. Oczywiście są najemcy, którzy mieli problemy już przed lockdownem. Jednak to, co teraz się dzieje, dodatkowo ich pogrąży - mówił w styczniu tego roku Marek Noetzel, członek zarządu NEPI Rockcastle.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(269)
Basia
3 lata temu
Nie kupuję butów przez internet, a to z prostego powodu. Mam szeroką stopę i ciężko by mi było kupić buty bez oglądnięcia i przymierzenia. Często muszę brać rozmiar lub dwa większe, by włożyć na stopę i to tylko z niektórych modeli. Nie wyobrażam sobie ile razy musiałabym zamawiać i odsyłać w kółko buty, by trafić na dobre. A koszt byłby horrendalny.
Rafał
3 lata temu
CCC i "premium" w jednym zdaniu. WOW.
smthr
3 lata temu
Trzeba być potłuczonym, żeby buty kupować w internecie bez mierzenia na oko ... Rozumiem jeszcze dodatki galanteryjne choć nie do końca - trzeba mieć mega dobre oko, żeby wiedzieć że dana torba basuje do reszty garderoby
klient
3 lata temu
dobrze że likwidują tego naciągacza cenowego - takie same buty są w CCC ale taniej
Kowalski
3 lata temu
Nie placze nastepne chinskie produkty sprzedawane za wygorowane ceny
...
Następna strona