Gruchnęły wieści o złożach ropy w Polsce. "Kuwejtem nie będziemy"
Spółka Central European Petroleum poinformowała w poniedziałek, że odkryła u wybrzeży Polski złoże, zawierające około 22 mln ton ropy naftowej i 5 mld metrów sześciennych gazu ziemnego. Wiadomość stała się jednym z najpopularniejszych tematów dyskusji w serwisie X. Część komentatorów wypowiada się w niemal euforycznym tonie, inni są bardziej powściągliwi.
W poniedziałek kanadyjska firma Central European Petroleum poinformowała o dokonaniu dużego odkrycia ropy naftowej na Morzu Bałtyckim ok. 6 km od Świnoujścia. Szacuje się, że odkryte złoże Wolin East zawiera 22 mln ton wydobywalnych węglowodorów w postaci ropy naftowej i kondensatu oraz 5 mld metrów sześciennych gazu o jakości handlowej. Łączna ilość zasobów koncesji Wolin obejmuje ponad 33 mln ton wydobywalnej ropy naftowej i kondensatu oraz 27 mld metrów sześciennych gazu o jakości handlowej.
"Zgodnie z powyższym oszacowaniem, złoże ropy naftowej i gazu ziemnego Wolin East stanowi największe konwencjonalne złoże węglowodorów odkryte dotychczas w Polsce i jedno z największych konwencjonalnych złóż ropy naftowej odkryte w Europie w ostatniej dekadzie" - napisano w komunikacie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
30 milionów przychodu na handlu używanymi autami - Paweł Miszta w Biznes Klasie
Koncesja Wolin obejmuje obszar 593 km kwadratowych i została wydana przez ministra klimatu i środowiska w 2017 roku. Central European Petroleum Ltd to kanadyjska firma z siedzibą w Calgary, zajmująca się poszukiwaniem i wydobyciem węglowodorów, której większościowymi właścicielami są norwescy inwestorzy. Jej spółka zależna, CEP Central European Petroleum, posiada koncesję Wolin w północno-zachodniej Polsce i pełni rolę operatora tej koncesji.
Ministerstwo czeka na pełną dokumentację
Krzysztof Galos, wiceszef resortu klimatu i środowiska, będący zarazem Głównym Geologiem Kraju, stwierdził w poniedziałek, że jeśli informacje Central European Petroleum się potwierdzą, to będzie to największe odkrycie złoża ropy naftowej w Polsce co najmniej od II wojny światowej. W ocenie Galosa tzw. pierwszej ropy możemy doczekać się najszybciej po 3-4 latach, a inwestycja mogłaby zwiększyć roczne wydobycie ropy w Polsce do minimum 2 mln ton. Dodał, że wydobycie złoża pozwoliłoby na zabezpieczenie ok. 4-5 proc. zapotrzebowania polskiej gospodarki na ropę naftową przez kilkanaście lat.
Główny Geolog Kraju powiedział dziennikarzom, że resort klimatu będzie mógł dokładnie wypowiedzieć się o odkryciu dopiero po złożeniu dokumentacji geologicznej przez CEP i zatwierdzeniu jej przez Głównego Geologa Kraju. - Myślę i mam nadzieję, że stanie się to w ciągu najbliższych kilku miesięcy - dodał.
Wyjaśnił, że odkrycie związane jest z udzieloną w 2017 r. koncesją na poszukiwanie i rozpoznanie złóż oraz ich ewentualne wydobycie, ważną do grudnia 2027 r. Ze względu na umieszczenie złoża – jak zauważył – do wydobycia może być potrzebna decyzja środowiskowa mająca charakter transgraniczny, w porozumieniu z właściwymi władzami niemieckimi.
- Chociaż zakładam, że chyba go (potencjalnego postępowania transgranicznego – przyp. red.) nie będzie w tym przypadku. Natomiast jeśli chodzi o kwestie środowiskowe, w mojej ocenie to postępowanie na pewno będzie, dlatego, że jest to zbyt blisko granicy między Polską a Republiką Federalną Niemiec – przekazał Galos.
"Największe w historii Polski odkrycie węglowodorów"
Informacja o odkryciu nowych złóż ropy i gazu w Polsce, a zwłaszcza o ich wielkości, wywołała lawinę komentarzy w serwisie X. Mariusz Marszałkowski, wicenaczelny serwisu defence24.pl, przypomniał, że jeśli w całym obszarze poszukiwawczym Wolin może znajdować się nawet 33 mln ton ropy i 27 mld m3 gazu, "to oznaczałoby, że to największe w historii Polski odkrycie węglowodorów". "W latach 90. odkryto w złożu Barnówko-Mostno-Buszewo, największe dotychczas zasoby ropy: około 11 mln ton, z czego wydobywalne ponad 6 mln ton" - wyjaśnił.
Janusz Pietruszyński, naczelny serwisu cire.pl, uznał, że wiadomość o odkryciu dokonanym przez Kanadyjczyków z Central European Petroleum to "big news". Zwrócił też uwagę, że w pewnym momencie sprawa ta była w poniedziałek najbardziej trendującym tematem w serwisie X.
"Sygnał jest korzystny"
- Spółka informuje o tym, że znalazła 33 mln ton ropy i 27 mld m sześc. gazu ziemnego. Tymczasem Polska zużywa około 27 mln ton ropy rocznie i około 17 mld m sześc. gazu. Oznacza to, że te złoża nie są duże, bo ich pełna eksploatacja pozwoliłaby na rok zaopatrzenia Polski w pełne zapotrzebowanie. To nie jest dużo, ale sygnał jest korzystny, ponieważ może poprawić klimat inwestycyjny. Jeżeli w pobliżu Wolina są gaz i ropa, to może być ich więcej także na innych obszarach Bałtyku, a to może przyciągnąć inwestorów - skomentował z kolei w krótkim filmie Wojciech Jakóbik, założyciel Ośrodka Bezpieczeństwa Energetycznego.
"Część ludzi przelicza literalnie wielkość złoża na zaspokojenie polskich potrzeb w oparciu o roczne zużycie. To nie jest słuszne" - ocenił Mariusz Marszałkowski z defence24.pl. "Złoża wydobywa się z określonym harmonogramem - najbardziej efektywnie i w celu maksymalnego sczerpania złoża. Zazwyczaj - w cyklu kilkudziesięciu lat. To normalna praktyka. Dlatego przeliczanie, że zasobów złoża starczy na X miesięcy, jest niewłaściwe" - stwierdził.
"Inną sprawą jest po pierwsze, ile z tych zasobów będzie ekonomicznie opłacalne (z reguły 50 proc. to już jest duży sukces), i po drugie, czy CEP będzie chciało się zająć wydobyciem. Możliwe, że ich praca będzie polegała na 'wydewelopowaniu' złoża (o ile będzie taka decyzja) i odprzedaży go komuś, kto już finalnie będzie zajmował się zagospodarowaniem" - dodał.
"Kuwejtem nie będziemy"
"Mam nadzieję, że z powodu informacji o odkryciu nowych złóż ropy naftowej i gazu ziemnego w Polskiej Wyłącznej Strefie Ekonomicznej na Bałtyku przez kanadyjską firmę, nikt nie zacznie znowu opowiadać bajek o tańszym paliwie w kraju i drugiej Norwegii lub Kuwejcie" - ocenił Krzysztof Kopeć, dyrektor biura prasowego Energi w latach 2020-2024, wcześniej przez wiele lat pracujący w obszarze komunikacji w Grupie Lotos.
"Ważne pytanie: co Kanadyjczycy zrobią z gazem ziemnym przy okazji wydobycia ropy naftowej? Czy będzie budowany gazociąg na ląd? To jest projekt na wiele lat, a do tego kapitałochłonny" - zwrócił uwagę. Dodał też, że "teoretycznie ropa naftowa z tego złoża będzie miała krótszą drogę do rafinerii w niemieckim Schwedt niż do rafinerii w Gdańsku".
"Mili Państwo, ale z tym wielkim złożem ropy' to dajcie spokój" - napisał z kolei Jakub Wiech, naczelny serwisu energetyka24.com. Podkreślił, że zasoby ze złoża Wolin East wystarczą Polsce na kilka miesięcy. "Fakt, złoże jest spore jak na polskie warunki, ale Kuwejtem nie będziemy" - dodał.
Obajtek zabiera głos
Daniel Obajtek, w czasach PiS m.in. prezes Orlenu, a obecnie europoseł tej partii, ocenił natomiast, że złoże ropy koło Świnoujścia jest "średniej wielkości". "Nie wiadomo, czy wydobycie tych 22 mln ton w ogóle ruszy (czy będzie opłacalne), kiedy to się stanie (na pewno nieprędko), a jak już, to na ile (na pewno wiele) lat będzie rozłożone. Całość tej ropy to niecały rok polskiego zużycia. Żadnego petromocarstwa z tego nie będzie" - skomentował.
"W dodatku - i to jest informacja ważniejsza - zaraz obok tego złoża jest polski terminal LNG - ten, który wraz z Baltic Pipe uratował Polaków w kryzysie energetycznym. On musi być priorytetem i jego bezpieczeństwo oraz logistyka muszą pozostać nienaruszone. Koncesje na ogłoszone dziś złoże zresztą próbowano już jakiś czas temu odsprzedawać - bezskutecznie. Dzisiejszy medialny spektakl może być kolejną próbą wywołania popytu i podniesienia ceny" - dodał.
W podobnym tonie wypowiedziała się też Anna Łukaszewska-Trzeciakowska, w latach 2022-2023 podsekretarz stanu w Ministerstwie Klimatu i Środowiska.