Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Mateusz Madejski
Mateusz Madejski
|

Pracowali na budowie największego hotelu w Polsce. Pokazali nam wypłaty. "To jakiś żart"

778
Podziel się:

Roman pokazuje dwa banknoty - łącznie 70 zł. Jego kolega Vasyl wychodzi z budowy z 300 zł. Właśnie opuścili teren, na którym powstaje największy hotel w Polsce. - Na Ukrainie zarobilibyśmy więcej - mówią. Ich pracodawca widzi wszystko inaczej. I zapewnia, że największe problemy już za nim.

Pracowali na budowie największego hotelu w Polsce. Pokazali nam wypłaty. "To jakiś żart"
- Grosze, a na dodatek żadnej umowy - opowiada Roman (WP, Mateusz Madejski)

Najpierw był anonimowy list, który trafił do stowarzyszenia Stop Nieuczciwym Pracodawcom. "Jesteście państwo naszą ostatnią nadzieją" - pisała osoba, która ma pracować przy budowie Hotelu Gołębiewski. Pisała o "pracy na czarno" i o tym, że szefowie nie chcą opłacać składek.

Autor listu wyjaśnia, że jest anonimowy, "bo się boi". "Jak wyjdzie, kim jestem, polecę" - wyjaśnia. Inspekcję pracy, jak zapewniał, informował o nieprawidłowościach, ale niewiele to dało. "Jest nas około 200-300 osób bez umów, także ludzie ze Wschodu" - czytamy w liście.

Małgorzata Marczulewska ze Stop Nieuczciwym Pracodawcom przekazała list money.pl. Tłumaczy, że chętnie zajmie się sprawą, ale w liście nie ma zbyt wielu konkretów.

Zobacz także: Ceny w hotelach w górę. "Polacy są wyrozumiali, chcą tego"

- Na przykład nie wiem, czy chodzi o podwykonawcę czy o główną firmę, która wykonuje prace - zastanawia się. Marczulewska zaznacza, że do tej pory nie spotkała się z pracownikami Gołębiewskiego, którzy narzekali na warunki pracy.

Pojechaliśmy więc na budowę gigantycznego hotelu. Chcieliśmy znaleźć pracowników, wypytać o warunki, zweryfikować informacje z anonimowego listu.

Gdy tylko zajechaliśmy w pobliże budowy, zobaczyliśmy kilka osób, które wyszły z bramy szczelnie ogrodzonego terenu, należącego do firmy Tadeusza Gołębiewskiego.

- Pracujecie tutaj? - zapytaliśmy. - Już nie. Na szczęście - odpowiedzieli jednym chórem.

500 zł za przyjazd, 500 zł za wódkę

Cała grupa pochodzi z Ukrainy, do Polski przyjechali właśnie, by pracować jako budowlańcy przy hotelu.

- Ściągnął nas jeden Ukrainiec. Zapłaciliśmy mu 100 zł, miał nam załatwić pracę. 100 zł miał oddać. Trzeba było jeszcze zrobić test na COVID-19 za 140 zł. Też mieli oddać. Nie oddali nic. A patrz pan, ile zarobiliśmy - opowiada Roman.

I pokazuje dwa banknoty - łącznie 70 zł. Z takimi pieniędzmi opuścił budowę. Jak zapewnia, to jego wynagrodzenie za 10 dni pracy.

Czemu tak mało? Ukrainiec pokazuje nam kartkę z rozliczeniem. 500 zł zostało potrącone za koszty przyjazdu. 80 zł za kilka noclegów. 200 zł wyniosła zaliczka.

Jest jeszcze jedna pozycja - kary. Łącznie 500 zł. - To za picie wódki - nie ukrywa Roman. Jego kolega Vasyl pokazuje nam 300 zł - z taką kwotą udało mu się opuścić swoje byłe już miejsce pracy. Vasyl też ma wyliczenie na kartce - tam też jest 500 zł kar i 500 zł za przyjazd.

Cała grupa zaczyna się śmiać. - Jakiś żart. Żadnej umowy, żadnych składek. A zarobki? Na Ukrainie zarobilibyśmy więcej - opowiadają. Powrotu jednak w planach nie mają. Chcą szukać szczęścia na innej budowie w Polsce. - Tyle inwestycji wokół, coś się znajdzie - mówią z optymizmem.

- Zgadza się. Bardzo dużo osób pracuje tam na czarno - opowiada nam inny były pracownik budowy.

Ochrona wymieniona niemal w całości

Co na to lokalne urzędy? Władze gminy Rewal zapewniły nas, że nie docierają do nich żadne sygnały o nieprawidłowościach na budowie. Okręgowy Inspektorat Pracy w Szczecinie informuje nas z kolei, że nie prowadzi żadnej kontroli na miejscu, nie robił tego także w ostatnich miesiącach. Urzędnicy przy tym podkreślają, że gdyby tylko dotarły do nich sygnały o ewentualnych nieprawidłowościach, natychmiast zostałyby sprawdzone.

Hotel Gołębiewski w Pobierowie - tak obecnie wygląda miejsce budowy

Robert Skraburski, dyrektor budowanego hotelu przyznaje, że problemy na budowie były. Ich źródłem mieli być jednak sami pracownicy.

- Na budowie zdarzały się kradzieże. Sprawdziliśmy monitoring i okazało się, że zamieszani w ten proceder są pracownicy ochrony. Czterech pracowników ochrony i dwóch pracowników budowy zostało zwolnionych z pracy - opowiada w rozmowie z money.pl.

Co z pracą bez umów? Dyrektor hotelu zaprzecza. - Firma nie zatrudnia pracowników na "czarno". Część pracowników pracuje na podstawie umowy o pracę. Jest to kadra zasadnicza - około 20 osób - zatrudniona w innych hotelach naszej firmy. Około 30 pracowników jest zatrudnionych na podstawie umowy zlecenia. Pozostali pracownicy zatrudniani są przez firmy podwykonawcze - mówi Robert Skraburski.

- Wszyscy nasi pracownicy mają opłacane wszystkie wymagalne zobowiązania wynikające z umów. Być może zdarzały się przypadki opóźnień w płaceniu niektórych składek. Problemy były efektem pandemii, kiedy zostały zamknięte wszystkie nasze hotele. O problemach finansowych informował pan Tadeusz Gołębiewski w mediach ogólnopolskich - dodaje.

Faktycznie. Tajemnicą nie jest, że kondycja firmy nie była w ostatnim czasie najlepsza. W połowie zeszłego roku budowa w Pobierowie stanęła, a Tadeusz Gołębiewski zastawił swój majątek, by utrzymać miejsca pracy.

Jak słyszymy, kondycja firmy od tego czasu się jednak poprawiła. Nie ma już dużych opóźnień w płatnościach, bo firma Gołębiowskiego jest w znacznie lepszej sytuacji po zakończeniu lockdownów, a hotele znów działają i zarabiają.

Według Skraburskiego obecnie na budowie pracuje ok. 300 osób. Przed pandemią było ich nawet 800.

Inwestycja w Pobierowie od dawna budzi kontrowersje, chociażby ze względu na swój rozmach. Wiele osób krytykowało to, że gigantyczny hotel powstaje w samym środku lasu.

Na łamach money.pl Robert Skraburski bronił jednak inwestycji. Zapewniał, że lasu nie wycinano pod hotel, bo wcześniej w tym miejscu funkcjonowała jednostka wojskowa. - A inwestycja będzie dobra dla całego regionu - mówił.

Budowa hotelu ruszyła w pierwszym kwartale 2018 roku, obecnie trwają przede wszystkim prace wykończeniowe - nie jest jednak pewne, kiedy mogą się skończyć.

Z analizy firmy Cenatorium wynika, że hotel powstaje na 30-hektarowej działce, a budynek będzie w stanie pomieścić nawet 2200 osób.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(778)
hmmmm
2 lata temu
A może pili z rozpaczy?
Mik
3 lata temu
Golębiewski to największy dewastator środowiska naturalnego w tym kraju. Czekam na informacje jak zacznie budować 20 pietrowy hotel w samym środku Puszczy Białowieskiej. W pisowskim państwie z tektury to nie żart
Edek
3 lata temu
Kara za picie wódki 500 zł. Mi to wystarczy żeby wyrobić sobie zdanie o tych pracownikach. Przyznać się do picia wódki w pracy i jeszcze mieć czelność się skarżyć . Kto w dzisiejszych czasach pracuje po alkoholu ? Zresztą panowie budowlańcy po podstawówkach uważają się w dzisiejszych czasach za jakąś elitę i karzą sobie płacić chore stawiki za swoją fuszerkę.
Mieszkaniec
3 lata temu
Mirosław Michalski wywiózł polowe budowy i o tym nikt nie pisze a powinni niech Pobierowo wie jakiego mają mieszkańca a był tam szefem ochrony No cóż rączki długie miał….
Pan Polak
3 lata temu
Wracajcie do siebie Stepany jak wam zle w Naszym kraju...Myśleliście ze w Polsce za darmo nocleg i można chlać wodę na umór?!
...
Następna strona