Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|
aktualizacja

Inflacja miała spadać, a rośnie. Ceny w czerwcu wyższe średnio o 3,3 procent

205
Podziel się:

W wielu krajach zachodniej Europy podwyżki cen obserwowane przed epidemią teraz mocno wyhamowały, a nawet jest taniej. W Polsce w czerwcu drożyzna nawet przybrała na sile. Skala podwyżek zaskoczyła ekonomistów.

Inflacja nie odpuszcza tak wyraźnie jak ma to miejsce na zachodzie Europy.
Inflacja nie odpuszcza tak wyraźnie jak ma to miejsce na zachodzie Europy. (East News)

W czerwcu ceny w Polsce były średnio o 3,3 proc. wyższe niż rok wcześniej. Z kolei w porównaniu z majem tego roku wzrosły o 0,7 proc. - wynika z najnowszych wyliczeń Głównego Urzędu Statystycznego (GUS).

To spore zaskoczenie, bo ekonomiści prognozowali wcześniej wyhamowanie rocznej inflacji do 2,8 proc. z 2,9 proc. odnotowanych w maju. Ewentualny wzrost cen miesiąc do miesiąca oceniali zaledwie na 0,2 proc.

Czerwiec miał być czwartym miesiącem z rzędu, gdy podwyżki cen wyhamowują. Tymczasem po trzech miesiącach lekkiej ulgi dla konsumentów, znowu podwyżki przyspieszyły.

Z punktu widzenia konsumentów nie jest to więc pozytywna zmiana. Na wcześniejsze hamowanie inflacji istotny wpływ miał wybuch epidemii koronawirusa na całym świecie. Choć część usług podrożała i to wyraźnie (np. usługi kosmetyczne, fryzjerskie, dentystyczne itp.) przez choćby dodatkowe wymogi bezpieczeństwa, średni poziom cen głównie towarów ze względu na mniejszy popyt rósł wolniej.

Teraz sytuacja się odwróciła. Pytanie, czy na długo.

Na szczegółową rozpiskę GUS, pokazującą co w jakiej skali zdrożało lub staniało, trzeba jeszcze poczekać. Właśnie opublikowane dane mają charakter wstępny.

Wiemy jedynie, że w porównaniu z majem o 5,4 proc. zdrożały paliwa. Praktycznie nie zmieniły się ceny żywności i nośników energii. Za to w porównaniu z czerwcem 2019 roku jedzenie jest droższe średnio o 5,8 proc., a energia o 5,1 proc. Z kolei paliwa w rok potaniały o 20 proc.

Warto zauważyć, że w krajach zachodniej Europy sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Inflacja wyhamowuje i to znacznie szybciej. Ostatnie statystyki Eurostatu (europejski odpowiednik GUS) pokazują, że Polska jest na samym przodzie krajów o największej inflacji.

W wielu krajach ceny są już na zbliżonym poziomie jak rok wcześniej, a nawet w kilku są wyraźnie niższe. W maju średnia inflacja w Unii Europejskiej była na poziomie 0,6 proc. Nasza jest teraz ponad pięciokrotnie wyższa.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(205)
WYRÓŻNIONE
m-m
4 lata temu
efekt rozdawnictwa i 500+.Pozdrawiam
Jarosław
4 lata temu
Efekt zadłużania państwa i drukowania pieniędzy na tzw. tarcze. Pozdrawiam głosujących na partie pis która nam to funduje.
marek
4 lata temu
Bogaty kraj to taki w którym bogaci są jego obywatele, a gdy obywatele są bogaci to nie trzeba im pieniędzy rozdawać, bo sami potrafią na siebie zapracować. Zamiast rozdawać wybrańcom wystarczyłoby wszystkim nie zabierać i z roku na rok wszyscy byśmy się bogacili... poza patologią, która pracą się nie skala.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (205)
Jaś Fasola
4 lata temu
GUS co roku podaje że inflacja rok do roku to 2,2 -3,2 % to skąd się wzięły podwyżki cen żywności od 2015 - 2020 r o około 25-30%. Większość ludzi w Polsce cały swój dochód przeznacza na wyżywienie i opłaty, zaś osoby starsze jeszcze na leki. Nikt nie kupuje co miesiąc ubrań, butów, telewizorów, pralek, lodówek, samochodów, mieszkań itp. Wskaźnik wzrostu cen powinien dotyczyć odrębnie dla żywności a odrębnie dla pozostałych dóbr konsumpcyjnych i usług. Waloryzacja emerytur i rent powinna być ustalana na realnym poziomie wzrostu cen żywności a nie wszystkich towarów i usług. To samo dotyczy też płacy minimalnej. Dlaczego na 2020 roku waloryzacja emerytur i rent to tylko 3,26% zaś minimalnej płacy 15,56%. Czy inne żołądki mają emeryci i renciści a inne pracujący.
Bodek
4 lata temu
Socjalistyczny rząd dąży do wyrównania wszystkiego w dół. Ceny rosną a oszczędności maleją. Wszyscy mają być równo biedni i czekać na kolanach aż władza rzuci ochłap. Urodziłem się za komuny i umrę za komuny. Żałosna perspektywa.
hehe
4 lata temu
Euro oznacza podwyżki. Złoty oznacza tanio. Tak?
Anty
4 lata temu
OTAKE polske walczlim. brat Lolka.
Karol W
4 lata temu
Inflacja w Polsce niedługo osiągnie 4,5 % czyli ceny wzrosną jeszcze bardziej i to wcale nie jest wynik koronowirusa tylka nieumiejętnej polityki pieniężnej.Może premier sobie kłamac jak chce ale pójście do sklepu weryfikuje wszystko a będzie duzo gorzej.Rząd ppo postu sobie nie radzi a wielu dziedzinach jest zwykły bałagań bo nie ma ludzi kompetentnych.
...
Następna strona