innogyGO znika z ulic. Kolejna firma przegrywa na carsharingu
Auta na minuty miały być rewolucją w polskich miastach. Szczególnie te elektryczne. Po kilku latach kolejna spółka decyduje się na wycofanie z rynku. Tym razem z ulic Warszawy znikną samochody innogyGO.
O planach poinformowała we wtorek sama spółka. innogyGO wprost przyznaje, że pandemia koronawirusa wręcz dobiła branżę. A przynajmniej znaczną jej część.
- Wyniki w branży wynajmu aut w ostatnich trzech kwartałach znacząco spadły ze względu na ograniczone możliwości i potrzeby przemieszczania się. Uniemożliwiło to dalszy rozwój naszego innowacyjnego projektu i realizację założeń - mówi Andrzej Popławski, szef działu elektromobilności w innogy Polska.
Stąd decyzja o zamknięciu tego biznesu. 500 samochodów BMW i3 stopniowo będzie znikać z ulic Warszawy aż do połowy marca. Część z nich wróci do leasingodawcy, a pozostałe prawdopodobnie zostaną sprzedane.
Koronawirus namieszał. Marzenia o elektrycznych samochodach odchodzą na dalszy plan?
Firma jednak zapewnia, że nadal będzie wspierać elektromobilność w naszym kraju. Chce budować infrastrukturę do ładowania pojazdów elektrycznych. Pomoże też przejść swoim użytkownikom do innych tego typu platform, jak choćby Traficar.
Ale innogyGO to bynajmniej nie jedyna firma, która musiała "zwinąć" się z rynku. Już w 2019 roku na zamknięcie biznesu zdecydowały się wrocławska Vozilla czy poznański Click2Go. W ubiegłym roku natomiast z Polski wyszedł Citybee.
Są jednak tacy, którzy radzą sobie dobrze. Panek, Traficar czy 4Mobility o zamykaniu biznesu na razie nie myślą. Wręcz odwrotnie - notują coraz większą liczbę nowych użytkowników.