Islandia szykuje się na wybory... w Polsce. Jesteśmy tam największą mniejszością
Polacy to największa mniejszość narodowa na Islandii. Pracują w przemyśle i usługach, zakładają biznesy. Nasza placówka dyplomatyczna już szykuje się na wybory prezydenckie, stworzy sześć komisji. Ambasador chwali asymilację Polaków i Islandczyków, ale wskazuje na problem, który dopiero może się pojawić.
Polacy stanowią największą mniejszość narodową na Islandii. Na stałe mieszka nas tam ponad 30 tys. wobec niespełna 400 tys. populacji wyspy. Wielu z nich ma już także islandzkie obywatelstwo.
- Na nadchodzące wybory prezydenckie utworzyliśmy sześć komisji wyborczych i jest to szalony wysiłek, bo nawet nie mieliśmy tylu ludzi z uprawnieniami konsularnymi. Więc niektóre komisje będą samodzielne, ale przez nas nadzorowane. Są to już na tyle rozwinięte społeczności, że są w stanie takie komisje poprowadzić. Będzie jeszcze ciekawiej, bo na razie nie mamy żadnej na wschodzie wyspy, a w przyszłości pewnie to się zmieni - mówi Aleksander Kropiwnicki, ambasador RP w Islandii.
Dziś najwięcej Polaków można spotkać w Reykjaviku i okolicznych miejscowościach. Czym się zajmują? - Tradycyjnie wielu Polaków pracowało w branży rybnej, w rybołówstwie i w przetwórstwie, ale też w hutnictwie, w hutach aluminium. Obecnie wiele osób polskiego pochodzenia pracuje również w usługach, w branży turystycznej, w transporcie, w wypożyczalniach samochodów. Polacy prowadzą też w Islandii własne firmy, nierzadko rozwijają je do firm średniej wielkości, zatrudniając Islandczyków i obcokrajowców - mówi money.pl Maciej Duszyński, radca i kierownik Referatu Polityczno-Ekonomicznego i Kulturalnego w ambasadzie w Reykjaviku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
LocalTrends - Jacek Jaśkowiak; Prezydent Miasta Poznania
Polacy pracy się nie boją
Jak na największą na wyspie polską mniejszość reagują Islandczycy? Ambasador twierdzi, że nie rodzi to dziś większych problemów. Dlaczego? Polacy na Islandii mają opinię ludzi ciężko pracujących.
Na własne oczy widziałem przetwórnię rybną w Grindaviku, gdzie 90 proc. załogi stanowili Polacy, wykonujący naprawdę ciężką pracę - dodaje Kropiwnicki, który ambasadorem w Islandii jest od stycznia.
- Pamiętam materiał BBC o jednym szkockim miasteczku, obok którego działała duża przetwórnia rybna i tam też pracowali przeważnie Polacy. Zapytano właściciela, dlaczego nie daje pracy Szkotom. Odpowiedział, że wielu wyjechało, a dla reszty praca była za ciężka, a pieniądze za niskie. I podobnie jest tutaj - wyjaśnia.
Dodaje, że nie bez znaczenia jest też fakt, że nawet pensje niższe niż w przypadku Islandczyków, dla imigrantów wciąż są atrakcyjne. Płaca minimalna na Islandii to równowartość około 10 tys. zł miesięcznie. Ale tyle samo trzeba zapłacić za wynajem mieszkania typu studio w Reykjaviku. Dlatego wielu imigrantów wybiera - przynajmniej na początku - oferty z mieszkaniami pracowniczymi lub wynajmuje pokoje.
Według dyplomaty problem asymilacyjny na Islandii może pojawić się dopiero w przyszłości. - W kolejnym pokoleniu, czyli w przypadku dzieci dzisiejszych imigrantów. W domu mówią po polsku i w szkole też mogą. Bo tam, gdzie są polskie dzieci, zgłaszamy potrzebę utworzenia lekcji języka polskiego w szkołach. Zawsze działamy w porozumieniu z miejscową administracją, by nie było wrażenia wywierania jakiegokolwiek nacisku politycznego. Chcemy, żeby wszyscy byli zadowoleni, a polskie dzieci na Islandii były trójjęzyczne, znające język polski, język islandzki i angielski - przekonuje Kropiwnicki.
Znani Polacy w Islandii
Maciej Duszyński z kolei zwraca uwagę, że niektórzy z Polaków szczególnie zapisali się w historii Islandii. Do najsłynniejszych zalicza się z pewnością trener piłki ręcznej Bogdan Kowalczyk. - W Islandii miał status supergwiazdy. Słynnym i bardzo zasłużonym Polakiem dla islandzkiego życia kulturalnego, muzycznego był dyrygent Bohdan Wodiczko. W 1960 roku otrzymał propozycję prowadzenia Orkiestry Symfonicznej w Reykjaviku. Był słynny z tego, że nie chodził na układy, więc ilekroć napotykał na kłopoty w PRL lub był zwalniany z pracy, wyjeżdżał do Islandii, w której spędził łącznie dekadę - dodaje w rozmowie z nami.
Wylicza, że najwięcej polskich muzyków na wyspie specjalizuje się w muzyce klasycznej i poważnej. - Ale mieszka tu też znana polska DJ-ka Natalia Zamilska. W latach 80. w rajdach samochodowych znany był w Islandii Witold Bogdański, aktualnie prezes Stowarzyszenia Polonii Islandzkiej, kustosz pamięci polskich marynarzy statku "Wigry" - dodaje.
Polacy włączają się też w życie polityczne Islandii. Przykładem jest Paweł Bartoszek, który drugi raz jest parlamentarzysta współrządzącej partii Odrodzenie - Partia Reformy Liberalnej (Viðreisn). Bartoszek jest przewodniczącym komisji spraw zagranicznych islandzkiego parlamentu Althing. Urodził się w Poznaniu, a na Islandii mieszka od 9. roku życia. Tam ukończył studia matematyczne. Jest byłym radnym miejskim Reykjaviku.
Z kolei zastępczynią posła Partii Ludowej (Flokkur Fólksins) jest Marta Wieczorek, wicedyrektorka szkoły polskiej, wybrana przez Islandczyków "Reykjaviczanką Roku". W ubiegłorocznych wyborach była o włos od zdobycia mandatu i zostania pierwszą Polką w islandzkim parlamencie.
Nowe bezpośrednie połączenie LOT-u z Polski
Polskie Linie Lotnicze LOT 12 kwietnia zainaugurowały bezpośrednie połączenie lotnicze między Reykjavikiem-Keflavikiem i Warszawą. Na tej trasie od lat latają już węgierski tani przewoźnik Wizz Air i islandzkie linie Play.
- O innych przewoźnikach nic złego powiedzieć nie można, ale w przypadku Polaków mieszkających na obczyźnie nie lekceważyłbym aspektu sentymentalnego. Otwarcie tego połączenia jest ważne nie tylko dla mieszkających tu Polaków i pracowników sezonowych, ale przyczyni się do pobudzenia ruchu turystycznego i biznesowego - przekonuje ambasador.
Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl