Jak mogliśmy przeczytać na money.pl, koalicja znalazła się w klinczu ws. składki zdrowotnej. Przypomnijmy, że posiedzenie połączonych komisji sejmowych - zdrowia i finansów - pokazało, że projekt ustawy popiera KO, PSL i Polska 2050. Przeciwko jest Lewica i posłowie partii Razem, ale także Konfederacja.
Reprezentujący ostatnie wymienione ugrupowanie Przemysław Wipler zapowiedział na posiedzeniu komisji, że Konfederacja poprze projekt, jeśli przejdzie jej poprawka wprowadzająca niską ryczałtową składkę dla ryczałtowców. W przeciwnym razie zagłosują przeciw.
Poprawka została odrzucona przeważającą większością głosów. Z powodu sporu rządowy projekt ustawy zniknął z porządku obrad Sejmu. Nie wiadomo, kiedy wróci - czytamy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tę sytuację skomentowała w Radiu Zet ministra klimatu Paulina Hennig-Kloska. - Lewica nie może się zachowywać w ten sposób, że łamie ustalenia i konsensusy i zachowuje się, jak V kolumna w rządzie - powiedziała.
Podkreśliła także, że składka zdrowotna powinna być procedowana jak najszybciej. -Niższa składka zdrowotna dla przedsiębiorców? Projekt musi być przeforsowany w tym roku. Przed wyborami? Absolutnie, że tak. Tu nie ma na co czekać. Projekt ma pokrycie w budżecie państwa, a budżet państwa był konsensusem wypracowanym na poziomie w koalicji - powiedziała Hennig-Kloska.
Spór w koalicji
W koalicji trwa nieustający spór dotyczący tej kwestii, który wydaje się nie do rozwiązania. Z jednej strony znajdują się zwolennicy realizacji wyborczych obietnic trzech partii.
Znaczna część wydatków na zdrowie idzie z innych źródeł. I wzrost wydatków na ten cel w kolejnych latach będzie pokrywany z VAT czy innych podatków. Wysoka składka dobija przedsiębiorców, wielu z nich nie opłaca się nawet otwierać działalności. Jak chcemy mieć większe dochody także do NFZ, to dajmy ludziom zarabiać - broni ustawy Ryszard Petru z Polski 2050.
Lewica z kolei jest przeciwna. - Pracowników jest w Polsce 16 milionów, przedsiębiorców 2,5 miliona. Przy zarobku 10 tys. zł przedsiębiorcy płacą połowę tego, co pracownik. Czyli przedsiębiorca płaci 350 zł miesięcznie, pracownik 700 zł miesięcznie - 100 proc. więcej. To niesprawiedliwe - mówi Włodzimierz Czarzasty.
Kolejnym argumentem przeciwko proponowanym zmianom jest ich negatywny wpływ na finanse służby zdrowia.
Ustawa miałaby wejść w życie od przyszłego roku, co wiązałoby się z ubytkiem około 6 mld zł rocznie. Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich i współautor publikacji o luce w finansowaniu ochrony zdrowia, wskazuje w rozmowie z money.pl, że roczna luka finansowa w NFZ zwiększyłaby się o tę kwotę, a dotacja budżetowa potrzebna do uniknięcia dodatkowych problemów wzrosłaby w 2026 r. do 50 mld zł.