Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Marcin Walków
|
aktualizacja

Jakie kary grożą za oblewanie wodą w Poniedziałek Wielkanocny?

19
Podziel się:

Oblewanie wodą to tradycja w Poniedziałek Wielkanocny to tradycja. Jeśli jednak woda z wiadra wyleje się na kogoś, kto sobie tego nie życzy, trzeba liczyć się z konsekwencjami. "Śmiałkowi, którego takie zachowanie bawi, grozi mandat, grzywna, ograniczenie wolności lub areszt. Wachlarz kar jest szeroki" - przypomina "Super Express".

Jakie kary grożą za oblewanie wodą w Poniedziałek Wielkanocny?
Jeśli podczas polewania wodą obie osoby dobrze się bawią, kary nie będzie. Jeśli nie - grożą konsekwencje (East News, TOMEK ZIEILINSKI)

Polewanie wodą to jedna z tradycji zakorzenionych w kulturze jeszcze w czasach przedchrześcijańskich. Później śmigus-dyngus na stałe związał się ze świętami Wielkanocy jako tzw. lany poniedziałek. I choć do dochowania tradycji wystarczy symboliczna ilość wody, są i takie miejsca, gdzie leje się ona całymi wiadrami. Wylanie takiego wiadra wody na kogoś wbrew jego woli, może skończyć się mandatem.

"Wysokość kary zależy od kwalifikacji czynu: za oblanie wodą przechodniów grozi grzywna w wysokości od 20 do 500 złotych, a za wlanie wody do mieszkania, na klatkę schodową, oblanie samochodu, pojazdu komunikacji miejskiej - kara w wysokości do 500 złotych" - pisze "Super Express".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Rzuciła etat, by zbudować imperium. "Korporacja mnie wypluła" - Patrycja Strzelecka w Biznes Klasie

Kary za śmigus-dyngus. Co jeszcze mówi prawo?

"Ale co ważne, zaatakowanie kogoś i hałasowanie, może zostać potraktowane jako zakłócanie porządku publicznego, co podlega karze aresztu od 5 do 30 dni, miesięcznemu ograniczeniu wolności lub grzywnie" - dodaje.

Jeszcze inaczej wygląda sprawa, gdy woda zniszczy czyjąś rzecz, na przykład drogi płaszcz lub wnętrze samochodu. "Delikwent, którego bawią takie wygłupy może trafić za kraty nawet na kilka lat" - czytamy.

Za próbę "kultywowania tradycji" zapadały już wyroki w polskich sądach. Serwis prawo.pl przypomniał sytuację z Poznania sprzed kilku lat. "Pokrzywdzeni chłopak i jego dziewczyna byli zwykłymi przechodniami, których na ulicy zaczepił oskarżony Piotr P. Sąd Okręgowy w Poznaniu orzekł wówczas, że usprawiedliwieniem dla zachowania oskarżonego w żadnym wypadku nie może być fakt, iż chciał celebrować tradycję lanego poniedziałku" - czytamy."

W ocenie sądu wylewanie wiader wody na przechodniów "nie ma nic wspólnego z kulturowym kontekstem wskazanego zwyczaju i stanowi przejaw powszechnie krytykowanego chuligaństwa" 

Sąd uznał, że czym innym jest tradycja polewania wodą w małych społecznościach, gdzie wszyscy się znają, i nie można jej przenosić na ulice miast wobec obcych osób. "Oskarżony był natarczywy – podnosząc skalę emocji - zaczął szarpać się z pokrzywdzonym, a następnie uderzył go w twarz, po czym przystąpili do bicia" – tak ocenił sytuację sąd odwoławczy, cytowany przez serwis.

Trzem oskarżonym wymierzono wówczas kary pozbawienia wolności w wysokości od 18 miesięcy do dwóch lat i sześciu miesięcy w zawieszeniu. Sąd orzekł również nawiązki wobec pokrzywdzonej.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(19)
WYRÓŻNIONE
Jacek
4 tyg. temu
Nakazy zakazy kontrole baty mandaty kary groza inżyniery bracia podwyżki bezrobocie uśmiechy pizza
stary polak
3 tyg. temu
i tak tworza sie bariery zanika tradycja ludziska oddalaj a sie od siebie najlepiej nic nie kultywowac siedziec w domu przed tv kompem telefonem zamknac sie tak jak to robimy na prawdziwy swiat .
wiek Średni 5...
3 tyg. temu
Moja wczesna Młodość to końcówka lat 70 tych , ech w porównaniu do czasów obecnych to praktycznie było lepiej i więcej swobody , a lany Poniedziałek to wiadomo jaki był , zwłaszcza na Wsi , to teraz ludziom w głowach całkiem się poprzewracało !