Kluczowa zmiana w UE już blisko. Polacy słono za nią zapłacą?
Od 2027 roku w Unii Europejskiej ma zacząć obowiązuwać nowy, rozszerzony m.in. o transport i budownictwo, system handlu emisjami ETS2. Serwis next.gazeta.pl wskazuje, że wtedy ceny paliw i ogrzewania mogą znącząco wzrosnąć.
System handlu emisjami ETS2, który ma wejść w życie w 2027 roku, ma na celu redukcję emisji gazów cieplarnianych w Unii Europejskiej.
Nowa opłata od 2027 r. Są wyliczenia
Nowy system wiąże się m.in. z wprowadzeniem opłaty od emisji dwutlenku węgla ze spalania paliw kopalnych m.in. w budynkach mieszkalnych i w transporcie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polska Amica podbija Europę i rzuca wyzwanie gigantom AGD - Jacek Rutkowski w Biznes Klasie
Serwis next.gazeta.pl wskazuje, że po wprowadzeniu nowego systemu ceny paliw i ogrzewania mogą znącząco wzrosnąć.
"System ten nie uderzy we wszystkich równo, ale według różnych szacunków w początkowej fazie może podnieść cenę tony węgla o 500 zł, a benzyny - o 60 groszy na litr" - mówi serwisowi ichał Wojtyło, analityk ds. polityk publicznych w Instytucie Reform.
"ETS2 będzie doliczana bezpośrednio do cen paliw kopalnych. Sprzedawcy paliw będą musieli wykupić uprawnienia do emisji. Niemniej te opłaty będą przerzucane na konsumentów" - dodaje next.gazeta.pl.
Polska chce zmian
Donald Tusk na początku tego roku podczas wystąpienia w Parlamencie Europejskim apelował, żeby rzetelnie podejść do pełnego i "bardzo krytycznego przeglądu wszystkich regulacji, także tych wynikających z Zielonego Ładu", po to, żeby usunąć przepisy, które mogą doprowadzić do jeszcze wyższych cen energii. Na celowniku Tuska znalazł się system ETS2.
Jego konsekwencje będą upiornie przewidywalne, wysokie ceny energii mogą obalić niejeden rząd demokratyczny - podkreślał premier.
W przypadku ETS polski rząd postuluje m.in. zwiększenie puli dostępnych uprawnień do emisji CO2, co pozwoliłoby obniżyć lub utrzymać na stabilnym poziomie ceny tych uprawnień. Inna koncepcja zakłada po prostu zamrożenie cen w ETS.
Z kolei, jak już informowaliśmy, w przypadku ETS2 polski rząd zamierza naciskać na odsunięcie tego mechanizmu o co najmniej trzy lata, czyli na 2030 rok.
Kolejną rzeczą, którą chcą zmienić w Brukseli, to bardziej elastyczne podejście, jeśli chodzi o obciążenie energii podatkami.