Koniec pobłażania. Unia bierze się też za Chiny
Komisja Europejska bierze się za chińskie firmy. Po raz pierwszy od początku wojny KE zaproponowała nałożenie restrykcji na wybrane chińskie firmy wspierające "rosyjską machinę wojenną" – podaje "Financial Times". Dziennik przewiduje też, że wywoła to wzrost napięć w relacjach z Pekinem.
Zgodnie z propozycją Komisji sankcjami miałyby być objęte firmy, na które podobne restrykcje nałożyły już Stany Zjednoczone. Sama lista proponowanych sankcji jednak musi jeszcze zostać uzgodniona i zatwierdzona przez wszystkie państwa członkowskie.
Sankcje na chińskie firmy coraz bliżej?
Jest już nawet lista firm, które miałyby zostać objęte sankcjami. "FT" wymienia m.in. 3HC Semiconductors i King-Pai Technology z Chin kontynentalnych oraz Sinno Electronics i Sigma Technology z Hongkongu.
Dziennik podkreśla, że dotychczas UE unikała nakładania restrykcji na chińskie podmioty. Tłumaczyła to brakiem dowodów na dostarczanie broni Rosjanom przez podmioty z Państwa Środka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sankcje trzeba zaostrzyć. Ekspert ostrzega: do budowy rosyjskich rakiet można używać części ze sprzętu AGD
Oto uzasadnienie konieczności objęcia sankcjami firm chińskich
Co się zatem zmieniło? Sama KE we wniosku o nałożenie sankcji napisała, że 3HC, producent chipów komputerowych, "usiłuje ominąć kontrole eksportowe i zdobyć (...) dobra produkowane w USA, wspierając siły zbrojne Rosji i/lub bazę przemysłowo-zbrojeniową".
Natomiast amerykański departament finansów w ostatnim czasie poinformował, że firma King-Pai dostarcza Rosji "mikroelektronikę, która ma zastosowania militarne, w tym w systemach naprowadzania pocisków rakietowych".
KE proponuje zarazem rozszerzenie listy dóbr objętych zakazem eksportu do Rosji – pisze "FT".