Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Katarzyna Bartman
|

Koronawirus dotknął skarbówkę w Toruniu. Wracają utrudnienia w urzędach

12
Podziel się:

Rząd oficjalnie nie zamknął urzędów. Nawet w czerwonych strefach przyjmują one interesantów. Tak będzie jednak do czasu. Szef każdej z placówek, w porozumieniu z sanepidem, może w każdej chwili przejść na "awaryjny" system obsługi i zamknąć ją dla petentów.

Koronawirus dotknął skarbówkę w Toruniu. Wracają utrudnienia w urzędach
Koronawirus dopada też urzędników. To oznacza utrudnienia dla petentów (money.pl, Rafał Parczewski)

W Drugim Urzędzie Skarbowym w Toruniu test na obecność koronawirusa wyszedł pozytywnie u ośmiu pracowników. Kilkunastu innych jest objętych kwarantanną i pracują zdalnie.

Od 9 października 2020 r. do odwołania wstrzymana jest obsługa bezpośrednia podatników. Wszystkie sprawy można załatwiać jedynie poprzez e-PUAP i infolinie.

Jeśli ktoś nie ma dostępu do Internetu, może dostarczyć dokumenty pocztą, lub wrzucić je do specjalnej urny wystawionej przed urzędem.

Zobacz także: Limity w komunikacji miejskiej. Szykują się kary

To niejedyny przypadek w kraju, kiedy urząd przechodzi na zdalną obsługę interesantów.

Jak informuje rzeczniczka Izby Administracji Skarbowej w Gdańsku Agata Bloch, na obszarze Pomorza z obsługi bezpośredniej klientów wyłączone są obecnie cztery urzędy.

- Naczelnicy tych jednostek w porozumieniu z sanepidem planują w najbliższy poniedziałek je otworzyć dla interesantów - zapowiada rzeczniczka.

"Tryb awaryjny" może wejść z dnia na dzień

Na "awaryjny tryb" obsługi interesantów lada dzień przejdzie za to Powiatowy Urząd Pracy w Kielcach. Podlega mu aż 9 dużych powiatów. 167 urzędników obsługuje tam 8,5 tys. osób.

Jak informuje dyrektor PUP Grzegorz Piwko, na razie sytuacja jest pod kontrolą, wśród pracowników nie było jeszcze pozytywnego przypadku zakażenia koronawirusem. Jest jednak przekonany, że każdego dnia ryzyko, że to się zmieni, jest bardzo duża.

Urząd na razie przyjmuje interesantów, ale wizyty odbywają się wg planu i w ścisłym reżimie sanitarnym. Bezrobotni przychodzą na ustalone wcześniej godziny spotkań, nie mają też ze sobą styczności.

W hali przyjęć zainstalowano dodatkowe elementy przy stanowiskach obsługi oddzielające bezrobotnych od urzędników nazywane przez klientów "konfesjonałami".

Mimo że bezrobotni mogą zarejestrować się poprzez platformę internetową urzędu, taką drogę wybiera tylko 1/3 spośród nich. Większość preferuje kontakt osobisty z urzędnikiem. Procedura rejestracji jest czasochłonna, trzeba do urzędu przesłać skany lub zdjęcia wszystkich wymaganych dokumentów (w tym świadectw pracy, uprawnień zawodowych itd.).

- Dziś ośmiu naszych pracowników dostarczyło do kadr L4. W najtrudniejszym momencie, na początku lockdownu, na zwolnieniu lekarskim przebywało jednocześnie 68 osób. Poradziliśmy sobie wtedy, to poradzimy i teraz. Mamy już przećwiczone schematy postępowania i pracy - zapewnia dyrektor.

W Kłobucku na Śląsku już od trzech tygodni panuje reżim czerwonej strefy, ale tamtejszy Powiatowy Urząd Pracy na razie nie wstrzymał przyjęć interesantów, chociaż wśród personelu są osoby skierowane na przymusową kwarantannę (mają ujemny wynik testów PCR). Starosta kłobucki prewencyjnie zakupił dla wszystkich pracowników PUP szczepionkę na grypę.

- Nasz urząd jest czyny, ale prosimy klientów, aby umawiali się na konkretne godziny z konkretnym pracownikiem. Pilnujemy, aby nie było w urzędzie jednocześnie więcej niż cztery osoby - informuje Mariusz Mandat, zastępca dyrektora PUP w Kłobucku.

Informuje, że wytyczne ze starostwa dostali takie, że to dyrektor urzędu w porozumieniu z sanepidem będzie decydował, w jaki sposób urząd będzie działał, również na wypadek potwierdzenia dodatniego wyniku COVID-19 u pracowników.

- Od kiedy jesteśmy w czerwonej strefie, na terenie urzędu obowiązują maseczki lub przyłbice, stanowiska do obsługi są wydzielone w taki sposób, aby nie było kontaktu z klientem. Jeden z pracowników pełni dyżur przy wejściu do urzędu - relacjonuje Mandat.

Wydzielony budynek na specjalne potrzeby

Urzędnik dodaje, że w przypadku konieczności podpisania umowy, gdzie wymagana jest obecność większej grupy ludzi (m.in. współmałżonków i żyrantów) urząd ma do tego wydzielony i przygotowany zewnętrzny budynek.

Również w przypadku urzędów skarbowych decyzję o ewentualnym czasowym zamknięciu urzędu są podejmowane bezpośrednio w placówkach.

"Urzędy zostały zobowiązane, aby w przypadkach wystąpienia zakażeń koronawirusem stosować się do zaleceń Państwowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej, w tym dotyczących wstrzymania bezpośredniej obsługi interesantów. Kierownicy poszczególnych jednostek Krajowej Administracji Skarbowej zostali również zobowiązani do organizacji pracy w sposób zapobiegający rozprzestrzenianiu się COVID-19, w tym zlecanie pracy zdalnej, organizowanie pracy zmianowej, rotacyjnej itp." – czytamy w komunikacie przesłanym do money.pl z biura prasowego Ministerstwa Finansów.

Wszyscy nasi rozmówcy podkreślali, że nie ma żadnych odgórnych zaleceń czy instrukcji z centrali w Warszawie czy samego rządu o przechodzeniu na teleinformatyczną obsługę klientów.

Szef każdego urzędu będzie taką decyzję podejmował sam, mając przede wszystkim na uwadze ochronę życia i zdrowia swoich pracowników.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(12)
jag
4 lata temu
Cały czas pracują w trybie awaryjnym. Od 1,5 roku winne są 600 zł za nierozliczony podatek od użytkowania wieczystego. Ciekawe co byłoby , gdyby sytuacja była odwrotna? Komornik? Granda jakich mało.
chomik
4 lata temu
"Podlega mu aż 9 dużych powiatów. 167 urzędników obsługuje tam 8,5 tys. osób". Powiat , w którym mieszka 1000 osób???
MAŁY WIRUS
4 lata temu
Teraz mają jak u Pana Boga za piecem! Cisza, spokój, bez klientów, można pić kawę i paplać bez końca przez 8 godzin. Żadnej kontroli, nadzoru, pensyjka, podwyżka,premia - PO PROSTU RAJ NA ZIEMI!!! A teraz pracują co drugi dzień - bo to nazywa się praca zdalna (?). Dzień pracy i dzień wolnego. Ciekawe jak urzędnik może zdalnie pracować (przyjmować interesantów). Okazuje się, że jest ich jednak za dużo i jeżeli mogą faktycznie pracować co drugi dzień to można ich połowę zwolnić. To dzięki Covidowi mamy jasną sytuację jakim finansowym obciążeniem dla narodu jest przerośnięta administracja. CIEKAWE CZY KTOŚ WYKORZYSTA CZYTELNĄ INFORMACJĘ, ŻE POŁOWA URZĘDNIKÓW JEST NIEPOTRZEBNA?
lolek
4 lata temu
A w sklepach typu biedronka , kaufland , pepco , tesko itp nic nie slychać o chorujących pracownikach . Wprost przeciwnie : jeszcze zarządy wydają polecenia wydłużenia godzin otwarcia sklepów . Pracownicy tych sklepów są nieistotni dla szefów - liczy się tyko dzienny utarg ....
Zofia
4 lata temu
To zamknąć całkowicie urzędy , siedzą kawą piją i plotkują a pensja leci, a człowiek póżniej jak przyjdzie to jak na złoczyńce patrzą .Na pewno cała obsada urzędów jest nie potrzebna , część ludzi na urlopy bezpłatne wysłać