Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Martyna Kośka
|

Koronawirus. Kryzys nie bierze jeńców. Tylu bankructw Polaków jeszcze nigdy nie było

18
Podziel się:

Pandemia pozostawiła ślad w portfelach i w wielu przypadkach przyczyniła się do upadłości konsumenckich Polaków. W pierwszej połowie zeszłego roku zbankrutowało 4,3 tys. osób. Natomiast w drugiej już 8,4 tys. To historyczny rekord.

Koronawirus. Kryzys nie bierze jeńców. Tylu bankructw Polaków jeszcze nigdy nie było
Polacy masowo bankrutują. Tak dużej liczby upadłości nie było jeszcze nigdy. (money.pl, Rafał Parczewski)

Tak wielu upadłości konsumenckich, jak w drugiej połowie 2020 r., jeszcze nie było. Sądy orzekły ją wobec 8,4 tys. osób.

W pierwszej połowie roku zbankrutowało 4,3 tys. osób, natomiast w drugiej - 8,4 tys. – wynika z danych Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej.

Adam Łącki, prezes Krajowego Rejestru Długów, który przywołuje te dane, zwrócił uwagę, że bankructwo to efekt długiego procesu, którego oznaki można dostrzec znacznie wcześniej.

- Pierwszym sygnałem niewypłacalności jest nieradzenie sobie ze spłatą rachunków czy zobowiązań. Z danych KRD wynika, że statystyczny bankrut w dniu upadłości miał średnio 37 tys. zł długów wobec ponad dwóch wierzycieli - wskazał.

Zobacz także: Sąd stanął po stronie sanepidu. "Ogromny chaos prawny. To bardzo niebezpieczne"

Zadłużenie nie powstało nagle

Każda z osób, wobec których ogłoszono upadłość, ma jakąś swoją historię, która doprowadziła ją do trudnego położenia. Adam Łącki wskazuje jednak na pewien wspólny mianownik: w czasie pandemii większe problemy ze spłacaniem zobowiązań miały osoby zadłużone jeszcze przed jej wybuchem.

- Można przypuszczać, że wiele z nich nie było przygotowanych na taki scenariusz wydarzeń lub pracowało w branżach, które dotknął koronakryzys - ocenił.

Przypomniał, że do KRD dłużnicy wpisywani są zgodnie z Ustawą o udostępnianiu informacji gospodarczych i wymianie danych gospodarczych - zostali powiadomieni o zadłużeniu minimum 30 dni po upływie terminu płatności i otrzymali 30 dodatkowych dni na zapłatę.

Dłużnicy najczęściej zalegali bankom

Eksperci wyliczyli, że w odróżnieniu od liczby upadłości w 2020 r., liczba dłużników-konsumentów wpisanych do KRD nie zmieniła się znacząco rdr. W porównaniu do grudnia 2019 r., w ostatnim miesiącu minionego roku było ich o ok. 34 tys. mniej - łącznie prawie 2,5 mln osób. Urosła natomiast suma długu, z 45,6 mld zł na koniec 2019 r. do 48 mld zł w grudniu 2020 r. Średnio każdy dłużnik miał do oddania ponad 19,5 tys. zł.

W drugim półroczu 2020 r. ogłaszający upadłość konsumenci byli najczęściej dłużni bankom (135,2 mln zł), funduszom sekurytyzacyjnym (118,7 mln zł) i firmom pożyczkowym (25,6 mln zł).

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(18)
Manec
3 lata temu
Dajcie ludziomv pracę normalnie żyć nie będzie bankructw i biedy i bezdomnych tylko tyle i aż tyle
Manec
3 lata temu
Nie ma pracy ani pieniędzy to z czego mam spłacać kredyt sprzed pandemi
zaz
3 lata temu
Znowu można pokazać wskażnik wzrostu.
Kara
3 lata temu
1.200 tysięcy niezabezpieczonych kredytów. Banki mi odmówiły finansowania, a moja praca/firma wymaga kapitału. I teraz co, nie mogę zarobić, a mam to obsługiwać? To ja wolę to zamknąć, nie płacić zusu, księgowości i tych rat. Czysty zysk 15.000 miesięcznie i nic nie robię. Dorobię na czarno 5 tysięcy na życie. Ubezpiecze się u brata w firmie i jeszcze mu się do zusu dorzucę. Powiem wam że depresji nie mam z tego powodu. Raczej kamiń z serca. I jeszcze pozew o franki im założę.... po co do mnie dzwonią z tej windykacji? Jakby im nie zależało to by nie dzwonili... kupują długi za 10 procent, cwaniaki. Ai jeszcze wam powiem że na podatki brałem kredyty. Nie ma kredytów nie ma podatków...
bmw
3 lata temu
już 2015 mówiono o kryzysie w 2020. Kto odkładał gotówkę na ciężkie czasy spokojnie daje sobie radę. A po drugie kto zakłada biznes jadąc tylko na kredytach? A po trzecie komu się nie chciało pracować to otwierał gastronomię i myślał że jest Wielkim Byssnesemenem