Koronawirus utrudnił Ukraińcom przyjazd do Polski. Może być problem przy zbiorach owoców
Sezon truskawkowy za pasem, a rolnicy zastanawiają się, kto zbierze owoce z pola. Przez wybuch epidemii spora część Ukraińców wróciła do swojego kraju, a ponowny przyjazd do Polski nie jest taki łatwy. Bez rąk do pracy ze wschodu ze zbiorami może być problem.
Problemowi przyjrzała się agencja Newseria Biznes. Co roku do zbiorów owoców miękkich potrzeba pół miliona osób. Do tej pory do Polski przyjeżdżało co miesiąc 160 tys. pracowników sezonowych z Ukrainy. To oni w dużej mierze zasilali grupy do zbierania owoców.
Teraz, przez epidemię, część Ukraińców wróciła do kraju i przestała przyjeżdżać. Zwłaszcza że taki przyjazd w dobie szalejącego koronawirusa oznacza konieczność dwutygodniowej kwarantanny po przekroczeniu granicy. Potrzebne są także wizy i paszporty.
Jak podaje Newseria, kolejna "tarcza antykryzysowa" wprowadza ułatwienia dla rolników zatrudniających cudzoziemców. Nowe przepisy przewidują możliwość zmiany warunków wykonywania przez nich pracy bez konieczności wydania nowego zezwolenia lub wpisu nowego oświadczenia o powierzeniu wykonywania pracy cudzoziemcowi. Udogodnienia dotyczą jednak osób, które nie wyjechały z Polski.
Obejrzyj też: Ponowne zamrożenie gospodarki. Minister zdradzi, kiedy może nastąpić
– Będą kłopoty ze zbiorami owoców miękkich i warzyw, gdzie są duże nakłady pracy ludzkiej. Bez tych pracowników nastąpią dodatkowe ogromne straty na wsi – mówi w rozmowie z agencją Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych.
Jak jednak dodaje, wierzy, że część pracowników ze wschodu jednak przyjedzie. Jeśli zaś nadal będzie niedobór rąk do pracy przy zbiorach, do pracy mogą się też zgłosić ci Polacy, którzy przez kryzys związany z epidemią stracili dotychczasowe źródło dochodu.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl