Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Przemysław Ciszak
Przemysław Ciszak
|
aktualizacja

Koronawirus w Polsce. Policja w sklepach? Tego chcą handlowcy

729
Podziel się:

- Restrykcyjne zarządzenia ograniczają ludziom dostęp do żywności i paradoksalnie narażają ich na niebezpieczeństwo - twierdzi Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji. Apeluje do rządu, by policja pilnowała porządku przed sklepami, gdzie tworzą się duże kolejki.

Sklepy muszą dostosować się do nowego reżimu epidemiologicznego.
Sklepy muszą dostosować się do nowego reżimu epidemiologicznego. (East News, Jakub Kaminski/East News)

Weszliśmy w kolejną fazę walki z pandemią koronawirusa. Premier Morawiecki wspólnie z ministrem zdrowia ogłosili nowe ograniczenia, które między innymi obejmują handel.

- To podejście bardzo rygorystyczne. Wdrożenie tych regulacji będzie miało swoje konsekwencje. Sklepy nie są w stanie ich wyegzekwować - stwierdza w rozmowie z money.pl prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji Renata Juszkiewicz.

W sklepach może przebywać ściśle ograniczona liczba osób - maksymalnie trzykrotnie więcej, niż liczba kas zamontowanych w danym sklepie. Dodatkowo wprowadzono dwie godziny dla seniorów oraz zobowiązano sklepy do udostępnienia klientom jednorazowych rękawiczek i płynów do dezynfekcji rąk.

"W imieniu Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji pragniemy wyrazić protest wobec faktu i trybu wprowadzenia niezwykle restrykcyjnych ograniczeń dla placówek handlowych. Na handel spadnie odium społeczne z powodu stosowania się do powyższych obostrzeń" - napisała w liście do minister Jadwigi Emilewicz prezes POHiD.

Policja w sklepie?

Prezes Juszkiewicz domaga się od rządu między innymi "zapewnienia bezpieczeństwa i spokoju przed i w placówkach handlowych poprzez obecność odpowiednich służb mundurowych, np. policji, celem egzekwowania ograniczeń i porządku".

- Mamy tłumy przed sklepami. Licznie się gromadzą, nie mogąc dostać się do sklepu, bo są dwie godziny dla seniorów. W sklepie jest zaledwie kilka osób, a przed wejściem ciśnie się kilkadziesiąt - zauważa Juszkiewicz. - Osoby, które spotykają się na parkingach, narażają siebie i innych. Rozumiemy starania rządu o bezpieczeństwo, ale te ograniczania są na tyle restrykcyjne, że w konsekwencji wręcz ograniczają ludziom dostęp do żywności.

Co na to policja? - Za bezpieczeństwo na swoim terenie i egzekwowanie prawa odpowiedzialny jest administrator obiektu, i to chyba nie powinno budzić wątpliwości, nawet w czasie, gdy nie ma pandemii - zaznacza w rozmowie z money.pl inspektor Mariusz Ciarka, rzecznik Komendanta Głównego Policji.

Prezes Juszkiewicz zaznacza jednak, że sklepy nie mają takich możliwości kadrowych, aby utrzymywać rygor zarówno w sklepie, jak i na parkingu przed nim.

- Mamy ograniczoną liczbę pracowników. Część przebywa na zwolnieniach, inni opiekują się dziećmi. Jest nas za mało, a musimy na wejściu sprawdzić wiek klienta - nie wiedząc, czy w ogóle mamy do tego prawo - liczyć osoby w sklepie i pilnować wejścia. Jak mamy się wywiązać z tych obostrzeń, nie mając środków? Stąd konieczność posiłkowania się pomocą zewnętrzną - tłumaczy szefowa POHiD.

Skąd wziąć rękawiczki?

To jednak niejedyne powody sprzeciwu handlowców przeciw nowym restrykcjom. - Sklepy starają się zapewnić możliwie największe bezpieczeństwo klientom i pracownikom. Poprzednie wytyczne zostały wprowadzone. Większość sklepów wydzieliła strefy bezpieczeństwa przed kasami, plastikowe osłony na kasy, czy zaopatrzyło pracowników w rękawice - wylicza szefowa POHiD.

Jak podkreśla, sieci handlowe w miarę własnych środków udostępniały również jednorazowe rękawiczki klientom. Teraz będą do tego zobligowane. - Skąd mamy wziąć tyle rękawic w momencie, kiedy brakuje ich na rynku? - pyta w rozmowie z money.pl.

"Ponawiamy apel o zaopatrzenie w jednorazowe rękawiczki. Zapewnienia przez rząd nieprzerwanych dostaw środków ochrony osobistej w postaci jednorazowych rękawiczek dla konsumentów – obecnie są one niedostępne na rynku. Domagamy się rekompensaty za koszty poniesione na zakup milionów rękawiczek. Prosimy o jasną odpowiedź, czy w przypadku braku rękawiczek, mogłyby je zastąpić małe jednorazowe torebki foliowe (praktyka wprowadzona przez niektóre sklepy zagraniczne)" - czytamy w liście POHiD do minister rozwoju.

Zdaniem szefowej organizacji zrzeszającej sieci handlowe, rozporządzenie nie uwzględnia realiów rynku, narzuca branży niemożliwe do wypełnienia obowiązki w tak krótkim czasie, nie oferując w zamian żadnego wsparcia ze strony rządu.

"Dokładamy wszelkich starań, aby w tych ekstremalnych warunkach handel funkcjonował normalnie, pracownicy mieli zatrudnienie, a klienci – bezpieczny i stały dostęp do niezbędnych produktów. Trudno będzie jednak utrzymać taki stan w sytuacji, gdy na branżę nakładane są kolejne ograniczenia" - podkreśla w liście.

Rekompensaty dla sklepów

Jak wynika z danych banków, w drugiej połowie marca wydaliśmy kartami płatniczymi znacząco mniej pieniędzy niż miesiąc wcześniej. Konsumpcja, która do tej pory była napędzała polską gospodarkę, zwolniła.

Po fali zakupowej w pierwszych dniach "narodowej kwarantanny" teraz obroty sklepów spożywczych zmalały. W hipermarketach ich liczba stopniała o 25 proc., a w sieciach drogerii o 27 proc. Również dyskonty zaliczyły zniżkę o 10 proc. - wynika z danych firmy badawczej GfK.

Kolejne zaostrzenie przepisów, zdaniem handlowców, pogorszy sytuację sklepów. Środki higieny oraz rękawice to dodatkowe obciążenie, a ograniczenia w poruszaniu się i liczbie osób w sklepach dodatkowo zwiększają skalę problemu.

Dlatego też w imieniu sieci prezes Juszkiewicz domaga się od rządu również "rekompensaty za poniesione straty ekonomiczne w postaci obniżenia liczby obsługiwanych konsumentów ze względu na wprowadzone ograniczenia – spadek liczby klientów na poziomie 50 proc." oraz "zniesienia wprowadzonego limitu klientów w placówkach handlowych".

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także: Obejrzyj i dowiedz się, jak chronić się przed koronawirusem
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(729)
Kaśka
4 lata temu
Przecież po to są ochroniarze, żeby kontrolować sklepy a nie policja. A tak ogólnie to pomyślałam sobie, że w duszach komunikatów "Zachowaj odstęp" kryje się przysłowie "Lepiej zapobiegać niż leczyć"
Gdz
4 lata temu
Myślę, ze już prawie nikt nie boi się wirusa a jedynie głodu i czuje ogromny gniew na nowe absurdalne przepisy. Niech władza się boi, bo gdy zapanyje głód w maju lub czerwcu, to ludzi wam ogień pod sejm podłożą.
Wandi
4 lata temu
Rząd manipuluje seniorami.To podwójna izolacja.Stajemy się zawadą dla - /minus /65
Gość
4 lata temu
"""01-04-2020 Jeeeeeść mi się chceWysłać pomyleńców z rządu po zakupy. Niech zobaczą co wymodzili. A najlepiej to poprosimy o wideo z baru sejmowego."""" ----------------------------- Optymista. Oni nie wiedzą nawet gdzie są jakie sklepy i ile co kosztuje. Taki nie potrafi sam nawet majtek założyć, a co dopiero zrobić zakupy. Od zakupów mają swoich służących. To jest przecież I sort stworzony do wyższych celów.
Zgoda
4 lata temu
Renata Juszkiewicz, prezes POHiD postuluje wysłanie policji pod sklepy w celu zapewnienia porządku. Zdecydowanie popieram ten pomysł, szczególnie pod sklepami budowlanymi. Policja powinna spwawdzać z jakim zakupami klienci opuszczają sklep. Za brak produktów niezbędnych do przetrwania mandat 500 zł. Kolejki napewno znikną.
...
Następna strona